Mieczysław Lenckowski
Zagęszczenia i transcendencja
Pożółkłe kartki dużego formatu firmowego papieru Banco Polaco w Buenos Aires, przechowywane w teczce papierowej o łososiowatym kolorze, na której widniało napisane ręką Witolda Gombrowicza dużymi literami słowo KRONOS, to opis oryginału skrywanego przed opinią publiczną i z dużą obawą udostępnione ostatnio do publikacji przez jego żonę Ritę. Po skopiowaniu w jednym egzemplarzu rękopisu w takim samym dużym formacie, zdeponowała ona oryginał w sejfie w pobliskim banku, po zamieszkaniu we Włoszech w sąsiedztwie Marii i Bohdana Paczowskich.
Kronos w mitologii greckiej był Tytanem, a więc bóstwem starszym od greckich bogów olimpijskich, najmłodszy syn Uranosa i Gai. Pozbawił ojca władzy okaleczając go za namową własnej matki, a z małżeństwa kazirodczego z własną siostrą Reą urodziło się sześcioro dzieci (Hestia, Demeter, Hera, Hades, Posejdon i Zeus), które Kronos połykał zaraz po urodzeniu bojąc się pozbawienia go władzy przez syna. Tak też się stało, gdy uratowany przez Reę Zeus gdy dorósł, zmusił ojca do zwrócenia połkniętego rodzeństwa i strącił do Tartaru. Po pogodzeniu się jednakże z Zeusem Kronos wraz z nim rządził na Wyspach Szczęśliwych. Okres jego panowania uchodzi za „złoty wiek” ludzkości, a w Atenach obchodzone było święto zwane Kronia (w lecie) ku jego czci, podczas których panowie i niewolnicy wspólnie ucztowali i bawili się. W sztuce przedstawiano Kronosa jako starca z narzędziem podobnym do sierpa w ręce i niekiedy mylnie utożsamiano go z bogiem czasu Chronosem. 1
Wstęp Rity Gombrowicz do tego w szczególny sposób traktowanego dokumentu skryptowego, napisany został dla uzupełnienia i dodania komentarza do przypisów, często przekraczających wielokrotnie rozmiar tekstu na stronach tej przedziwnej w swej treści i budowie niezwykłej książki. Obsesja tak charakterystyczna dla Witolda Gombrowicza dotycząca śledzenia poprawności interpretacyjnej jego twórczości, a także postawy życiowej, udzieliła się również jego żonie Ricie. Próbuje ona dociekać, usprawiedliwiać i jednocześnie odkrywać przyczyny, punkty odniesienia i postawę dwuznaczności seksualnej (biseksualności), której wspólnym mianownikiem miała być fascynacja jej męża przez całe życie młodością i niedojrzałością.
…”Przyjęcie na Służewskiej dla bab Guden.
Pierwsze próby pe – z stróżem z Wiejskiej
I z siostrą przenosiny na Chocimską-umeblowanie
(jakaś kuchta).
Kończę Iwonę.
Wsola(?)
Filidor dzieckiem podszyty (Adam Mauresberger).
Nowy Rok na Chocimskiej. Przyjęcie artystyczne.
1022 Potoczek.
1923 Rabka
1924 Jaremcze-Worochta.
1925 Wisła
1926 Krynica.
1928 grudzień Zakopane (kanoniczki), Paryż.” 2
Pogląd Witolda Gombrowicza, że nie wierzy w filozofie nieerotyczną, a wszelkie ekscesy o charakterze dwuznacznym i niejasnym moralnie, są punktem wyjścia do refleksji nad postawą człowieka mocno osadzonego egzystencjalnie („ferdydurkiewicznego”).
