Kalina Izabela Zioła
DWIE MIŁOŚCI
Jan Górec-Rosiński, poeta, prozaik i publicysta, urodził się w 1920 roku na Grodzieńszczyźnie, a zmarł w 2012 roku w Bydgoszczy. Wydał szesnaście książek poetyckich i dwie prozatorskie. Przez całe swoje dorosłe życie zajmował się również publicystyką, zarówno jako korespondent PAP, jak i jako redaktor oraz wydawca czasopism kulturalnych. Pisał, walczył i kochał. Miał w życiu dwie największe miłości – żonę Marię Barbarę Dobrzalską i Polskę. Tom Księga snów, wydany w dwa lata po śmierci poety, zawiera wiersze obrazujące właśnie oba uczucia. Inicjatorem wydania zbioru był najmłodszy syn Góreca-Rosińskiego, Wojciech, wydawcą Biblioteka Tematu w Bydgoszczy. Dzięki tej współpracy powstała wartościowa pod względem literackim i piękna edytorsko książka. Na utwardzonej błyszczącej okładce widnieją wyraziste portrety małżonków, Jana i Marii Barbary, a wewnątrz książka ilustrowana jest wieloma fotografiami oraz kopiami rękopisów wierszy, notatek i dokumentów. Całość została wydrukowana na grubym kremowym, papierze, na którym fotografie w kolorze sepii stały się rodzajem historycznych dokumentów.
Podtytuł całego tomu brzmi „fantazmat”. Chyba dlatego, że trudno w dzisiejszym realnym życiu wyobrazić sobie taką stałą, nieprzemijającą miłość, jaka łączyła małżonków, a także na fantazję zakrawają sytuacje, jakie działy się w Polsce powojennej. Książka składa się z dwóch części – pierwsza zatytułowana „Ogród pamięci” poświęcona jest zmarłej żonie pisarza, druga, „Z Utopii do Europy” porusza sprawy związane z walką o wolność i niepodległość Polski. W tomie tym znaleźć można wiersze zrytmizowane i rymowane, oparte na klasycznym wzorcu utworów romantycznych (i tych jest najwięcej), ale także wiersze białe i wolne. Metafory Góreca są bardzo subtelne, często kojarzą się z przyrodą. Autor niejednokrotnie wplata w wersy motywy kwiatowe lub porównuje swą wybrankę do róży. Są to porównania niebanalne, dalekie od pojawiających się często w utworach początkujących poetów frazesów i kalek poetyckich. Jego metaforyka jest przemyślana, złożona, indywidualna. Przykładem mogą być urzekające wiersze z pierwszej części książki – „Ogrody pamięci”. Oto fragmenty kilku z nich: „Ostatnia róża”: Mario wieczorna/ ostatnia różo/ z mojego zachodu/ gdy kamień zamknie/ moim oczom słońce/ nie płacz/ zapal świeczkę/ ziemia sen otworzy/ płomień zakwitnie/ różą na kamieniu; „Epitafium róży”: Niosła ci różę czerwoną ty myślałeś/ że to kwiat z najskrytszego ogrodu czułości/ a to była róża pożądania/ …/ Niosła ci różę białą ty myślałeś/ że to kwiat z najniewinniejszego ogrodu wierności/ a to był całun/ najcałowańszy/ …/ Niosła ci różę czarną ty myślałeś/ że to kwiat żałoby z najrozpaczliwszego padołu żalu/ opłakującego miłość/ a była to róża zła/ fałszywe epitafium zdrady; „Niosącej róże”: Barbarze łaski pełnej dla mnie/ zagubionego w tym świecie kłamstw/ i cudu topniejącego dla was/…/ Marii Barbarze niosącej róże/ do najodleglejszej komnaty mego serca/ ostatniego zakątka suwerenności.
W wierszach tych, pełnych miłości i namiętności, zawarł poeta ogrom swych uczuć do długoletniej towarzyszki życia, ale też bolesną zazdrość, niepewność, strach przed utratą i umiejętność przebaczenia. W pozornie nieskomplikowanych, prostych słowach potrafił przekazać swoje pierwsze oczarowanie: To było tylko olśnienie/ muśnięcie trzepot rzęsy/ chwila jak okamgnienie złudzenie/ i nic więcej („Pocałunek”), podróże do szczęścia trwające przez całe życie: Szedłem do twych oczu jak pątnik latami/ przez żar pustyni i piaski ruchome/ siedmioma morzami opływałem lądy/ na których szukałem twych śladów ulotnych („Wędrowiec snów”) i wreszcie rozpacz, całkowity rozpad wewnętrznego świata po śmierci ukochanej: Gdzie są sny moje gdzie złota podkowa/ etos szklanej góry wiara w czystość słowa/ gdzie skrzydła Ikara wyprawa po runo/ ton czarnoleski horacjańskie struny/…/ Pogodzony z sobą z przeznaczeniem losu/ z chwilą przedwieczną którą śmierć przynosi/ weźmiesz z sobą wszystko w tę podróż tajemną/ w NIC ostateczne w CAŁOŚĆ nieśmiertelną („Lamentacje” Na śmierć Marii Barbary). Rozpadł się świat starego poety, gdyż zabrakło w nim nagle miłości, tej najważniejszej siły życia: „Kobieta jest piękniejsza niż świat”,/ rzekł Poeta, a ja wam mówię,/ że najpiękniejsza jest miłość,/…/ Nie ma nic piękniejszego nad świat,/ w którym miłość./ Kto tego nie rozumie -/ niech odłoży sny i filozofię. („Najpiękniejsze”). Tylko o rok przeżył Górec-Rosiński swą Marię Barbarę, podążył za nią, by szukać w bezkresach niebytu niknących śladów jej stóp.
