DARIUSZ PAWLICKI – PIEWCA ŻYCIA

0
128

DARIUSZ PAWLICKI

 

PIEWCA ŻYCIA

 

      O wielu twórcach amerykańskich mówi się, że byli bardzo amerykańscy.

Ale chciałbym wspomnieć o Amerykaninie, który przy całej swej niewątpliwej amerykańskości, był jednak, moim zdaniem, „nieco” nietypowy.

    

*

      Walt Whitman urodził się w 1819 r. w West Hills* (tam też spędził wczesne dzieciństwo) na Long Island. Jego matka była pochodzenia holenderskiego, ojciec zaś angielsko-szkockiego.

     Edukację zakończył na szkole elementarnej. I szybko zaczął pracować. Początkowo, wraz z ojcem i braćmi, budował domy, głównie na Brooklynie**. W późniejszych latach był nauczycielem wiejskim, dziennikarzem, redaktorem gazety „Brooklyn Eagle”.

      Whitman uważany jest za prekursora nudyzmu. Jako młody człowiek, w stroju adamowym, na plażach Long Island (Montauk i Coney Island) czytał książki ulubionych pisarzy: Williama Szekspira, Dantego, Waltera Scotta. Zresztą lubił ich czytać przez całe życie. Tak jak Biblię oraz teksty należące do starożytnych literatur Indii i  Grecji.

      Na początku 1848 r. zaczęły powstawać jego pierwsze wiersze. W tym też roku Walt Whitman odbył podróż do Nowego Orleanu. I na ten okres przypada też poważne przeobrażenie, jakie jego dotyczyło. To wtedy imię Walter skrócił na Walt, zaczął też ubierać się jak robotnik (kapelusz z szerokim rondem, luźna koszula rozpięta pod szyją, a szyja owiązana kolorową chustką), a nie jak urzędnik, czy też przedstawiciel wolnych zawodów; zapuścił brodę.

      W 1855 r. ukazało się pierwsze wydanie Źdźbeł traw w nakładzie 795 egzemplarzy. Publikację tego zbioru wierszy Whitman sfinansował z własnych środków. Sam też obsługiwał  maszynę drukarską. Ale utwory jego autorstwa nie rzuciły na kolana czytelników amerykańskich. Zrobiły za to wielkie wrażenie na wybitnym intelektualiście Ralphie Waldzie Emersonie. Walt Whitman otrzymał od niego entuzjastyczny list w tej sprawie. Zresztą Emerson, w towarzystwie eseisty i poety Henry’ego D. Thoreau, wkrótce odwiedził poetę na Brooklynie. Przyjechali obaj specjalnie spod Bostonu, aby osobiście poznać autora oryginalnych wierszy. Utwory te były bowiem pisane wolnym wierszem, co było zupełną nowością. Charakteryzowały je też niezwykle długie wersy. Równie oryginalna była ich treść. Niewielu spośród prozaików i poetów poruszało sprawy, które interesowały Walta Whitmana. Stawiał on bowiem człowieka na piedestale, jako twórcę cywilizacji przemysłowo-urbanistycznej. Równocześnie podkreślał jednak, że jest on integralną częścią natury, Kosmosu. I że podlega tym samym prawom. Szczególną rolę przypisywał swej ojczyźnie. Widział tkwiący w Stanach Zjednoczonych dynamizm zdolny szerzyć postęp we wszelkich dziedzinach. Postrzegał je też jako kraj wolności, przykład dla innych.

      Whitman był autorem, przy zainteresowaniu duchowością, równocześnie pochłoniętym fizyczną stroną życia, opiewającym miłość fizyczną, pracę rąk, siłę, tężyznę. Był też gorącym zwolennikiem demokracji, braterstwa między ludźmi bez względu na pochodzenie społeczne, rasę, płeć. Przy czym w wyznawanych poglądach był konsekwentny. Dlatego między innymi należał do zdecydowanych przeciwników niewolnictwa. Z tym, że w przeciwieństwie do skrajnych abolicjonistów, uważał, że zanim byłym niewolnikom przyzna się pełnię praw obywatelskich, należy zadbać o ich edukację. Tak, aby nie stali się łatwym „łupem” dla wszelkiego rodzaju demagogów.

   

 

      Charakterystyczne dla niego było i to, że swoje poglądy prezentował z wielkim entuzjazmem.

