Stefan Jurkowski
Poezja wielokrotnego czytania
“Pouczenie przed spotkaniem z poetą”, to wybór wierszy Pawła Kubiaka, począwszy od debiutanckiego tomiku “Nie ma już takiego czasu” (1985), aż do zbioru z 2011 noszącego tytuł “to co odejdzie jest w tym co przychodzi”. Po lekturze wierszy powstających na przestrzeni ćwierćwiecza odnosi się wrażenie, że poezja ta właściwie się nie zmienia, zachowuje charakter swoistej notatkowości, zapisów pewnych stanów emocjonalnych. Jest bardzo oszczędna, co z jednej strony jest jej zaletą, z drugiej owa oszczędność, podobieństwo frazy, powodują pewną monotonię. Wiersze są do siebie podobne, sposób zapisu nie zmienia się zasadniczo od pierwszego aż do ostatniego tomu.
Wprawdzie mamy tu zamieszczone miniatury w rodzaju:
kret i jaskółka
dziewczyna
patrzy w słońce
ktoś stoi w oknie
światy bolą
Jest to niewątpliwie inny sposób poetyckiej ekspresji. Ale przyjrzyjmy się utworowi tytułowemu z pierwszego tomiku Autora:
To nie jest czas stracony
to jest wiśnia, która nie zakwitła
kwieciem wiśni,
łan zboża, z którego ziarna
ani plewy (…)
A w tomiku z 2005 roku “Próby zrozumienia pamięci” czytamy znowu:
Rozcałowanie drżących
tataraków. Czym ono goni
we mnie rozpinając przytulną
pajęczynę torfowiska?
Czy nie uderza nas jednak niewątpliwa identyczność zapisu? Oczywiście, wersy różnią się w szczegółach, inny jest graficzny układ słów, ale w sumie wrażenie notatkowości pozostaje; tak, jakby autor obrał sobie jeden sposób zapisu i nie próbował wzbogacać swoich utworów o nowe środki wyrazu, figury stylistyczne, inną budowę frazy.
Poezję Kubiaka można nazwać poezją znaczeń dowolnych, ponieważ – spójrzmy raz jeszcze na powyższy fragment wiersza – nie trudno tu podstawić dowolne w zasadzie sytuacje czy emocje. Owszem, jest to jakoś “wieloznaczne”, posiada walory estetyczne, ale nie odwołuje się do żadnego konkretu. Nawet jeśli powiemy, że czytelnik jest tutaj zaproszony do wewnętrznego współtworzenia wiersza, to zaraz narzuca się inna refleksja: istotą poezji nie jest zupełna dowolność ale taka wieloznaczność, nad którą poeta panuje i nadaje jej kształt.
W tym samym tomiku znajdujemy inne, szkoda, że pojedyncze wiersze w rodzaju świetnego utworu “Z mroku”, zapisanego w formie sonetu. Utwór bardzo spójny, oryginalny, celnie i konsekwentnie zmetaforyzowany:
Sięgnij po jasność, co się w tobie kryje
Podobna ziarnu w snach zagrzebanemu,
Pieść ją na dłoni, by nie wiedzieć czemu
Nie pierzchła w światy, jak bogi niczyje.
W takim dość obszernym wyborze nie mogło zabraknąć, przeważających tutaj, wierszy lirycznych, a obok nich utworów o charakterze religijnym albo lepiej: parareligijnym. Są one utrzymane w tonacji bardziej ortodoksyjnej niż “wadzenia się z Bogiem”, natomiast na szczęście nie mają one charakteru konfesyjno-dewocyjnego.
Bóg nie jest ani przestrzenią,
ani czasem, ani dobrem,
nie jest także życiem ani śmiercią.
Bóg nie jest żadną ze starannie
wymyślonych metafor.
Bóg jest TRWANIEM od prawdy
nie dającej się dowieść do prawdy
nie dającej się zaprzeczyć.
To refleksja natury filozoficznej. A bardzo prosta forma poetycka okazuje się dlań nośna. Można stwierdzić, że poezja Kubiaka jest w swojej jednolitości zbyt… jednostajna. Rejestruje wprawdzie pewne indywidualne stany emocji i świadomości, natomiast słabo je przetwarza. Dlatego lektura tak obszernego wyboru wierszy może okazać się nużąca. Kiedy jednak czytelnik spojrzy na te wiersze głębiej, to zauważy, że coraz bardziej przyciągają one jego uwagę. Z tą poezją trzeba się zżyć, bo nie są to wiersze pobieżnej i jednorazowej lektury.
Stefan Jurkowski
Paweł Kubiak: Pouczenie przed spotkaniem z poetą. Wydawnictwo ACAD, Józefów 2012, s.164