Józef Jacek Rojek – Między wczoraj i jutro

0
98

Józef Jacek Rojek

 


Między wczoraj i jutro

 


Za oknem około czterdzieści stopni ciepła,  w pokoju blisko trzydzieści, a ja sobie czytam wiersze  Śnieg  Stanisława Grabowskiego*,  czyli wiersze o  śniegu, którego już nie lubię w zimie, a teraz miewam zimne dreszcze – no i nie wiem: czy z powodu śnieżnej fobii, czy to powodu tego, iż czytam, że:  „…między tym /  wczoraj i jutro / przecieka moje życie” – jako motto całego tomiku.

            Tak: między wczoraj i jutro przecieka moje życie; przecieka nasze życie, ale – mniemam – że jednak pozostaną po nas nasze wiersze, nasze utwory poetyckie, a szczególnie  Staszka Grabowskiego: proste, dociekliwe, trochę humorzaste,  ale z iskrą ironii  i z nutką uśmiechu; takie, jakie pisze się po wielu doświadczeniach na co dzień i po wielu latach pisania!  Jako że  Stanisław Grabowski obecnie jest w prawdziwej formie pisarskiej:  nie ma roku, aby coś mi nie przysłał ze swej twórczości! A to Jeszcze sen – tom wierszy z 2011 roku, a to obszerny, świetnie napisany   zarys monograficzny o Tadeuszu Nowaku Poeta na Ursynowie z 2013 roku, a teraz właśnie  czytam Śnieg, a z niego takie oto wersy z naszej codzienności, czyli „Po ustawie śmieciowej”, iż:

 

            Wywożą poezję na śmietnik,

            Bo nikt jej nie chce.

 

            Powiązane sznurkiem

            W paki i paczki

            Cienkie i grube tomiki (…)

 

            A czemu to tak.

            Bo poeta umarł.

            Umarł poeta

            I zwolnić należało

            Mieszkanie z przydziału

            Pannie z dzieckiem.

 

            I bardzo dobrze.

            Bo po ich śmierci

            Nie wywiozą na śmietnik

            Żadnej poezji.

           

            Zrobiło mi się zimno, a przecież za oknem wciąż jest ponad 30. stopni w cieniu…

            Właśnie podobnie myślałem  niedawno, kiedy z „hukiem” obchodzono 25-lecie dzisiejszej Polski: żaden poeta z tzw. terenu ani Stolicy  nie otrzymał odznaczeń z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (brak forsy!),   a na krzyżu w Gdańsku „wietrzy się” zapomniany krótki werset z Psalmu 29, zaproponowany przez ówczesnego noblisty Czesława Miłosza…

            Po prostu: „Pan nie powinien być poetą”, bowiem: „A pan, po cóż zawijasz słowa / W szeleszczące papierki, / Najlepszy jest kolczasty drut. / Czy pan tego nie wie?”

            Przecież: „poeta słyszy różne głosy / Od lasu, z wnętrza Ziemi / i prosto z nieba. //  Zbiera je w tubkę wiersza, / Popycha długopisem, / Zagląda do środka, / Cz aby im nie za ciasno, / Czy się nie przegrzały, Nie uciekły donikąd…”

            Ba, kiedy czytam Stanisława Grabowskiego tren „Na śmierć Tadeusza Różewicza”, podobnie miałem odczucia, iż: „Tak długo żyłem w Twoim cieniu, / Że uwierzyłem / Jesteś nieśmiertelny, / Jak słowo, które może wszystko znaczyć / I może nic nie znaczyć…”

            I:  „Że za godzinę będzie za późno / Że z klęską nie można się pogodzić / Że pamiętać należy o rodzicach / Że nie wolno zalegać z podatkami / Że czytać trzeba codziennie (…) Że nie napiszę więcej ani słowa / Nie obiecuję / Iż”

            I tak mogę w nieskończoność cytować  jego wiersze, jakby sam je był napisał, lub na pewno – zamierzał napisać! Ale czy tak prosto i poetycko bym  je ułożył? Oto pytanie bez odpowiedzi…

            Tom poetycki Śnieg składa się z dwóch części: „Myślę, że po to są wiersze” oraz „Życie, kocham cię nad życie”, ozdobione rysunkami Pegaza, na wzór ekorzeźby Waldemara Rudyki, jaki znajduje się w parku na Ursynowie oraz na okładce tomiku Stanisława Grabowskiego.

            Tak: życie, kocham cię nad życie;  jak każdy z nas: „Czepiam się życia / jak lodowej kry, / A ona umyka, / cała w podrygach. / Palce rozcina. / Wdrapię się, / mróz przenika. / Odpuszczę – utonę”

            A nie chcę jeszcze utonąć: chociaż, gdzieś tam: „Powoli gaśnie moja gwiazda, / Choć jak się nazywała, / Tego nie wiem (…) Czy była Szczęściem / Lub Miłością, / Albo tez Dobrocią, / Niech inni to rozsądzą. // Cóż podpowiedzieć mógłbym / Tym życzliwym. / Nie wszystko złotem, / Co zaświeci w oczy.”

             I na tym poprzestanę. Zachęcam do kontemplacji –  tej poezji!

——————————-

Stanisław Grabowski Śnieg. Wydawnictwo PATI, Warszawa 2014, ss. 104. 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko