Karolina Kowalcze – Ruben Gallego Na brzegu

0
242

Karolina Kowalcze

Ruben Gallego Na brzegu

 

W sowieckim domu dziecka mieszka Ruben. Nie jest zwykłą sierotą: cierpi na częściowy paraliż ciała. Jeździ na wózku inwalidzkim. Czyta mnóstwo książek.
I przyjaźni się z Miszą.

Misza cierpi na postępujący zanik mięśni. Kiedyś był zdrowy. Mieszkał na wsi. Biegał i skakał jak inne dzieci. Kiedy choroba przykuła go do wózka, a babcia nie była w stanie się nim opiekować, Misza również znalazł się w domu dziecka. Misza nie potrafi wstać. Niczego podnieść. Ruszyć nogą. Mimo to Misza dostaje wszystko, czego chce. Jest niesamowicie inteligentny. Potrafi grać w szachy. W pamięci. Wygrywa ze wszystkimi. Jak ruchy szachowych przeciwników przewiduje posunięcia pracowników sierocińca. Manipuluje nimi jak marionetkami. Rubenem również. Tylko jego nie traktuje jak wroga, ale przyjaciela. Któremu wszystko wybacza. Którego wszystkiego uczy.

Na Brzegu to druga autobiograficzna powieść Rubena Gallego pokazująca to, co w życiu jest trwałe i najważniejsze – bez znaczenia, co się posiada i gdzie się urodziło. Autor w wielkim stylu opisuje niełatwą przyjaźń w zimnych instytucjach sowieckich. Przyjaźń, która na wiele lat złączyła go z Miszą. Chłopcy szybko stali się dla siebie kimś więcej niż zwykłymi towarzyszami. W pewien sposób uzależnieni od siebie stworzyli ciekawy zespół: niezwykły zmysł obserwacji i strategia Miszy oraz prosty sposób poruszania się Rubena sprawiły, że chłopcom w ciekawy sposób udało się zorganizować sobie życie w ciasnym pokoju domu starców.

Język Rubena Gallego w mistrzowski sposób miesza ze sobą styl pisania małego chłopca z dojrzałą formą doświadczonego pisarza. Również sama powieść zamknięta jest w klamrowej kompozycji dramatu scenicznego. Autor bez zbędnych sentymentów opisuje siedziby, w których spędził młodość: dom dziecka i dom starców. Nie było tam miejsca na beztroską zabawę. Spełnienie nawet najprostszego marzenia o obejrzeniu meczu piłki nożnej czy zjedzeniu arbuza, wymagały skomplikowanych operacji w których czasami uczestniczył cały ośrodek, z najmłodszymi dzieci włącznie. Przygody, jakie przeżył, tarapaty z jakich wychodził, sposoby w jakie łapał karaluchy, i wiele innych drobnych rzeczy jak jedzenie piętki chleba czy parzenie herbaty, składają się na obraz sowieckiej rzeczywistości.

Ruben Gallego opisuje również ludzi, jakich spotkał na swojej drodze. Ciocię Kławę, która była inna niż wszystkie opiekunki, kolegów z domu dziecka i dyrekcję, którą wraz z przyjacielem manipulował…

Najważniejsze jednak, co sportretował autor, to dziwny duet: Miszę, pozbawionego złudzeń taktyka i siebie, nieco naiwnego marzyciela. Ukazał życie, w którym jest miejsce na małe radości, cierpienie, zamyślenie i dojrzałość, która nie była wyborem, ale koniecznością; która przyszła do starców zamkniętych w dziecięcych ciałach. Młodzi chłopcy doświadczyli więcej niż niejeden dorosły mężczyzna. Właśnie dlatego, jeśli nie wczytamy się mocno, Na brzegu może przerażać. Czytelnik czasami może się nawet poczuć spoliczkowany. Ale jeżeli w każdym małym lub większym wybryku zobaczy niezwykłą chęć życia i ukrywaną wrażliwość bohaterów będzie się uśmiechać. Czasami z podziwem. Czasami przez łzy. Ale nie będą to łzy poczucia bezsensu.

 

Ruben Gallego, Na brzegu, tłum. Katarzyna M. Janowska, wyd. Znak.

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko