Zdzisław Antolski
Inne kormorany
Bożena Helena Mazur-Nowak ma już spory dorobek poetycki, wydała sześć tomików wierszy: “nad brzegiem rzeki zwanej życiem” w 2011 r., “bilet do stacji Szczęście” w 2012 r., “na rozstań moście” w 2013 r., “Whispered” w 2013 r. (USA), “Blue Longing” w 2014 r. (Kanada), ,,kormorany powrócą” w 2015 r. oraz jedną powieść “Błękitny domek nad strumieniem” w 2014 (Kanada).
Wiersze pani Bożeny Heleny Mazur-Nowak ze zbioru „Kormorany powrócą”. to poetyckie podsumowanie własnego życia i literacka refleksja nad upływającym życiem. Również wspominanie jego ważnych i dobrych chwil. Zbiorek „Kormorany powrócą” to także jakby dziennik albo pamiętnik, zapis osobistych refleksji na kanwie życia czyniony.
Książkę rozpoczynają bardzo świeże w wyrazie, jakby młodzieńcze wiersze, przypominające poezję dwudziestolecia międzywojennego, a zwłaszcza zbiorek Kazimierza Wierzyńskiego „Wiosna i wino”. Pełno w nich zachwytów nad światem i miłością, a także ironicznego humoru:
zachciało się mojemu życiu
przejechać na diabelskim młynie
że wybór nie był najtrafniejszy
dokładnie widzę to po minie
Idzie ulicą chwiejnym krokiem
przechodnie je trącają w biegu
już ledwo trzyma się na nogach
a wciąż daleko ma do celu (…)
Następnie mamy wiersze o ulubionych miejscach z dzieciństwa i młodości Autorki: o pustym ptasim gnieździe, o jabłoni, pod którą rodziła się młodzieńcza miłość. Jednak jednym z najpiękniejszych wierszy zamieszczonych w tym tomiku, ze względu na jego autentyczny przekaz, jest utwór „zostały wspomnienia”. W tym utworze niepotrzebne są nawet wyszukane środki poetyckie, one nawet by przeszkadzały czytelnikowi w odbiorze, wystarczy prosty przekaz, a przecież wywołuje on cała falę wspomnień i wzruszeń.
W tym utworze bardzo wdzięcznie zostało oddane dzieciństwo spędzona w otoczeniu ojczystej przyrody, szczery zachwyt nad „pierwszą ojczyzną”, niezapomniane obrazy zmysłowego odczuwania piękna podczas spotkana z rzeczami i sprawami z wiejskiego pejzażu. Zachwyt z rzeczy i spraw najprostszych: kwitnących maków, zapachu świeżego chleba, czystego strumienia. To są obrazy głęboko zapadające w pamięć i w psychikę, kształtujące wrażliwość człowieka na całe późniejsze życie:
gdzie jest to morze trawy
z żaglami krwistych maków
niebo cudnie błękitne
z ławicą białych chmur
ogródek babci Marii
w nim dostojne malwy
strumień z przejrzystą wodą
żurawi białych klucz
zapach świeżego chleba
głosy beztroskich dzieci
krople deszczu bębniące o łopianowy liść
smak miodu prosto z ula
kwitnące wiosną sady
słońce jak pomarańcza
gdy dzień przechodził w noc
huśtawka na jabłoni
świeżego mleka bańka
która czekała w sieni
niewinnie dziecka sny (…)
(zostały wspomnienia)
Wiele utworów przypomina dziewczęce wiersze pisane w pamiętnikach nastolatek, jednak pisanych po wielu latach przez kobietę dojrzałą, a więc zabarwione smutkiem przemijania, świadomością ulotności chwili .
Odszedłeś i zabrałeś z sobą blask świec
marzenia starłeś w proch wiatr je poniósł
teraz w lampce wian próbuję odnaleźć sen
(w lampce wina)
albo
nocy moja przyjaciółko
ty jedna mnie rozumiesz
ukołysz moje serce
zanim świt znowu je rozszarpie
(szepty)
Można by zarzucić autorce nadmierny sentymentalizm bądź egzaltację, ale te wiersze bronią się swoim autentyzmem. Czytelnik czuje, że słowa Autorki wynikają wprost z jej przeżyć, odnoszą się do autentycznych zdarzeń z jej życia i to właśnie stanowi o sile tej poezji. I dlatego chce się czytać tą książkę, bo jest to jakby rozmowa z Autorką, która zwierza się swoim czytelnikom-przyjaciołom z własnych przeżyć i nastojów. Jest to poezja zmysłowa, a nie rozumowa, kieruje się kobiecym instynktem, ma zmienne nastroje: od euforii do rozpaczy lub dające się ponieść nostalgii i melancholii. Wywodzi się z klasycznej poezji polskiej, do Młodej Polski do Skamandrytów, ale dodatkowo zaprawiona jest humorem autorki. Zwłaszcza niedościgłym wzorem, do czego poetka otwarcie się przyznaje składając Mu hołd, jest Konstanty Ildefons Gałczyński, jej Mistrz poetyckiego słowa. Poświęca mu osobny utwór pt. „moja miłość najpierwsza”. Pisze w nim: „ty wiedziałeś ze będę istniała / zanim moje gwiazda rozbłysła na niebie / i że będę czytała wiersze / napisane dla mnie przez ciebie.
