Rekomendacje książkowe Krzysztofa Lubczyńskiego

0
131

Rekomendacje książkowe Krzysztofa Lubczyńskiego

 

Europa okiem Króla


Tytuł eseju Marcina Króla, „Europa w obliczu końca” brzmi bardziej katastroficznie niż by to wynikało z jego istotnej treści. Król raczej diagnozuje kryzys, aniżeli wieszczy zagładę Starego Kontynentu. W czterech rozdziałach części pierwszej, zatytułowanej „Co się stało z nowożytnością?” analizuje cztery podstawowe pęknięcia, będące komponentami problemu, jaki ma ze sobą Europa – po pierwsze detronizację religii i Kościoła przez Oświecenie i jego następstwa, po drugie pojawienie się nacjonalizmu i państw narodowych, po trzecie narodziny nowoczesnego, masowego hedonizmu i konsumpcjonizmu, po czwarte, swoiście paradoksalny konflikt między demokracją a liberalizmem.Na wstępie Król szereg razy odnosi się do sławnego dzieła Condorceta „Szkic do obrazu postępu ducha ludzkiego poprzez dzieje”, tej biblii wiary oświeceniowej w nieuchronne doskonalenie się ludzkości poprzez wiedzę i choć traktuje tę spuściznę z całą powagą, to nasuwa się tych odwołaniach kontekst w postaci ukrytej, delikatnej ironii w stosunku do straconych złudzeń.


Następnie autor rozwija przed czytelnikiem interesujący wykład ukazujący korzenie, źródła europejskich problemów, wykład naprzemiennie uogólniający i dostarczający szczegółowych egzemplifikacji omawianych zjawisk. Po nim następuje druga, końcowa, znacznie mniej obszerna część „Jak jest ze współczesnością?”. W jednym z konkludujących wywodów pisze Król: „Przede wszystkim musimy zdać sobie sprawę, że wszystkie cztery wielkie pęknięcia: między wiarą a wiedzą czy między tajemnicą zła a racjonalnością dobra, miedzy nacjonalizmem a uniwersalizmem, między utylitaryzmem a niemożliwością zaspokojenia ludzkiego dążenia do przyjemności i między liberalizmem a demokracją, zaistniały mniej więcej w tym samym czasie. Istnieją więc między nimi liczne i zawiłe związki (…) Tak oto ucieczka od transcendencji oraz od jasno określonego zła moralnego umożliwiła nacjonalizm, zaś nacjonalizm pobudził – na zasadzie negatywnej reakcji – radykalny liberalny indywidualizm. Utylitaryzm – zupełnie nieświadomie i niecelowo – doprowadził do państwa opiekuńczego, które nałożyło – też nieświadomie – kaganiec na demokrację”. Ten oto poczwórny węzeł, sprzężnie zwrotne czy poczwórne pękniecie jest clou problemów współczesnej Europy. Daremnie jednak szukać w eseju Króla prognoz, przepowiedni czy projektów rozwiązań. Pewnie wpływa na to jego filozoficzny konserwatyzm, niejako z zasady wrogi utopiom. Ale też po prostu Król przyznaje się do bezradności, którą dzieli z resztą obywateli Starego Kontynentu. Nie wie po prostu, jak z tego zaklętego kręgu wyjść i co przyniesie przyszłość, tak jak nie wiem nikt z nas.


„Europa w obliczu końca” to świetny, pożywny myślowo esej, ale jego lektura jest minorowa, melancholijna, nie daje „pokrzepienia serc”. Bo zwyczajnie nie wiadomo czy choćby i przy „boskich auxiliach”, i nawet „viribus unitis” (co jest właściwie nierealne) Europa w ogóle podnieść się może z tych terminów.


Marcin Król – „Europa w obliczu końca”, Wydawnictwo Czerwone i Czarne, Warszawa 2012


 

Białe noce rozmów


To lektura dla koneserów, czerpiących przyjemność z przysłuchiwania się intelektualnym biesiadom, z samego bezinteresownego aktu myślenia i formułowania myśli.