W czasach wojny w latach 1939-1945 Gombrowicz żył w skrajnym ubóstwie przypominając biblijnego Hioba, natomiast w swojej twórczości mógł zaprezentować pełnię człowieczeństwa we wszystkich niedolach, a także pasjach literackich oraz zainteresowaniach kulturalnych i namiętnościach. Pierwsza część ‘Kronosa” obejmuje lata 1922-1939 i ma inny charakter niż pozostałe części. Zaczął on ten równoległy obok oficjalnego dziennika pisać rodzaj notesu (skryptu dla pamięci) około 1953 roku, notując na bieżąco i równocześnie rekonstruując wydarzenia z poprzednich lat. Z widocznym trudem przypominał sobie zdarzenia sprzed wojny powtarzając często informacje i daty, widać wahania i skreślenia. Zapiski natomiast dotyczące okresu po 1939 roku są dokładniejsze i bardziej systematyczne (ur. 04.08.1904 r. w Małoszycach pod Opatowem w Województwie Świętokrzyskim).
Pierwsza część dziennika zatytułowanego „Polska, maj 1922 – sierpień 1939” jest rekonstrukcją pamięci minionego czasu, gdyż notatki sporządzane w poszczególnych latach są zwięzłe, krótkie i w sposób niemalże telegraficzny sygnalizują – pobyt w poszczególnych miejscowościach, kontakty rodzinne oraz miejsca nauki, a szczególnie studiowania prawa rzymskiego w Uniwersytecie Warszawskim i na zachodzie Europy. Ponadto przedstawione są tam próby gromadzenia materiałów do genealogii rodzinnej, zatytułowanej „Ilustrissimae Familiae Gombrovici”, niewypełnionej jednakże porządnie sporządzoną monografią. Wspomina on także swój pobyt w miejscowościach uzdrowiskowych w Województwie Stanisławowskim (Kresy Wschodnie na dzisiejszej Ukrainie), w miejscowościach Worochta i Jaremcze znajdujących się w Karpatach Wschodnich. Natomiast wyjazd na kilka miesięcy do Paryża w celu studiowania w Institute Des Hautes Etudés Internationales, sprzyjał raczej swobodnym dyskusjom ze studentami i utwierdzaniem się we własnej pozycji wobec autorytetów, niż zdobywaniu wiedzy akademickiej czy zwiedzaniu zabytków jako stereotypowego hołdu oddawanego kulturze.
Objaśnienia do tego dziennika wstawiane na każdej stronie są bardzo obszerne, solidnie faktograficznie opracowane, zajmują często więcej miejsca niż właściwy tekst Journal Intime. Różnica między „Kronosem”, a obszerniejszym i bogatszym literacko „Dziennikiem” Witolda Gombrowicza, polega na traktowaniu w przyjętej koncepcji kalendarium – Czasu. Chronologia dat bowiem i ich właściwe umiejscowienie w „Kronosie” w ogóle autora nie interesują i występują one jedynie jako pewnego rodzaju znaki stosunków w diariuszowej konwencji literackiego zapisu. Ważniejsze stają się rozważania nad literacką filozofią czy sztuką, albo też nad kondycją intelektualną, fizyczną czy duchową siebie samego, ale też otaczających go ludzi. Na tle czasu historycznego, wydarzeń politycznych, społecznych i towarzyskich, wśród nieistotnych konfliktów i nieporozumień oraz nie zawsze udanych posunięć, związanych z promocją swojej twórczości oraz dokonań biznesowych i sytuacji ekonomicznej w swoim prywatnym budżecie pozwalającej na godne życie i aktywność intelektualną związaną z twórczością literacką oraz eseistycznymi dokonaniami. Najważniejsze nurty i wywody dotyczące przede wszystkim polemik eseistycznych związanych z wywodami na temat kultury, etyki i religii (pojęcie Boga i Diabła).
Zapis dziennikowy w „Kronosie” zmierza do zagospodarowania czasu swojego życia zdarzeniami i wypełnienia zdarzeniami z biografii, które mogłyby tworzyć ważne tło do rozważań filozoficznych i intelektualnych – poza czasem historycznym. A właściwie w obrębie czasu wewnętrznego dzieła, bowiem w swojej aktywności rekonstruktorskiej wypełniającej „białe plamy” tego „diariusza zmian”, do uporządkowania faktów i ułożenia ich w odpowiednim miejscu dziennikowego świata przedstawionego.
