Stanisław Dłuski – Aktualność Witkacego

0
93

Stanisław Dłuski


Aktualność Witkacego

 

Stanisław Ignacy WitkiewiczWitkacy przed wojną przepowiadał, że w przyszłości nastąpi zanik uczuć metafizycznych, co w konsekwencji doprowadzi do śmierci filozofii, sztuki, religii. Dla mnie dożyliśmy tych czasów. To proroctwo było zbieżne z myśleniem Edmunda Husserla, który twierdził, że największym zagrożeniem dla kultury europejskiej jest relatywizm i sceptycyzm. Dzisiaj względne stało się wszystko i wątpimy we wszystko, trudno często znaleźć oparcie w drugim człowieku. Już dawno nastąpił koniec filozofii, mówi się o “filozofii po filozofii”, ponowoczesność nie dała odpowiedzi na większość bolesnych pytań naszej cywilizacji, dla mnie ostatnim wielkim był Cioran, dalej w nicowaniu rzeczywistości iść się nie da, żyjemy na szczycie rozpaczy. Sztuka poza wyrafinowaną formą nie proponuje żadnego sensu, są tylko fragmenty, odpryski duszy, nie ma żadnej Całości. Żyjemy w zdemitologizowanym świecie; kapłana zastąpił psycholog, na choroby duszy są tabletki, które znieczulają lub pozwalają wegetować. Religia stała się rytuałem, kultywowaniem obrzędów, tradycją, którą nikt już się nie odżywia. Święta katolickie to festiwal konsumpcji. Udawanie, że jeszcze jest jakiś cel. Witkacy nie chciał żyć w takim świecie. Czesław Miłosz w “Legendach nowoczesności” tak komentuje jego myślenie: “Stopniowo jednak filozofia doszła do punktu, gdy spostrzegła, że jest granica naszych pojęć i że, używając pojęć nam dostępnych, wyczerpaliśmy w grubszych zarysach wszystkie kombinacje zmierzające do pokonania tajemnicy”.


Czy pozostaje nam rzucić się w przepaść, jak wielu “poetów przeklętych”? A może żyć chwilą i zanurzyć się w konsumpcji? Laickie społeczeństwa tak robią, szał zakupów jest dobrą metaforą duchowej sytuacji człowieka we współczesnej cywilizacji. Przed tym wszystkim przestrzegali katastrofiści w Dwudziestoleciu międzywojennym, nie chodziło im tylko o zbliżającą się wojnę światową, mówili, że katastrofa dotyczy przede wszystkim zaniku wartości, człowiek nie może żyć w pustce aksjologicznej, bo wtedy przestaje być możliwa duchowa więź z drugim człowiekiem, z wszelkim istnieniem. Nie możemy już uzgodnić wspólnego kanonu wartości. Cóż z tego, że pozostała nam etyka, ale pozbawiona jest sankcji metafizycznej, dlatego jest względna, każdy ma moralność praktyczną, na własny użytek, żeby mnie było dobrze. Kto dzisiaj kieruje się przykazaniem boskim i ludzkim: “miłuj bliźniego swego jak siebie samego”? Drugi jest nam potrzebny, jeśli będzie z niego korzyść. Ale trzeba walczyć o “małe sakralizacje” w naszym życiu, tyle nam pozostało, dawać nadzieję i pomnażać dobro w tej przestrzeni, w jakiej przyszło żyć; świata nie uratujemy, ale oswoimy nasze lęki i damy innym radość, ulżymy w codziennych troskach i udrękach.


(23.09.2014 w nocy)


PS


Dlaczego – niektórych dziwi – moja poezja, i nie tylko moja, jest pełna dysonansów i sprzeczności, odpowiadam, bo świat jest pełen sprzeczności. Rozpaczliwie poszukujemy ładu i harmonii, tylko w potrzaskanym świecie jest to już niemożliwie. Sołowjow przepowiadał nadejście Antychrysta, już jest obecny wśród nas… Z jednej strony mamy ogromny postęp technologiczny, używamy komórek i komputerów, z drugiej strony ludzie wrażliwi chorują na depresję lub są traktowani za głupców; pogoń za sukcesem, karierą, kasą; „wszystko na sprzedaż”. Skąd takie kolejki do psychologów czy psychiatrów? Skąd tyle samobójstw w krajach wysoko rozwiniętych? Skąd tylu ludzi w Polsce szuka jedzenia po śmietnikach? Walka o kulturę, to walka o świadomość, dlatego budujmy te nasze „małe ojczyzny” wokół tradycyjnych wartości, płyńmy pod prąd do źródeł – jak chciał Zbigniew Herbert – bo z prądem płyną tylko śmieci. Śmieci nie myślą.

 

Stanisław Dłuski


Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko