szorstka kora jesionu kaleczy moje plecy
nie czuję bólu
nie czuję bólu
oplątana tobą jak bluszczem
chłonę balsamiczny powiew
wyczuwam ciepły mech pod stopami
zapach ziół odurza
śpiew ptaków przyprawia o zawrót głowy
i tylko jedna myśl trzyma mnie jeszcze
na skraju świadomości
twoje dłonie nie pozwalają mi upaść
przesuwasz ustami po rozgrzanej skórze
zostawiając wilgotny ślad
dotykasz delikatnie moich włosów
i wyjmujesz zaplątany w nich
jesionowy liść