Teraz jest tylko cisza i piołun w lawendzie
Jej zapachem pijany ku ziemi się chyli…
I widzisz, Kochanie, doszliśmy tej chwili,
Kiedy jeszcze jesteśmy. Jutro nas nie będzie…
Jutro już nas nie będzie… Tani melodramat.
Łza w loży uroniona nad kiepskim aktorem.
I każde z nas do siebie powróci wieczorem
Na wyblakły konterfekt w zakurzonych ramach.
Jej zapachem pijany ku ziemi się chyli…
I widzisz, Kochanie, doszliśmy tej chwili,
Kiedy jeszcze jesteśmy. Jutro nas nie będzie…
Jutro już nas nie będzie… Tani melodramat.
Łza w loży uroniona nad kiepskim aktorem.
I każde z nas do siebie powróci wieczorem
Na wyblakły konterfekt w zakurzonych ramach.
I pomyślisz, Kochanie, przed małym lusterkiem
Srebrne włosy gładząc, że jak dziś w teatrze
Tak my śmieszni byliśmy… I wtedy czas zatrze
To wszystko, co przed laty takie było wielkie…