Joseph de Maistre (1753-1821), wielka postać europejskiego konserwatyzmu, wyrzucony z Francji przez Wielką Rewolucję, porewolucyjną, resztę życia poświęcił zastanawianiu się nad istotą działania boskiej Opatrzności na Ziemi. Zwłaszcza aspekt boskiej sprawiedliwości stał się w jego przypadku niemal obsesją. De Maistre zajmował się zagadnieniem teodycei czyli tłumaczenia istnienia Zła w świecie stworzonym przez Nieskończenie Dobrego Boga, usprawiedliwianiem Boga i rozległym katalogiem innych szczegółowych zagadnień religijnych. Było to owocem wstrząsu, jaki wywołała w nim rewolucja, która i jego i tysiące jemu podobnych albo zgilotynowała albo zmusiła do szukania schronienia za granicą. Dziś, w świecie nieustannych wstrząsów i zmiennym jak kalejdoskop, trudno nawet wyobrazić sobie, jak gigantycznym wstrząsem była Rewolucja 1789 roku, zwłaszcza dla świata arystokratycznego i monarchicznego wyrzuconego nagle, brutalnie z kolein ukształtowanych i niemal nienaruszonych przez tysiąc lat.


De Maistre był klasyfikowany przede wszystkim jako konserwatysta, ale migotliwość jego osobowości intelektualnej sprawia, że widziano w nim także czystej wody reakcjonistę, rzecznika autorytaryzmu, irracjonalistę, fundamentalistę religijnego, ale także – jakże duży rozrzut – człowieka rozdartego między idealistycznym, racjonalistycznym humanizmem a reakcyjnymi poglądami politycznymi. Na kilkanaście lat, jako ambasador Królestwa Sabaudii i Piemontu przy Carze Wszechrosji, znalazł się de Maistre w Petersburgu. Owocem tamtego okresu są jego „Wieczory petersburskie” („Le soirees de Saint-Petersbourg”). To – jak napisała autorka przekładu i wstępu (a w istocie świetnego eseju „Ciceronianus es, non Christianus”) Marta Bucholc – „pomnik stylu de Maistre’a jako myśliciela i jako literata, jego arcydzieło”. De Maistre należał – zdaniem zacytowanego przez nią Emila Ciorana – „obok Fryderyka Nietzschego i św. Pawła do nielicznego grona myślicieli obdarzonych zarówno geniuszem, jak i żądzą prowokowania”.


Konstrukcja „Wieczorów…” polega na formie dialogu i stanowi dziesięć rozmów literacko-filozoficznych, prowadzonych przez Hrabiego (alter ego de Maistre’a), Rosjanina Senatora i najmłodszego z nich – podobnie jak de Maistre francuskiego emigranta – Kawalera. Spotykają się oni w ustronnej petersburskiej willi Hrabiego, racząc się podczas rozmów głównie herbatą, co było specyficznym rosyjskim akcentem w duchu specialite de la maison.


Petersburskie dialogi toczą się głównie między Hrabia a Senatorem. Młody Kawaler jest w tej triadzie głównie wdzięcznym, chłonnym obserwatorem i słuchaczem (to niewiarygodne, że taka bywała wtedy młodzież – słuchała, gdy mówili starsi i mądrzejsi!). I choć Hrabia (przypomnijmy – de Maistre) ciąży głównie ku zagadnieniom religijnym, to laicka raczej dominanta w formacji umysłowej Senatora sprawia, że swoją tematyką rozmowy obejmują – by tak rzec – uniwersum zagadnień ówczesnej filozoficznej debaty.


We wspomnianym wstępie Marta Bucholc przywołuje m.in. dwie wybitne, klasyczne już pozycje poświęcone myśli kontrrewolucyjnej i konserwatywnej: „Kontrrewolucyjne paradoksy” Jerzego Szackiego i „De Maistre” Janusza Trybusiewicza. A ponieważ pierwsza ukazała się w 1965, a druga w 1968 roku, więc znakomita edycja „Wieczorów petersburskich”, jako dopełnienie tej triady, jest dobrą okazją do ich wznowienia. I w jednym i drugim przypadku byłoby znakomitą rzeczą, gdyby zostały opatrzone wstępami, poza wszystkim sytuującymi także sens i znaczenie tamtych publikacji w epoce, w której się pojawiły (lata sześćdziesiąte w PRL). Oby ktoś na taki pomysł wpadł.


Joseph de Maistre – Wieczory petersburskie”, przekład i wstęp Marta Bucholc, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego 2012

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko