Z drzew przebijała biel
Na wielkiej polanie rosły konwalie
białe z odcieniem diamentu Zapach
miał własną konstrukcję
nie opadał
trwał
W końcu polany ktoś stał
Na wielkiej polanie rosły konwalie
białe z odcieniem diamentu Zapach
miał własną konstrukcję
nie opadał
trwał
W końcu polany ktoś stał
Patrzyłem