Najpierw kobiety są nagie – takie je widzimy,
gdy zakwitają z dziewczyn. To poczęcie pąka
jeszcze tak zwięzłe, że jest raczej raną
niż zaznaczeniem płatków; Utoczone z wody
i ognia pękają jak kryształ
od gwałtowności głosu…
Jeszcze pierwsze blizny
rozwijają się w tiule, w pobrzeże koronki
– to nawet piękniej, ciało nie tak jawne,
nie nagie ? rozebrane. Jest już zapach domu,
szelest pończochy zdjętej ostrożnie i szybko,
zmiękczenie światła…
Potem
story zaciska się coraz to skrzętniej:
więc czas jedwabi – ciało jest jak echo
stłumione tym rozkwitem. Jeszcze w pełni cienia
mija ostatni okres. Wtedy już dotknięcie
jest okrucieństwem.
gdy zakwitają z dziewczyn. To poczęcie pąka
jeszcze tak zwięzłe, że jest raczej raną
niż zaznaczeniem płatków; Utoczone z wody
i ognia pękają jak kryształ
od gwałtowności głosu…
Jeszcze pierwsze blizny
rozwijają się w tiule, w pobrzeże koronki
– to nawet piękniej, ciało nie tak jawne,
nie nagie ? rozebrane. Jest już zapach domu,
szelest pończochy zdjętej ostrożnie i szybko,
zmiękczenie światła…
Potem
story zaciska się coraz to skrzętniej:
więc czas jedwabi – ciało jest jak echo
stłumione tym rozkwitem. Jeszcze w pełni cienia
mija ostatni okres. Wtedy już dotknięcie
jest okrucieństwem.