Nie mniej niż kobietę kochał poeta swój kraj. Tę z kolei miłość opiewa w części drugiej, nazwanej „Z Utopii do Europy”. Dlaczego z Utopii? Bo miała ta jego Polska być jak szczęśliwa Utopia, bez konfliktów, niesprawiedliwości i biedy. Okazało się, że tylko w fantazji można było stworzyć taki idealny kraj. Rzeczywistość brutalnie sprowadzała autora na ziemię, odbierając wszelką nadzieję na lepsze jutro. Jako młody chłopak współpracował podczas wojny z ruchem oporu, walczył o niepodległość. Po 1945 roku okazało się, że walka trwa nadal. Walczył więc ze stalinizmem i totalitaryzmem. Buntował się przeciw cichym zbrodniom, ukrywanym pod ziemią i wymazywanym z ludzkiej pamięci przez propagandę. Pytał: W czyje sumienia / wpisano te groby/ Czyje usta/ zakneblowano milczeniem/ Czyją pamięć/ zalano wapnem („Katyń”). Ciągle wierzył, że ludzie opamiętają się, że brat przestanie zwracać się przeciwko bratu, że ustaną wielkie wojny i małe, nie mniej tragiczne walki wewnętrzne: Powiadam wara: nie zabijajcie człowieka./ Zbyt długo błądziliśmy w rzeczywistości pozornej,/ byliśmy nawozem Historii, bielmem na jej oku -/ jesteśmy jej rdzeniem. Nie odwracajmy się od siebie/ zwróćmy dłoniom przyjaźń. („Modlitwa nieznanego żołnierza”). Poeta z przerażeniem spoglądał nie tylko na swój kraj, nie tylko na Polskę, ale zauważał zbrodnie i zniszczenia, jakich dopuścił się człowiek wobec człowieka i wobec całego świata: Cóżeś człowieku uczynił/ ze światem ci darowanym?/ Adam wygnany z Edenu/ Gilgamesz uwięziony w Chaosie/…/ Ikara gubią skrzydła/…/ Budda ucieka w nirwanę/…/ Horacy na łasce możnych/ Owidiusz na wygnaniu/ …/ Mickiewicz z Polską w Stambule/ Norwid w zbiorowym grobie/ …/ Lenin wycina trony/ Mao tajfunem Azji/ …/ Hitler morduje Europę/ Majdanek Oświęcim Treblinka/ Stalin wykrwawia narody/ Gułag Workuta Katyń/ …/ młyny historii mielą/ władzę zaszczyty złudzenia/ na szczycie świata złoto/ …/ w tunelach nędzy i mroku/ tkwią żagwie nienawiści („Czarna litania”). Słono zapłacił Górec-Rosiński za swój bunt przeciwko władzy i przeciwko niesprawiedliwości. Uznano go za wroga partii i narodu, publicznie potępiono i pozbawiono wszelkich funkcji i stanowisk. Jednak pisał nadal. Napisał „Manifest pedagogiczny”, w którym krzyczał: Dobrymi chęciami rządzi/ pycha, obłuda, pochlebstwo!/ Dlatego nie biję pokłonów/ przed żadnym bogiem dzisiaj,/ jestem wrogiem wszystkich tronów -/ niebieskich, pańskich, tym bardziej komunistycznych/…/ Ja, wygnaniec wolności,/ syn wolno dumnych marzeń,/ chcę rozedrzeć kurtynę ciemności,/ chlebem nadziei ugościć/ swobodą myśli darzyć. Przeżył poeta Pieriestrojkę i wielki zryw Solidarności, które opisał w „Rezerwatach”, doczekał Złotej Kury Kapitalizmu i wejścia Polski do Europy, ale nie odnalazł nigdy swojej Utopii. Nie żałował jednak walk i poszukiwań, jakie były jego udziałem przez wiele lat. U schyłku życia napisał: lot mój był koniecznością/ żadna myśl nie zniesie tyranii/ i nawet śmierć/ nie strąci jej w nieistnienie/ Spadłem wolny/ lecz lot mój trwa/ Spójrzcie!/ …/ Skrzydła poetów są z marzeń/ ja byłem poetą. (Skarga Ikara”).
Jan Górec-Rosiński do końca pozostał wierny sobie oraz obu swym ukochanym – Marii Barbarze Dobrzalskiej i Polsce. Widać to wyraźnie na kartach „Księgi snów”. Warto sięgnąć po ten tom, który pełen jest namiętności, miłości i prawdziwego patriotyzmu.
__________
Jan Górec-Rosiński, Księga snów, Wydawnictwo Biblioteka Tematu, Bydgoszcz 2014, stron 132.