Józef Eichendorff – SKARGA WOLNOŚCI

0
121
1849

Biada, kraju, coś mnie spętał:
Gdy do ciebie ufnie biegłam,
Mnie w głupocie nie rozpoznał;

Gdzie z rumowisk duchy blade
Ślepią: duma i nienawiść,
Bracia tłuką się nawzajem.

Od tegoście się odwrócili,
Co mnie posłał litościwie;
Honor wasz się w hańbę zmieni.

Kto chce sztandar mój rozwinąć,
Musi z diabłem w szranki stanąć,
Który wie, jak pętlę ścisnąć.

Kto tak śmiały, by mnie bronić,
Ten niech śmierci się nie boi,
By w królestwie stanąć moim.

Ty nie kochaj, w bok zerkając,
Bo młodością jestem samą
I wszech ludów cnotą stałą.

Jam rozkoszą

wysokości,
Gdzie się oddech temu zmąci,
Kto w głębinę patrzeć…

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko