Szukałem tamtych ludzi w ulicznym rozgwarze,
Siedząc przy Sienkiewicza, nad kolejnym piwem
I przepływał przeze mnie ciąg przeszłych wydarzeń
W których miałem swój udział. Lecz dziś tylko śniłem,
Siedząc przy Sienkiewicza, nad kolejnym piwem
I przepływał przeze mnie ciąg przeszłych wydarzeń
W których miałem swój udział. Lecz dziś tylko śniłem,
Że zatrzyma się przy mnie, rozpozna, pogada,
Któryś z kumpli od flaszki, czy innych błazenad,
Lub dziewczyna do której lubiłem przysiadać,
Choć nigdy nie została laurem w mych trofeach.
A tu cisza i obcość. Nikogo dziś nie znam,
Lecz także pośród innych, mnie nikt nie poznaje,
Zmieniły nam się gęby, czas życie rozegrał,
Te czterdzieści lat własnym pomknęło przełajem.
Nie…to nie on…podobny…(tamten nie był łysy)
To na pewno nie