Wchodząc w jej ciało, pomiędzy
dwa łagodnie rozchylone sny dwa szepty
czuję drżenie Twych kolan
małych
jak zaciśnięte piąstki płaczącej
dziewczynki. Słyszę
zamiast jej głosu Twój
okrzyk: krzyk ptaka
pierwszy raz zgubionego nad ogromną
błękitną rzeką. Opadam w jej dłonie
zmęczoną kroplą potu. Całuję
spękane usta. Milczy
coraz bardziej milczy
Na jej twarzy
dogasa wolno
dwa łagodnie rozchylone sny dwa szepty
czuję drżenie Twych kolan
małych
jak zaciśnięte piąstki płaczącej
dziewczynki. Słyszę
zamiast jej głosu Twój
okrzyk: krzyk ptaka
pierwszy raz zgubionego nad ogromną
błękitną rzeką. Opadam w jej dłonie
zmęczoną kroplą potu. Całuję
spękane usta. Milczy
coraz bardziej milczy
Na jej twarzy
dogasa wolno