Władysław Panasiuk
List z Chicago – Czerwona Planeta
Świat, w którym wiadomości docierają do człowieka coraz szybciej, stawia przed nim olbrzymie wymagania. Zdarza się, że nie nadążamy za informacjami, a już na pewno nie wystarcza nam czasu, by sprawdzić, skorygować ich prawdziwość.
Zawsze na świecie dużo się działo, ale zwolniona komunikacja znacznie opóźniała docieranie wiadomości do mieszkańców małych wsi i wielkich miast. Nowa inżynieria potrafi pokazać nawet to, co się nigdy nie wydarzyło. Niekiedy sytuacja zmusza do wyprzedzania techniki i staje się czystą propagandą.
Wszyscy pamiętamy pokazywaną w telewizji powiewającą flagę wbitą na księżycu przez nieżyjącego już Nella Armstronga. Zapomniano jednak w tym pośpiechu, że tam nie wieje wiatr i zbyt wcześnie wyczyszczono astronaucie buty z księżycowego pyłu. Zimna wojna wyrządziła wiele szkód, pogłębiała propagandę więc nic dziwnego, że każdy chciał być liderem. Jedni twierdzą, że flaga została wykonana z plastiku na wzór szalejącej na wietrze, ale po co? Są różne za i przeciw, ale nikt do końca nie udowodnił jaka była rzeczywistość.
Oglądaliśmy wielokrotnie propagandę jaka miała miejsce w PRL-u. Kiedy Gierek odwiedzał hutę, któryś z pracowników położył rękę na rozgrzanej do czerwoności stali. Oczywiście w tym czasie piec był w remoncie, a stal pomalowano na czerwono w celu zrobienia efektywnego filmu. Kto był w tamtych czasach w wojsku pamięta malowanie trawników w jednostce przed wizytą sekretarza czy generała. Takie obrazy odsłaniał nam niemal każdy dzień. Pokazywano kroniki filmowe, które z prawdą nie miały wiele wspólnego. Murarze warszawscy kładli więcej cegły dziennie niż wyprodukowały wszystkie cegielnie razem wzięte, a krowy jednego z PGR-ów dały tyle mleka, że nie zdołała go przetworzyć największa mleczarnia w okolicy.
Stawiano mury, by nikt nie uciekał za granicę, teraz należy wybudować wyższe, by nie mógł powrócić do własnego kraju. Takie anomalia nie zaginęły wraz z komuną, tak jak nie zaginęła ona sama. Propaganda ma miejsce na całym świecie, a już na Zachodzie została dopracowana do perfekcji.
Obecnie oglądamy konwencje obu partii, czy nie przypominają zjazdu PZPR? Nawet więcej, gdyż na wspomnianych zjazdach nie zabierały głosu żony sekretarzy. Wszystko według mówców konwencji jest super, to dlaczego jest aż tak źle. Rozbudowano propagandę do olbrzymich rozmiarów, których dotąd nie znano. Może to jeszcze nie szczyt, ale do wierzchołka już blisko. Nie powinno więc nikogo dziwić, iż kto ma media, ten ma władzę. Sami niejednokrotnie wierzymy w telewizję i według niej żyjemy. Codzienność pokazuje, że mało kto ma własne zdanie, a dane słowo ma coraz mniejsze znaczenie, albo nie ma go wcale. Trudno mieć dzisiaj własne zdanie, a jeszcze trudniej go obronić. Na pewno telewizja nam w tym nie pomoże. Powtarzanie za kimś bredni do niczego nie prowadzi. „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się”, takich i podobnych haseł, za którymi podążamy jest dzisiaj znacznie więcej. To one prowadzą narody najsłuszniejszą z dróg, one wytyczają szlaki bojowe, one pozbawiają ludzi wiary i dachów nad głową. Uwierzyliśmy mówcom ubranym w drogie garnitury, a zapomnieliśmy, że nikt od dawna nie przetwarza mowy w czyn. Tak było, ale czy tak zawsze musi być? Nauczyliśmy się żyć biernie, choć tam gdzie nie potrzeba lubimy wkładać swoje trzy grosze.
Pierwsi zdobywcy kosmosu już pomarli, by udowodnić, że technika nie stoi w miejscu rozsiewa się wieści o dalszych podróżach kosmicznych. Już ponoć Amerykańska „ciężarówka” jeździ po Marsie. Czy po usłyszeniu tych wiadomości zajrzeliśmy do źródeł, by choć pokrótce zorientować się jaka to planeta i gdzie się znajduje? Wszyscy słyszeliśmy o Czerwonej Planecie, ale to dzisiaj nie wystarczy. Aby wejść w strefę kosmosu musimy zapoznać się z wieloma zagadnieniami, wszak obszar to nieskończony. Zaczyna się od 80 – 100 km. od powierzchni ziemi, ale nigdzie się nie kończy. Musimy poznać nowe miary szybkości, bo tu nie wystarczą km/godz. Wszystko, co ma tutaj miejsce dzieje się w ułamkach sekundy, a liczby nie kończą się na sześciu zerach. Bez tych podstaw nie możemy udawać się w kosmos, by nie popełnić błędów poprzedników, którzy nie umieli się zmierzyć z „księżycowym wiatrem”.
Najlepiej zacząć od początku, by odległa planeta stała się bliższą.
