Bohdan Urbankowski – Obudzeni z wieczności

0
106
Podobno wstałem
obudzony z wieczności

jak z bolesnego snu

w którym nic prócz wspomnień

Podobno wpatrywałem się w kubek

W wodzie zabłąkany skądś promień słońca

Nie, nie piłem

podobno się uśmiechałem

Podobno stałem długo nad łóżkiem sąsiada

potem zdziwiony dotykałem własnej twarzy

Podszedłem powoli do okna

nie wiem, skąd wiedziałem, że to świerki

że jest ich sześć i są srebrne

Wolno ruszyłem szpitalnym korytarzem

Drzwi otwarte na wiatr, ludzkie głosy

Podobno prowadził mnie za rękę anioł śmierci

Ja jeden go nie widziałem

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko