Władysław Panasiuk
…gdyby miłość była łatwa
Kiedy nie stać człowieka na miłość do serca nienawiść się wkrada, współczucie progi opuszcza i ziębi duszę nieczystą. Nienawiść i miłość z serca ludzkiego pochodzą lecz nie zamieszkują w nim razem gdyż posiadają przeciwne bieguny. Czy to coś nowego – nie! Uczucia te istnieją prawie tyle co świat; nasilając się lub słabnąc w pewnych momentach.
Nie każdego z nas stać na miłość, bowiem jest to niesamowite uczucie, najgłębsze z istniejących i najpiękniejsze. Wszystko co piękne zawsze należy do zjawisk rzadkich i nader trudnych. Choć często człowiek szafuje słowem miłość, nadwyręża jego delikatne struny, to ciągle prawdziwa istnieje i pewnie przetrwa do końca świata. Przetrwa, bo tak postanowił Bóg, który sam jest miłością. Rzeczy trudne są mniej przyswajalne gdyż odbiegają od reguł, norm i ścisłych definicji. Łatwiej o nienawiść zaś trudniej o miłość. Już starożytni zauważyli, że pomiędzy tymi dwoma biegunami nic zamieszkać nie może: ”Aut omat aut odit mulier: nihil est tertium. Kobieta nienawidzi lub kocha, nie ma trzeciej możliwości.” Ten przykład jest dzwierciedleniem porównywalnej siły w obydwu przypadkach.
Miłość i nienawiść w jednym sercu się rodzą, wystrzelone z siłą podobną, radość i łzy niosą – choć z różnych źródeł pochodzą.
„Kochać – jak to łatwo powiedzieć”- jak trudno zrealizować, niełatwo obdarować miłością drugiego człowieka. Gdyby miłość była łatwa, gdyby była w zasięgu ręki, jej echo przenikałoby serca…Ale to tylko w bajkach istnieją szczęśliwe zakończenia, chociaż w tych najnowszych już trudno się doszukać nawet małego dobra. Już bajkopisarze ( a jest ich wielu) sięgają do przemocy, nawet miłość stała się im obca. Śpiesząc się, człowiek zagubił po drodze największe wartości, zgubił to, co matka do serca włożyła mu z wielkim trudem. Ciężko odnaleźć miłość na zatłoczonej myślami drodze, a jeszcze trudniej się jej nauczyć od nowa.
Co się stało z nami, że stronimy od piękna, odbiegamy od czysto ludzkich zasad, uciekamy od współczucia. Stajemy się obojętni na krzywdy innych ludzi, nie obchodzi nas cierpienie, nie obchodzi zupełnie nic, co nas bezpośrednio nie dotyczy. Częściowo za powyższy stan można spokojnie obwinić telewizję i kina. To one wyczuliły się na słabość ludzkich charakterów, zło działa na człowieka jak dobra wróżka, mózg chłonie wiedzę niczym gąbka wodę.
Ale gdzie utkwiło własne zdanie!, przecież nie jesteśmy echem, by powtarzać zasłyszane treści, by małpować innych grymasy.
Wiem, że minęły czasy Janosików, ale niekoniecznie trzeba coś dawać, by uszczęśliwić drugiego człowieka, niekiedy wystarczy dobre słowo, czy współczucie. Wystarczy zwyczajne porozumienie, może jeden uśmiech, skromny ludzki gest, odruch rozumnej istoty.
A to wszystko mieści się w jednym uczuciu, któremu na imię – miłość. Tak niewiele potrzeba, by szczęście dać; wystarczy posłuchać zwykłych bolączek, zwierzeń, które niesie codzienność. Zwyczajna sugestia potrafi często uleczyć nawet najgroźniejsze choroby. Niekoniecznie trzeba mówić, by ulżyć drugiemu w cierpieniu – wystarczy wysłuchać, uścisnąć dłoń, spojrzeć prosto w oczy. Zbyt dużo i głośno mówimy, rzucamy daremne i nieprzemyślane słowa – nie pozostawiając furtki milczeniu. Milczenie pomału staje się sztuką, kto dzisiaj pragnie rozmówcę do końca wysłuchać, kto pozwoli wylać z siebie dzban goryczy. Przerwanie mowy w połowie zdania – to coś na wzór chorego, który w drugim dniu odstawia antybiotyk.
