Leszek Żuliński
Uwaga! ZAiKS ostrzega!
Otrzymałem, być może także niektórzy z Was, list od Pani Anny Biernackiej, radcy prawnego ZAiKSu. Oto on:
„Szanowni Państwo, trwają prace nad projektem ustawy o otwartych zasobach publicznych. Ustawa ta przewiduje obowiązkowe przejmowanie przez podmioty publiczne autorskich praw majątkowych do utworów powstałych w tych podmiotach lub przez nie finansowanych. Oznacza to, że twórca zostanie pozbawiony swoich praw – zgodnie z projektem ustawy będzie mógł jedynie uzyskać od podmiotu publicznego licencję na korzystanie z własnego utworu. Przejęte utwory będą mogły być dowolnie wykorzystywane przez wszystkich, także do celów komercyjnych.
Pragniemy zwrócić Państwa uwagę na kontrowersyjne założenia w/w projektu:
1. Projekt ustawy nie wyjaśnia, czym są zasoby publiczne, przez co nie wiadomo do końca, czego ta ustawa miałaby dotyczyć.
2. Projekt ustawy jest niejasny i pełen sprzeczności w kluczowych kwestiach np. co do zakresu i zasad przejęcia praw autorskich.
3. Film prezentowany na stronie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji (MAC) – przedstawiający ideę otwartych zasobów, zawiera zmanipulowany przekaz mówiący, że gdyby twórcy udostępniali swoją twórczość w otwartych zasobach publicznych, wzrosłaby kreatywność społeczeństwa.
4. Argument, że twórcy są współfinansowani ze środków publicznych i na tej podstawie powinni zgodzić się na udostępnianie owoców swojej pracy w otwartych zasobach, stoi w sprzeczności z praktyką pobierania opłat za rzeczy, usługi itd. finansowane ze środków publicznych (np. za autostrady).
5. W propozycji ustawy Ministerstwo powołuje się na oszczędności budżetowe. Rodzi się pytanie dlaczego znowu kosztem autorów – dlaczego ta grupa jest dyskryminowana przez Państwo (od 1 stycznia ograniczono twórcom możliwość skorzystania z 50% kosztów uzyskania – teraz chce im się odebrać prawo zarabiania na własnych utworach). Zachęcamy do zabrania głosu w konsultacjach społecznych i wspólnej walki o nasze prawa!”
*
Termin owych konsultacji mija 5 lutego o północy. Trzeba wejść na witrynę www.mamzdanie.org.pl i tam można zgłosić swoje uwagi do projektu. Pomysł Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji (przypominam: kierowanego przez min. Michała Boniego) rzeczywiście wydaje się bulwersujący, bowiem ograniczający twórców w prawach do dysponowania własnymi dziełami. Radosna twórczość ustawodawcza zaczyna szaleć między radarami a utworami, system kapitalistyczny powraca bumerangiem do omnipotencji państwa, zaś gospodarka wolnorynkowa zaczyna jednym dawać więcej, a innym odbierać. Co ciekawe, w obecnym rządzie jest dwóch byłych, i to dobrych, krytyków literackich. To właśnie Michał Boni i Rafał Grupiński. Obaj dobrze znają realia i mizerię życia kulturalnego, problemy środowiska, a jednak gdy znaleźli się na innej grzędzie, zmienili timbr myślenia. Nie wymagajmy od nich, by byli na zawsze w naszym lobby, jednak powinniśmy wymagać, by rozumieli, co oznacza wyżej przedstawiona zmiana ustawowa.
Zanim doczekamy się mądrzejszej władzy – protestujmy!