Poprzez postawę człowieka wierzącego, autor „Kosmosu” jest w stanie stworzyć możliwości formowania samego siebie, kształtowania i stworzenia człowieka duchowo ubogaconego i mogącego wykraczać poza okrutne prawa natury.Jedną z postaw wiary o charakterze przenikającym ludzkie życie, jest doświadczenie obecności Boga w różnych aspektach – wynikających z wypełniania nakazów religijnych oraz postawa głeboka, oparta na dobrowolnym, wynikającym z przemiany myślenia doświadczeniu duchowym.Forma międzyludzka dla Witolda Gombrowicza jest boskością, która przejawia się za pośrednictwem elementów formalnych, przez obsesję czy powtórzenia. Pomiędzy mitologią, liturgią i boskością pojawia się rytuał, który w połączeniu z formą – jest punktem wyjścia do interakcji o rodowodzie ściśle religijnym, ale bez nadmiernych elementów sakralnych. Są to rytuały przejścia od stanu chaosu do stanów separacji, nastepnie fazy liminalnej.3 Pojawiają się w aktach religijnych rytuały ofiarnicze, które zmierzają do tolerowania podwójnej ludzkości (tłumionego homoseksualizmu kojarzoną z Chopenhauerowską koncepcją uprzedmiotowienia woli). Pojawia się Czango, jako ktoś marginalny, nawiasowy (grecki pharmakos) triumfujący nad naturą ludzi kulturalnych. Budzi on mimetyczne pożądanie rytuału przemiany z obiektu fascynacji i urzeczenia stając się przeszkodą i przeciwnikiem.4 Panem mechanizmu ofiarniczego jest szatan, który objawia się w obsesyjnej myśli o przemocy, jako źródle kultury, siegając do Dostojewskiego analizy o morderstwie, jako warunku ładu i moralności (egzystencjalizm). Tego rodzaju transcendencja nie odnosi się do elementów religijnych, ale jest związana, z parareligijnymi zachowaniami. Co to znaczy być po stronie Boga? Dla Witolda Gombrowicza może to być pewnego rodzaju konieczność, wizja pozwalająca żyć pełnią człowieczeństwa. Według zagęszczenia i pełnej daleko idących dociekań myśli Łukasza Tischnera,widzi on w swojej książce o milczącym Bogu – Witolda Gombrowicza jako prekursora myśli postfabularnej budującego pomosty pomiędzą świeckością a religią, chrześcijaństwem i ateizmem.5 Różne próby intelektualnych i naukowych dociekań prowadzą w tej książce do przekonania, iż przyczyną religijnej obojętności W. Gombrowicza było istnienie wciąż „pomiędzy” – od rozdartej między rodzicami miłości małżeńskiej, zawieszenia między duchem szlacheckim, a tradycją ziemiańską („wieśniak z sandomierskiego”).
Matkę jego wyróżniała natomiast „totalna forma” egzaltacji, mitomania i nadwrażliwość, które potem odziedziczył po niej syn Witold podejmująć się w swym życiu roli pisarza intelektualisty. Ważna jest również postawa jego siostry Ireny (w latach 1924-1937 przewodniczącej Zarządu Stowarzyszenia Młodych Ziemianek). Jej religijność w niczym nie przypominała niefrasobliwej pobożności matki. Dzięki Renie Gombrowiczowej i jej przynależności do w/w związku, Witold uzyskał najważniejszego czytelnika i promotora swojej twórczości Konstantego Jeleńskiego. Jedną z postaw wiary o charakterze przenikającym ludzkie życie, polegająca na doświadczaniu obecności Boga w różnych jego aspektach, ale wynikającą z wypełniania nakazów religijnych, jest wiara głęboka oparta na dobrowolnym, wynikającym z przemiany myślenia doświadczeniu duchowym.