      Walt Whitman był zdecydowanym zwolennikiem Abrahama Lincolna. Jako  dziennikarz działał na rzecz jego wyboru na prezydenta USA w 1860. Cztery lata później także opowiedział się za nim. Po wybuchu wojny secesyjnej, mimo swoich zdecydowanych antywojennych przekonań, stanął bez wahania po stronie Północy. W 1862 r., jako ochotnik, podjął obowiązki sanitariusza wojsk unii. Służbę pełnił w szpitalach, głównie na terenie Waszyngtonu. Opiece nad rannymi i chorymi, poświęcał także swój wolny czas. Dla tych, którzy pisać nie mogli, albo byli analfabetami, pisał listy; siedział przy łóżkach umierających; biednym, za swoje pieniądze, kupował najpotrzebniejsze rzeczy. I nie miało dla niego znaczenia, czy był to żołnierz unii czy konfederacji.

      Zresztą życzliwość dla bliźnich Whitman okazywał zawsze. I nie ograniczała się ona do mężczyzn (to aluzja do jego homoseksualizmu. Za jego życia niewielu o tym wiedziało. Ale w wierszach Whitmana jest wiele wypowiedzi, sformułowań, które można odczytywać, jako homoseksualne).

      Pod koniec wojny secesyjnej Walt Whitman zaczął pracować w Departamencie Spraw Wewnętrznych (o pacjentach szpitali wojskowych jednak nie zapomniał). Wkrótce został jednak zwolniony przez swego bezpośredniego przełożonego, który uważał, że wiersze Whitmanowskie są nieprzyzwoite. Na szczęście z pomocą poecie przyszli przyjaciele. I wkrótce otrzymał pracę w innych urzędzie federalnym.

      Z Waszyngtonu często jeździł do Brooklynu, w odwiedziny do matki, z którą był bardzo związany.

 

      Pewnego ranka w 1872 r., po przebudzeniu się, Whitman stwierdził z przerażeniem, że nie jest w stanie poruszyć się. W ciągu kilku następnych miesięcy paraliż na szczęście ustąpił. Śladem po przebytej chorobie było powłóczenie nogami.

      W roku następnym poeta zakończył pracę w administracji państwowej. Opuścił Waszyngton i przeniósł się do Camden w stanie New Jersey. Przez pewien czas wynajmował tam pokój w mieszkaniu swego brata. Później kupił niewielki dom przy Mickle Street*** w Camden. Zresztą posiadanie, przysłowiowego, własnego kąta, od dawna było jego marzeniem.

      W miejscu zamieszkania był powszechnie znaną i lubianą postacią. A to z racji swej bezpośredniości, życzliwości dla innych. Miał też niewątpliwie dar nawiązywania kontaktów.  

 

*

      Twórczość poetycka Walta Whitmana, nie cieszyła się za jego życia popularnością w Stanach Zjednoczonych. Przez większość establishmentu literackiego był lekceważony. Zdecydowanie lepiej pod tym względem sytuacja przedstawiała się, o dziwo, w wiktoriańskiej Wielkiej Brytanii. Był tam bowiem znanym i poważanym autorem. I to zarówno wśród czytelników jak i twórców. W gronie tych drugich był między innymi sławny poeta Alfred Lord Tennyson.

       Natomiast pośród życzliwych Waltowi Whitmanowi osób, wyjątkowe miejsce zajmowała Anne Burrows Gilchrist, bogata wdowa, matka dorastających dzieci. Otóż ta Angielka, zachwycona utworami Whitmana i jeszcze bardziej nim samym

(korespondowali ze sobą od kilku lat, przesyłali także zdjęcia), postanowiła ni mniej, ni więcej zostać… panią Whitman. I z takim zamiarem przybyła z dziećmi do Stanów Zjednoczonych w 1876 r. Whitman, nie zdając sobie sprawy z jej zamiarów, poświęcał jej wiele czasu i uwagi. Szybko jednak zdał sobie jednak sprawę, ku czemu to zmierza. I zaczął powoli „wycofywać się”. Ale pani Gilchrist długo nie rezygnowała. W końcu jednak, rozżalona, odbyła po raz drugi podróż przez Atlantyk. Ale z poetą kontakt korespondencyjny utrzymywała do końca swego życia.

 

*

     Walt Whitman często odwiedzał Filadelfię leżącą na zachodnim brzegu Delaware, na wprost Camden. Lubił to miasto. W latach 70. odwiedził też w nowoangielskim Concord Ralpha W. Emersona. A w połowie następnej dekady, korzystając z szybko rozrastającej się sieci połączeń kolejowych, odbył podróż na Zachód. Wrażenia z tej podróży zawarł w licznych wierszach. Wiele miejsca zajęły w nich Góry Skaliste, których ogromem i majestatem był zachwycony.

