Wczoraj rozmawiałem z Nią w kuchni,
długo, poważnie, w sprawie okapu nad gazem,
długo, poważnie, w sprawie okapu nad gazem,
aż przejął mnie lęk, czy ktoś nie słyszy.
Zacząłem zaciągać story, przykrywać stół, twarz gazetą,
bo tu zawsze wyciągała do mnie ręce, język –
bezwstydnie, przy oknach bezmyślnie otwartych.