Nasze twarze przed zamknięciem dnia
Nie takie są, nie takie jakich byśmy chcieli
I dlatego zostawia strach
Ślady na spoconej pościeli
Nie takie są, nie takie jakich byśmy chcieli
I dlatego zostawia strach
Ślady na spoconej pościeli
Brało się, brało prysznice
Po sto razy. I znowu z niczym
Wchodzimy w noce – pocąc się wszystkim
Co za dnia jest tak oczywiste