Mówisz że mogłoby minąć nas wszystko
Całe to szczęście zwane życiem
gdy wykluwamy się ze skorupek szeptów
Całe to szczęście zwane życiem
gdy wykluwamy się ze skorupek szeptów
My dezerterzy światła kradnący dla siebie ciemność
Zrodzeni z esów floresów niecierpliwych palców
Ze spadających gwiazd wzruszeń
Tu jestem i obok śpię
Czasem myślę o Bogu a czasem zapominam
że wielki melon ziemi strawi nas kiedyś
w swoim wnętrzu
Ułóżmy się cicho z trawią
W jej soczystym łonie nasze głowy
przyzwyczają się do takich myśli
Albo nie!
Rozkołyszmy wieczorne drzewa!
Zróbmy to! – zanim wiatr wyrwie je z uśpienia
nakarmi liście szaleństwem burzy