W rozmowach z Dominikiem de Roux pojawiają się twierdzenia o rozstaniu młodego wówczas Witolda z Bogiem, bowiem czytał on w tym czasie Kanta, Spencera, Schopenhauera, Szekspira, Goethego czy Montaigne’a. Wszyscy ci filozofowie i pisarze głosili wówczas ateizm, ale Gombrowicz szukał myśli niezależnej, a religia była wartością wytracającą go z pewnej formy, którą ukształtował sobie w swojej młodzieńczej świadomości. Moment utraty wiary (dessintéressement) związany był z kryzysem młodego 16-letniego chłopca, jego traumatycznym wytrąceniem z formy, między innymi związanym z nieudaną inicjacja wojenną w 1920 roku oraz uległością wobec matki. Stygmat hańby i impotencji rzutujący na kontakty z kobietami, powrót do niedojrzałości i poczucie wstydliwej odrębności oraz sakralizowanie wspólnoty narodowej („święta ziemia nasza”).
Postawa „egzystencjalnego katolicyzmu” siostry Witolda Gombrowicza Ireny, oparta na kręgu środowiska Lasek związana była z intelektualną siłą i doświadczeniami cierpienia, które stały się powodem ufności i zawierzenia Chrystusowi. Taka postawa stała się wówczas przyczyną zainteresowania pisarza wiarą chrześcijańską, przedstawioną również w „Sile ciążenia i łasce” Simone Weil. Jednakże neotomizm związany z wpływami Jacquesa Maritaina, który przyjaźnił się z księdzem Korniłowiczem i konwertyci wywodzący się z kręgów ateistycznych, powodują zmianę zainteresowań W. Gombrowicza w stronę współczesnej duchowości religijnej. Egzystencjalny dramat jednostki, o który otarła się jego siostra Irena opisując cierpienia nieuleczalnie chorej Zofii Cramer, bliższy był Gombrowiczowi, niż teologiczne opisane ideologie, choćby w „Boskiej Komedii” Dantego.Także antysystemowy modernizm katolicki Stanisława Brzozowskiego sprzyjał jego formacji światopoglądowej, związanej z formą polską oraz elastycznym traktowaniem własnej postawy religijnej. Idea „wysiłku wiary”, z którą polemizował Gombrowicz znalazła swój kontekst w powtarzaniu za angielskim modernistą Georgiem Tyrrellem, że wiara jest gwałtem zadanym rozumowi. Bowiem wiele faktów przeczy istnieniu Boga, ale przedziwna tęsknota zawarta w ludzkim sercu sugerują, że chrześcijaństwo nie jest złudzeniem.
Z „Kronosa” wyłania się obraz człowieka skupionego na sobie, obsesyjnie porządkujacego własne sprawy życiowe i pisarskie, zabiegajacego o sukces, sporadycznie oddajacego się nałogom i poszukującego przygodnego seksu. Zostajemy wprowadzeni w kulisy „walki o sławę” ; pełno tu wzmianek o recenzjach, pertraktacjach z wydawcami, staraniach o przekłady. Nie są to tematy szczególnie zajmujące, losy dzieł Witolda Gombrowicza, ich promocja i recepcja, znacznie lepiej prezentują zbiory korespondencji. Tutaj otrzymujemy jedynie tchnące maklerską beznamietnościa, lapidarne uwagi w rodzaju – „dalszy wzrost prestiżu”. Ponadto jest to kronika towarzyskich spotkań, zawiązanych przyjaźni i nieporozumień, w których nie sposób dobrze się rozeznać. Na podstawie lapidariów odtworzyć można jednakże całą złożoność emigracyjnego życia pisarza oraz dramaturgię pełną napięć, pasji i konfliktów podczas jego kilkuletniego pobytu w Europie.6 Pisany w tajemnicy równolegle z „Dziennikiem” publikowanym w paryskiej „Kulturze”, stał się wydarzeniem dla koneserów i zwolenników jego twórczości. Wpisuje się on w serię dzieł pośmiertnych, wypełniając luki i szczeliny w kreowaniu własnej tożsamości (odwaga bycia sobą), myśleniu o religii („po stronie Boga”) oraz docieraniu do elementarnej prawdy, która okazuje się być prostotą, uczciwością i odpowiedzialnością przede wszystkim za własne życie.
Za zgodą redakcji i autora przedruk z Elbląskiego Kwartalnika Kulturalnego Tygiel nr 2/75/2014