Księżyc patrzy w Ziemię jak w monstrancję
Księżyc coraz bledsza coraz mniejsza
coraz bliższa lejów dzieciństwa
swojej Ja bawiącej się jak piłką
oślepiającym To
Księżyc coraz bledsza coraz mniejsza
coraz bliższa lejów dzieciństwa
swojej Ja bawiącej się jak piłką
oślepiającym To
Księżyc zawsze wiedziała że Ziemia to jej To
pełne zwierząt i oceanów
i że To ma swoje sobowtóry
planety
Księżyc cała blada z wyczerpania
widzi jeszcze inne ciała kosmosu
pełne technikoloru
Świeci z bólu swoją małą Ja
dla To – boska