Nie chodzi w niej o wyszukaną metaforykę czy skomplikowaną stylistykę, ale o oddanie uczuć, zwłaszcza związanych z przyrodą i przemijaniem ludzkiego życia.
Kocham babie lato wiatru uczepione
i liście niesione na jego ogonie
ptaki zatroskane na walizkach siedzą
zbierają się w podróż za morze daleko
Wzruszające są poetyckie portrety rodzinne:
po dniu męczącej pracy na roli
wracał do domu z ciężkimi nogami
babcia Maria czekała na progu
z kubkiem mleka i ciepłym uśmiechem
zrzucał swoje gumowe buty
onuce zawieszał na płocie
na ławeczce pod domem siadał
i mył nogi w źródlanej wodzie
zalewajka pachniała na stole
i ziemniaki okraszone słoniną
ja bawiłam się z siostrą w ogrodzie
i z sąsiadów rudowłosą Sabiną (…)
(dziadek Franciszek)
Albo portret matki:
taki ciepły wrześniowy dzień
trzynasty
twoje urodziny mamo
kawa pachnie na tarasie
słońce baraszkuje w astrach
w głębi ogrodu w altanie
oplecionej dzikim winem
w bujanym fotelu siedzisz
oczy mrużysz do słońca
uśmiechasz się do siebie (…)
(w altanie)
A oto wiersz poświęcony „babci Marii”:
wieczorami siadała przy oknie
w którym stały dumne pelargonie
tęsknym wzrokiem goniła obłoki
i śpiewała jak nikt nigdy po niej
u jej stóp siadałam w milczeniu
i słuchałam tęsknoty w jej wierszach
babcia Maria mnie pierwszą uczyła
żeby słuchać tylko swego serca (…)
Być może te wiersze rodzinne wywarły na mnie tak silne wrażenie, ponieważ poświęciłem swoim dziadkom i rodzicom wiele utworów, uważam, ze właśnie po takich strofach poznaje się poetę, jego wrażliwość na drugiego człowieka. Jeszcze raz przekonujemy się, że w tego typu poezji najważniejszy jest jasny przekaz podmiotu lirycznego. Najważniejszy jest ładunek emocjonalny, jaki one zawierają.
Utwory pani Bożeny wpisują się w odwieczny cykl przyrody, w przemijanie i powracanie, pór roku, ludzkich losów, dlatego kormorany powrócą, choć będą to inne kormorany, jedne starsze, a inne młode. Podobnie jak z cyklami przyrody dzieje się z ludźmi, z ich przeżyciami i losami.
Wiersze pani Bożeny są pisane dla wszystkich: dla tzw. prostego człowieka i dla intelektualisty, bo czerpiąc pełnymi garściami z klasyki polskiej poezji, mówią o współczesności w sposób jasny i prosty, zrozumiały. Odwołują się do uczuć powszechnych dla wszystkich Polaków, wychowanych na wierszach Reya i Kochanowskiego, Mickiewicza i Słowackiego, Konopnickiej i Tuwima, a także Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, aż na Szymborskiej i Miłoszu kończąc. Bo miłość do ojczyzny i troska o jej pomyślność, są obecne w naszej poezji od początku. Przy czym ja nie twierdzę, że wiersze pani Bożeny sięgają tych wyżyn polskiej poezji, ale widać w nich wpływy naszych mistrzów, widać zakochanie autorki w tych strofach, a nawet jej podziw i to jest bardzo sympatyczne i bardzo rzadko spotykane w poezji współczesnej. Przyzwyczajono nas, że poeta dzisiejszy łamie schematy, buntuje się wobec mistrzów, szydzi i kpi.
Otóż wcale tak być nie musi. Jest wielu poetów, jak wiele jest ptaków, które bardzo różnie śpiewają, i każdy ma swoje miejsce na ziemi. Dobrze, że wśród nich jest pani Bożena i jej umiłowanie tradycji, ukochanie piękna przyrody polskiej, poszanowanie dla rodziny. I, co najistotniejsze w tym szkicu, wrażliwość na piękno zaklęte w poetyckim słowie, szacunek dla mistrzów poezji polskiej. Są to wartości nieprzemijające, o których tak łatwo zapominamy w codziennym zabieganiu i bardzo dobrze, że są poeci, jak p. Bożena Helena Mazur-Nowak, którzy o nich pamiętają.
.
Zdzisław Antolski
…………………….
Bożena Helena Mazur-Nowak: „Kormorany powrócą”, Kraków 2015