Janusz Termer
Książki 25-lecia (7)
Rozterki emigranta Bieniasza
Radiowa dwójka Polskiego Radia zachęcała przez kilka miesięcy swych słuchaczy do głosowania w plebiscycie na najlepszą polską książkę minionego 25-lecia, zamieszczając na swojej internetowej stronie własną listę książek (ułożoną jednak wedle niezupełnie jasnych do końca kryteriów), na które można było oddawać głosy (zwyciężyła powieść Wiesława Myśliwskiego Traktat o łuskaniu fasoli – gratulujemy!). Lista była owszem, ciekawa, obejmująca różne gatunki pisarskie: od poezji i prozy po dramat i esej, acz jednak ta „lista nieobecnych” wyraźnie pokazuje jak daleka od wyczerpania wszystkich wartych uwagi przedstawicieli pisarskich nurtów oraz utworów powstałych w tym czasie.Brakuje mi na tej liście sporo autorów i książek, m. in. prozy Andrzeja Żuławskiego (W oku tygrysa), wspomnień poobozowych Zofii Posmysz (Do wolności do śmierci do życia), Edwarda Redlińskiego (Krfotok, Transformejszen), Tadeusz Siejaka (Dezerter), Piotra Bednarskiego (Marny czas) czy wierszy Krzysztofa Karaska Święty związek – o których pisałem wcześniej (patrz ostatnie wydania portalu pisarze.pl) oraz książek innych poetów (np. Julia Hartwig, Krzysztof Gąsiorowski, Jerzy Górzański, Marian Grześczak, Zbigniew Jerzyna, Roman Śliwonik, Jan Twardowski, Bohdan Zadura, Adam Zagajewski); prozaików, jak np. Władysław Lech Terlecki (Zabij cara, Wyspa kata), Eugeniusz Kabatc (Czarnoruska kronika trędowatych, Ostatnie wzgórze Florencji. Opowieść o Stanisławie Brzozowskim), Zbigniew Żakiewicz (Gorycz i sól morza), Józef Łoziński (Holding i reszta albo Jak zostać bogatym w biednym państwie), Zbigniew Domino (Syberiada polska) czy eseistów, jak Piotr Kuncewicz (Legenda Europy) czy Radosław Romaniuk (Inne życie – biografia Jarosława Iwaszkiewicza). Należy do pominiętych na tej liście Dwójki PR także Stanisław Bieniasz jako choćby autor powieści Ucieczka i Rekonstrukcja (obie wydane w 1991 r.).
Stanisław Bieniasz (ur. 1950 w Zabrzu, zm. tamże w 2001), wyemigrował z Polski w stanie wojennym i przez trzynaście lat mieszkał w RFN; był współpracownikiem rozgłośni Deutschlandfunk i Radia Wolna Europa. Napisał kilka interesujących sztuk teatralnych i telewizyjnych (Urlop zdrowotny, Stary Portfel, Pora zbiorów, Senator) oraz wiele zbiorów opowiadań i kilka powieści, w których sięgał po przypadki własnego losu i opisywał dylematy i dramaty losu człowieka z pogranicza dwu światów, polskiego i niemieckiego – będącego zarazem losem większości jego literackich bohaterów. Ludzi rozdartych między dwie nacje, dwie kultury, dwa tak odmienne światy i style życia, dwa światopoglądy i różne opcje polityczne..
A wszystko skomplikowane jeszcze dodatkowo wydarzeniami na Śląsku, związanymi z wprowadzeniem w Polsce stanu wojennego. Cóż, był Stanisław Bieniasz – jako pisarz – prawdziwym dzieckiem szczęścia. Toż to istna kopalnia tematów, nic tylko czerpać pełnymi garściami. I Bieniasz czerpał rzeczywiście bardzo obficie. Z obu wymienionych wyżej powieści Ucieczka podobała mi się bardziej. Jest to bowiem przede wszystkim znakomite studium psychologiczne, wnikliwy i przejmujący portret człowieka dramatycznie uwikłanego w chorobę alkoholową, Wszystko inne jest tu tylko tłem. Zarówno stan wojenny (akcja właściwa toczy się już w 1983), konflikt narodowego rozdarcia, dramat małżeński czy groteskowe przeżycia bohatera w związku ze złożoną mu – i odrzuconą – propozycją podjęcia pracy w szeregach milicji.
W przeciwieństwie do Ucieczki ta druga powieść Stanisława Bieniasza – Rekonstrukcja już samym tytułem daje wrażenie narracji emocjonalnie wystudzonej, nazbyt wyrozumowanej, po reportersku wykalkulowanej, by nie rzec – wręcz publicystycznie nieco uproszczonej. Jej bohater wyjeżdża do Kolonii na stypendium w 1981 – „w owym roku ciężko wywalczonej wolności w Polsce” (to próbka stylu narracji). Stan wojenny oddziela go od żony, której władza nie chce wypuścić z kraju. Głodówka przed konsulatem polskim robi swoje i żona paszport otrzymuje, lecz tuż przed wyjazdem popełnia samobójstwo, wyskakując z szóstego piętra. Dlaczego? O tym to właśnie jest ta powieść Stanisława Bieniasza.
Ale odpowiedź, jaka pada na koniec tejże powieści (jak też, a może zwłaszcza jej stylistykę literacką), trudno uznać za w pełni satysfakcjonującą. Cytuję: „Nie wysuwał oskarżeń pod niczyim adresem. Joanna była chora i jej śmierć nastąpiła wskutek choroby Jeśli jednak Stefan miał udział w tym, że jej uległa, to nie mniejszą winę za to ponosiły warunki, w jakich wypadło jej żyć. Przyznawał chętnie, że jak na wojnę były to warunki znośne: zgodne z grubsza z konwencjami międzynarodowymi w sprawach wojny, a może nawet lepsze, lecz to nie zmieniło faktu, iż z jego krajem w tej mutacji politycznej, jaka przypadła na jego czasy, łączy go grób jego żony (…). Nie wrócę, powiedział Stefan, ponieważ ja i ten kraj mamy zbyt wiele wspólnego”.
I ten efektowny paradoks formalnie zamyka Rekonstrukcję, lecz właściwie to raczej otwierała ona nadzieję na dalszą, bo była to tylko udana zapowiedź, na bardziej pogłębioną penetrację przez Stanisława Bieniasza (i przez innych pisarzy polskich polskich, niezależnie od tego, jaki jest ich punkt widzenia, czyli także od tego gdzie obecnie mieszkają: „w kraju” czy „na emigracji”) – nadzieję na, jak dotąd, nie do końca spełnioną na bardziej literacko i poznawczo rozbudowane ujęcie tego tak przecież piekielnie złożonego problemu… Ale warto – przy rocznicowej okazji przynajmniej – o tych i następnych (Transfer i Naczelnik) powieściach Stanisława Bieniasza pamiętać.