Połowiczna mowa i takież samo leczenie – nie przynosi nigdy oczekiwanych rezultatów, tym bardziej ulgi. By normalnie żyć potrzeba nam: tlenu, pożywienia, snu i wody.
Zapominamy o dość istotnym czynniku nie mniej ważnym od wymienionych, a jest nim właśnie miłość, bez której można tylko egzystować, ale nie żyć. W zabieganym świecie, w pogoni za groszem czas kurczy się nadmiernie; nie starcza go na wzniosłe uczucia .Okrojone godziny i minuty spędzamy w pracy, komunikacji, a resztki przed telewizorami. To z niej czerpiemy owe mądrości, to ona jest naszym wzorcem i przystanią po całodziennym rejsie.
Zamknęliśmy się w tym maleńkim światku i nie wybiegamy nawet myślami poza jego granice. Nie interesują nas inne kraje, często i własny, ale nie zapominamy o tym, by komuś dołożyć, dokopać, zepsuć humor, a nawet cały dzień. W tej materii pamięć mamy doskonałą, niezawodną, a i wiedzy w tym temacie nie mało. Do tego celu służą człowiekowi wszelkie radia. Prasa nie nadaje się do natychmiastowej wymiany poglądów, nie lubimy monologów, cóż znaczą w kłótni. Nie dociera do człowieka słowo kompromis, a byłoby niekiedy zbawienne; lepiej pozostawić pytanie bez odpowiedzi, może skwitować! Ale cóż to za pytanie czy odpowiedź- jeśli nie pójdzie drugiemu w pięty. Dużo ludzie poświęcają uwagi rzeczom czy sytuacjom mało ważnym, może nawet niepotrzebnym, a przemilczają sprawy istotne, najważniejsze. Przy nich jednak często można się narazić, one nie są tak popularne jak tematy zastępcze. Zakręcenie zwyczajnego kurka z gazem potrafi stworzyć światową zasłonę dymną na konflikt zbrojny. Ale to nie my giniemy!, nasze dzieci spokojnie idą do szkoły, a najważniejszym problemem dla nas jest kilka centymetrów śniegu i parę stopni zwyczajnego mrozu. Styczeń bowiem w tym miejscu ziemi po, której się poruszamy przeważnie oznacza zimę. Przyjechaliśmy również nie z ciepłych krajów, ale to nasz narodowy grymas: albo za zimno lub za gorąco. Tymczasem giną dzieci, kobiety, płonie dorobek całego życia, a świat rozmawia tylko o gazie, którego wcale nie brakuje. Milczenie jest złotem, ale nie w tym przypadku, co powiemy kiedy na nas ktoś napadnie!, czy milczenie przyniesie nam ulgę?, czy zadowoli nas temat zastępczy?
Gdzie miłość do drugiego człowieka!, czyżby matczyny trud był nadaremny? Milczą ludzie, milczą kościoły, prezydenci, parlamenty – milczy cały świat i milczysz ty. Zawsze miałeś tak wiele do powiedzenia, sam kreowałeś się bohaterem! Czyżby twój geniusz zaginął?
Gdyby miłość była łatwa…, gdybyśmy wiedzieli kiedy mówić, a kiedy milczeć, gdyby nam Bóg pozwolił kochać! Co innego mówić, a co innego czynić.
Nienawiść i miłość z tego samego serca pochodzą, a jak bardzo są odległe od siebie, a w dzielącej ich przestrzeni nie ma dosłownie nic, zwyczajna pustka nieczuła i głucha. Mówią odmiennym głosem i wielce różnią się od siebie – podobnie jak my choć stworzeni przez jednego Boga.
Miłość i nienawiść wszystkich ludzi dzieli: jedni nienawidzą, a drudzy kochają, ziemia krąży nadal na wielkiej orbicie. Żołnierz zabija narodzone dzieci, matki opłakują włosy wyrywając, a ty oślepiony niebieskim ekranem, zaszyty w swej norze usypiasz jak zając. Milczenie twój fotel kołysze.