Władysław Panasiuk – List z Chicago Ocalić od zapomnienia

0
425

Władysław Panasiuk


List z Chicago Ocalić od zapomnienia

 

 

„Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy”. Nikt nie zna jutra, a pewność czasami złudna i podparta pychą stwarza pozory – jak gdybyśmy wiedzieli wszystko, jak gdyby nie było tajemnic. Pewne jest jedynie to, co już było – zagadką i niewiadomą, co będzie.

Nie pomogą tu żadne mądrości wróżek ani jasnowidzów – zapewniam, że jedynie Bóg zna nasze jutro. Chociaż jesteśmy w dwudziestym pierwszym wieku i mamy olbrzymie osiągnięcia w wielu dziedzinach nauki. Nie zawsze jednak udaje się nam prawidłowa prognoza pogody na jutro, ale wiemy, co było przed pięcioma milionami lat na ziemi. To trochę dziwne i bynajmniej niezrozumiałe. Wiele tajemnic kryje się na naszej planecie ziemi, bo gdyby było wszystko jasne – życie stało by się mniej ciekawe, a my jaszcze bardziej zarozumiali.

 ***

„ Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy” – to bardzo mądre i dosadne słowa śp. Marka Grechuty, poety, muzyka, kompozytora, a przede wszystkim zwyczajnego człowieka, który żył podobnie jak my.

Ktoś powiedział, że artysta do swojej pracy używa; serca, głowy i rąk. Rzemieślnik; głowy i rąk. Robotnik – tylko rąk. Grechuta używał serca, głowy, rąk i ducha – był prawdziwym artystą w pełnym tego słowa znaczeniu.

Współpracował z wieloma wybitnymi muzykami jak: Wodecki, Turnau czy J K Pawluśkiewicz i wielu innymi. W jego zespole Anawa grali najlepsi muzycy z Krakowa. Kraków to zupełnie inne miasto niż pozostałe. W Krakowie mieszka specyficzny duch, tam zawsze powstawały najlepsze piosenki i wiersze, tam chodziło się z księżycem w butonierce. Kraków jest inny i Grechuta był inny – on kochał się w Krakowie, a Kraków w nim.

Grechuta śpiewał poezję najwybitniejszych poetów zaczynając od Adama Mickiewicza, który w rynku zadomowił się na dobre.

 

niepewność; muzyka J K. Pawluśkiewicz

 

gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,

nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę;

jednakże gdy cię długo nie oglądam,

czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam

 

i tęskniąc sobie zadaję pytanie

czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

 

Marek Grechuta stworzył własny styl poezji śpiewanej – wydaje mi się, że był jej mistrzem, zresztą nie tylko śpiewał, ale również był jej twórcą. Wydał dwa tomiki poezji. Wiele miejsca w swojej twórczości poświęcił miastu, które od zarania pokochał, któremu tak naprawdę poświęcił całe życie. Tutaj studiował, tworzył, koncertował i tutaj zakończył swoje jakże bogate artystycznie życie. Chociaż nie urodził się w Krakowie został jego honorowym synem i tu spoczął w Alejach zasłużonych na Rakowickim cmentarzu. Szkoda tylko, że nie zdążył zaśpiewać swojej najnowszej zarazem ostatniej kompozycji. Śmierć przyszła zbyt wcześnie i tak niespodziewanie.

Nie każdy zostaje artystą kilku pokoleń, nie każdego ludzie chcą słuchać, nie wszyscy przetrwają z sukcesem – Jemu się udało i to jeszcze w Krakowie.

Pomimo, że nie nosił ciemnych okularów, nie stawiał włosów na żelu, nie wyrażał się brzydko – przetrwał – więc był dobry. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych królował big-bit; Czerwone Gitary śpiewały o zimnej wodzie w stawie, o wyrytym sercu na ławce, Karin Stanek o chłopcu z gitarą, Kasia Sobczyk o małym księciu. Były to piosenki dość proste –choć melodyjne i popularne wśród młodzieży i nie tylko. Grechuta śpiewał poezję ( podobnie jak Demarczyk ) odnosząc wielkie sukcesy, to nie była konkurencja, to była alternatywa tamtych lat. Tango Anawa poruszyło całą Polskę, zresztą nie tylko tango, będziesz moją panią, nie dokazuj, było wiele piosenek, które codziennie nucimy w czasie wolnym i przy pracy .

 

Leśmian

w malinowym chruśniaku, przed ciekawym wzrokiem

zapodziani po głowy, przez długie godziny

zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.

palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem

 

i nie wiem, jak się stało, w którym okamgnieniu,

żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła;

porwałem twoje dłonie – oddałaś w skupieniu,

a chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła.

Nie tylko Mickiewicz i Leśmian był mistrza repertuarem, był również Tuwim, Gałczyński , Wyspiański, Przyboś, Jastrun. Jednakże Grechuta większość utworów napisał sam jak np.; ”wiosna ach to ty” , „ będziesz moją panią” , „ dni których nie znamy” , „ nie dokazuj” , „miłość drogę zna” , „tajemniczy uśmiech” , „takiej miłości nam życzę” , Tango Anawa” , „w dzikie wino zaplątani” , „świecie nasz” , „godzina miłowania” , „jeszcze pożyjemy” , i cała płyta pt. dziesięć ważnych słów”. To są tylko niektóre pozycje Jego twórczości. Miał ich wiele, jak wielu miał przyjaciół. Marek Grechuta na ogół był skromnym człowiekiem, miałem kiedyś przyjemność go poznać, byłem również na jego koncertach. Cenię sobie jego poezję i wiem, że te piosenki uda mi się” ocalić od zapomnienia” .Straciliśmy mistrza poezji śpiewanej. Pozostawił nam jednak swoje przemyślenia, mądre wywody, których dzisiaj coraz mniej, które szczególnie teraz są nam tak potrzebne. Pozostawił swój styl, tę” niepewność” i ten Gród Wawelski, który naprawdę pokochał, pozostawił także wiele nadziei.

 

W piosenkach zapewniał nas: jeszcze pożyjecie poeci prawdy, gdziekolwiek będziecie – jest dla was miejsce w książce i miejsce przy stole. Ktoś do drzwi zapuka i pamięć przyniesie, pod dach was przygarnie. Gdzie jest ta miłość chodząca bezkarnie, która każdego kiedyś tam dogoni, widać, że święci i oni smucą się w cieniu tej samej jabłoni. Gdzieś w nas błyszczą gwiazdy poezji, gdzieś w nas idą ludzie niezłomni, gdzieś w nas piszą donos na życie – świecie nasz – widzicie!

Płyńmy więc po wodzie z nadętymi jak duma żaglami, płyńmy po wodzie, po wodzie ze zdartymi od krzyku ustami, obłoków pewność ulotna, świat wokół ciebie się zmienia, a życie zwiewne jak lotnia…

Łatwiej świat cały nakłonić do prawdy – niż usnąć w ciszy samotnej, niż spokój przywrócić dla ducha – więc to nie tak jak było w książkach, więc to nie tak – jak na polanie. Łatwiej było by świat nakłonić, łatwiej żegnać, łatwiej wracać znowu – gdybyś chciała pozostać na dłużej – godzino miłowania-

 

Czemu tobie się śpieszy, czemu szybko odchodzisz, senność gęsta jak śnieg i ta niepewność jutra – a więc to nie tak jak być miało – gdybyś chciała pozostać na dłużej – godzino miłowania-

 

Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy – dni pożegnania

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko