Irena Otolska – chciałabym tak zwyczajnie…

0
108
i tak listopadowo rozmarzyłam się
łzawo przy twym ramieniu
z niespiesznym biciem serca
z oczami zbiegającymi dal
spokojnym krokiem donikąd
i powrotem w szelest słów ułudy

i tak bezlistnie zaszumiało
w mglistym poranku listopada
w modlitwie rąk wzdłuż tułowia
w minutach spopielałych spotkań

i szukam języka słowa szmeru
by dźwignąć siebie
do siebie wrócić

1.11.2014

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko