Już późno – godzina znużenia nad książką
cicho jakby nigdy nie miało być dnia
cicho jakby nigdy nie miało być dnia
Usnęłaś bezwiednie Pozostawione sobie
karty książki znienacka we włosy ci się wsnuły
Z uchyloną powieką czekam aż abażur
zgarnie ze stołu resztę światła
Chciałbym zdążyć w śnie twoim drzewem wiadomości
poczuć kiedy zerwiesz wykuszony owoc