Wśród wielu galaktyk (w widzialnym Wszechświecie jest ich w/g nauki od 150 do 500 miliardów) jest nam najbliższa zwana Drogą Mleczną powstałą z kropel rozlanego mleka, którym Hera (bogini niebios i trzecia żona władcy bogów – Zeusa) karmiła Heraklesa (syna Zeusa z nieprawego łoża, którego podstępnie Zeus przytulił do piersi Hery, gdy ta spała). Kiedy się obudziła, odrzuciła od piersi znienawidzone niemowlę, wtedy to krople mleka rozlały się po niebie. Tyle o Drodze Mlecznej mówi mitologia grecka. W tej galaktyce wg różnych szacunków mieści się od 100 do 400 miliardów gwiazd, we wszystkich galaktykach jest ich około jednego kwadryliona ( 24 zera po jedynce). Średnica Drogi Mlecznej to100 000 lat świetlnych i grubość ok. 1 000 lat świetlnych. (Rok świetlny to jednostka odległości stosowana w astronomii i wynosi 9,5 bilionów km, zaś prędkość światła to 229 792 458 m/s.)
We wnętrzu Drogi Mlecznej mieści się nasz Układ Słoneczny. Jego gwiazdą centralną jest Słońce, wokół którego krąży nasza Ziemia, inne planety oraz mniejsze ciała niebieskie. Słońce to najjaśniejszy obiekt na niebie i główne źródło energii docierające do ziemi. W w/w układzie planetarnym oprócz słońca są powiązane ze sobą grawitacyjnie inne ciała niebieskie. Jest to 8 planet, ponad 160 księżyców, kilkadziesiąt planet karłowatych i miliardy małych ciał naszego układu. Są to planetoidy, komety, meteoroidy i pył międzyplanetarny.
Pierwsze jest słońce, a później cztery planety skaliste: Merkury, Wenus, Ziemia i Mars, potem pas planetoid składający się z małych skalistych ciał i cztery zewnętrzne gazowe olbrzymy: Jowisz, Saturn, Uran i Neptun. Następnie otacza je drugi pas (Kipera) składający się z obiektów skalisto – lodowych i pięć planet karłowatych.
Mars wiruje wg własnej osi podobnie do Ziemi, okres obrotu wynosi 24,6 godz. Doba marsjańska jest od ziemskiej dłuższa tylko o 37 min.
Mars – Czerwona Planeta – mniejsza od Ziemi i Wenus, czwarta w kolejności od słońca. Jej rzadka atmosfera głównie złożona z dwutlenku węgla (95%), azotu( 2,75%), argonu (1,65%), tlenu (0,15%), oraz śladowych ilości tlenku węgla, pary wodnej, neonu, kryptonu i ksenonu.
Prędkość wiatru spowodowana dużymi różnicami temperatury dochodzi na Marsie do 300 km/h. Ciśnienie atmosferyczne przy powierzchni Marsa jest o 100 razy mniejsze niż na naszej Ziemi.
Mars nie ma zauważalnego pola magnetycznego podobnie jak Wenus.
Powierzchnia Marsa niczym księżycowa jest pełna kraterów, równin, wysokich łańcuchów górskich, głębokich dolin, zatok i wygasłych wulkanów. Struktury przypominające wyschnięte rzeki, szczeliny i urwiska. Naukowcy twierdzą, że atmosfera Marsa jest rozrywana przez słoneczny wiatr i niesiona w kosmiczną pustkę, co potwierdzałoby jej zanikanie. Kiedyś część tej planety zalewały wielkie oceany, nad którymi unosiła się na tyle gruba atmosfera nasycona parą wodną, że nie pozwalała wodzie wyparować prosto w przestrzeń kosmiczną. Na skutek niskiego ciśnienia postawiona w naczyniu woda na tej planecie wyparowałaby natychmiast. Wokół Marsa krążą dwa księżyce; Fobos i Demos (imiona synów mitycznego boga wojny, Aresa)
Mars jest najbardziej podobny do Ziemi dlatego podejrzewa się tam istnienie jakichś form życia. Owa hipoteza zachęca naukowców do dalszych badań. Moim zdaniem form życia na innych planetach jest więcej. Nasza Ziemia jest maleńką, ale to bardzo maleńką cząsteczką wciąż niezbadanego Wszechświata. Cywilizacja dzięki Galileuszowi, Kopernikowi, Heweliuszowi, Ptolemeuszowi i ówczesnym naukowcom zna niewiele planet z istniejących miliardów, więc nie ma pewności, iż wszystkie nie posiadają warunków do życia. Niekoniecznie muszą to być istoty podobne do człowieka, oddychające nie tlenem lecz innymi gazami, a może spalinami jakie produkuje na ziemi współczesny człowiek. Powinniśmy mieć swoje zdanie na każdy możliwy temat. Należy dociekać w literaturze, która jest dzisiaj dostępna. Nie można się zgadzać z tym, co podadzą nam na medialnej tacy.
Nie ma na świecie ludzi znających wszystkie zagadnienia, ale choć odrobina wiedzy może człowieka ukierunkować i umocnić w przekonaniach. Wszechświat może być wielkim polem do manipulowania pokoleniami, dlatego należy spojrzeć nieco wyżej niż latają samoloty. Znaliśmy dobrze układ warszawski, dlaczego zatem nie mamy poznawać bezpośrednio związanego z nami Układu Słonecznego. Siedem planet to zaledwie podstawy astronomii, myślę, że ósmą, na której przyszło nam żyć poznaliśmy dostatecznie. Mamy więc doskonałą okazję, by w tak wielkiej kosmicznej przestrzeni dostrzec malutkiego człowieka, który niczym wiatr słoneczny potrafi być groźny.