     Z pobytem w Camden wiązały się też liczne odwiedziny. Gościem Walta Whitmana był wtedy m. in. Oscar Wilde, a także… Henry Longfellow. Wizyta tego drugiego była bardzo znamienna. Logfellow był bowiem najpopularniejszym wówczas poetą amerykańskim. Należał, co było równie ważne, do wpływowego środowiska literackiego, które do tej pory odnosiło się do Whitmana jednoznacznie negatywnie.

 

*

     Za życia Walta Whitmana ukazało się dziewięć wydań Źdźbeł  traw. Ale tak naprawdę, to należałoby mówić o dziewięciu wersjach tego zbioru wierszy. Jej autor, do końca swego życia pracował nad tą książką, która była dziełem jego życia. Pewne utwory umieszczał w kolejnych wydaniach, inne z kolei pomijał, cyzelował je, zmieniał ich kolejność, nadawał nowe tytuły. A przy tym, z edycji na edycję, Źdźbła stawały się tomem coraz bardziej okazałym.

     Na wieść o zamordowaniu, 15 kwietnia 1865 r., Abrahama Lincolna, napisał słynny wiersz O kapitanie!, mój kapitanie!

     W międzyczasie Whitman swoje utwory poetyckie i prozatorskie zamieszczał w czasopismach w USA i Wielkiej Brytanii. I tak, na przykład, w amerykańskim miesięczniku „Galaxy”, w 1867 i 1868 r., ukazały się dwa głośne eseje jego autorstwa: Personalizm i Demokracja. Wyraził w nich pogląd, że zadaniem demokracji jest wspieranie każdego człowieka w jego rozwoju społecznym, ekonomicznym, a przede wszystkim w rozwoju duchowym. A powstanie „wielkiej cywilizacji religijnej i moralnej” winno być celem istnienia cywilizacji materialnej.

      Drukowane były także książki autorstwa Whitmana. Dla przykładu, w 1866 r.

opublikowano Drum-Taps, utwór odnoszący się do niedawno zakończonej wojny secesyjnej. Niektóre wiersze wchodzące w jego skład, zostały później wykorzystane przez Whitmana w kolejnym wydaniu Źdźbeł traw.   

     W 1868 r. ukazały się w Wielkiej Brytanii Wiersze Walta Whitmana. Była to pierwsza książka Whitmana, spośród kilku, jakie ukazały się w tym kraju za jego życia. Dwa lata później wydrukowano w USA Demokratyczne wizje. Składały się nań trzy eseje, w tym dwa wydrukowane wcześniej w „Galaxy”, i długi poemat Podróż do Indii (włączony następnie do Źdźbeł traw). W 1882 r. wydano książkę prozatorską Specimen Days and Collect. Do śmierci Whitmana, niektóre jego teksty ukazały się drukiem także w Irlandii, Niemczech i Danii.  

 

*

    Zadziwiająca jest liczba istniejących podobizn Walta Whitmana. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że wobec innych twórców, nie tylko amerykańskich, żyjących już w epoce dagerotypii, czy fotografii, los często nie był pod tym względem łaskawy. Znamy, chociażby, tylko jeden wiarygodny wizerunek Emily Dickinson (1830-1886). Jeśli chodzi o autora Źdźbeł traw, wyjaśnienie tego faktu jest jak najbardziej prozaiczne – Walt Whitman lubił być fotografowany, także rysowany i malowany. Wykonano również jego gliniane popiersie. Przede wszystkim jest nam jednak znany z bardzo wielu zdjęć. Te które uważał za udane, rozdawał bądź wysyłał przyjaciołom i znajomym.



                     

*

   Ostatnie wydanie Źdźbeł traw ukazało się w styczniu 1892 r. To jest na dwa miesiące przed śmiercią Walta Whitmana. (Przeprowadzona sekcja wykazała, że cierpiał na  bardzo wiele chorób. Lekarze byli zdumieni tym, że w takim stanie zdrowia dożył 73 lat).

 

*

    Tak naprawdę, Walt Whitman jako poeta zyskał uznanie dopiero po śmierci. A  dokładnie – po zakończeniu I wojny światowej. Wtedy też jego twórczość poetycka zaczęła być szeroko znana. I to nie tylko w ojczyźnie, ale na całym świecie. Jej awangardowość była, i praktycznie wciąż jest, źródłem inspiracji dla autorów urodzonych wiele dziesięcioleci po śmierci autora Źdźbeł traw. Na przykład za swego „poetyckiego ojca” uważali Whitmana poeci należący do generacji bitników i hipisów.

     

 

_________________________________________________________________________

      * Dom rodzinny Walta Whitmana zachował się do naszych czasów.

    ** Do 1898 r. Brooklyn był samodzielnym miastem. Potem stał się dzielnicą Nowego Jorku.

   *** Budynek ten stoi przy Mickle Boulevard (dawna Mickle Street) nr 328.

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko