Basi
Madonno moja, grzechu pełna,
w sen jak w zwierciadło pęknięte wprawiona.
Duszna noc, kamień gwiazd na ramionach
i ta trwoga, jak ty – nieśmiertelna.
Madonno moja w grzechu poczęta,
to nie są winy, którym łez brak.
Noc jak zwierzę zatulone w strach,
noc, która zawsze pamięta.
Usta są gorzkie i suche, do łodyg
spalonych tak młodo podobne,
oczy ogniem niepłodne –
złoty orzech.
Czym łuskać z zamyślenia?
Wiarę uczynić po zgonie?
Jestem jak blask twój, co tonie
w morzach powrotnych jak ziemia.
Madonno, czym mnie wybawisz od nocy?
Czy