Olga Boznańska

0
297

Karol Oczycha

Metafizyka Olgi Boznańskiej

Malowane lekko i szybko zarazem – przez nagłe śmignięcia pędzla – Kwiaty w wazonie, to kompozycja kwiatów zgaszonego różu, czerwieni, delikatnego fioletu, bieli i szarości. Prześwitujący żywy kolor płótna sprawia wrażenie nieskończonego i niedopowiedzianego zdarzenia. Jak w większości płócien Boznańskiej.

Patrząc na obrazy Olgi Boznańskiej nikt nie ma wątpliwości, że artystka nie chciała przekazać wzniosłych treści patriotycznych, ani ukrytych wątków symbolicznych. Ona potrafiła zatrzymać na płótnie niezwykły, melancholijny klimat. Rozpoznawany na całym świecie.

Najbardziej znanym portretem Boznańskiej jest Dziewczynka z chryzantemami. Namalowane w 1894 roku płótno przedstawia ubraną w szarografitową suknię młodą damę o przenikliwych czarnych oczach wpatrzonych pytająco na widza. Tytułowa dziewczynka trzyma w rękach bukiet białych kwiatów – chryzantem. Na popielatej, rozmytej bielą ścianie, dziewczyna rzuca brązowy cień. Na obrazie można wyczuć niepokój, przyprawiający odbiorcę o dreszcz. Wizerunek, z pozoru ubogi, kryje w sobie wszystkie odcienie brązów, szarości oraz bieli. Takie niezwykłe bogactwo kolorów, tonów i półcieni jest w stanie wydobyć spod pędzla tylko niezwykle wrażliwy artysta.

Olga Boznańska urodziła się w 1865 roku w Krakowie. Od najmłodszych lat miała kontakt ze sztuką za sprawą mamy, Eugenii Mondan, Francuzki interesującej się malarstwem i rysunkiem. Razem z młodszą, również uzdolnioną siostrą, Boznańska wcześnie zaczęła uczyć się rysunku. Siostra wykazywała również uzdolnienia muzyczne.

Cóż, w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych kobiety nie mogły studiować. Niezwykle uzdolniona Boznańska zaczęła więc uczęszczać na kursy im. A. Baranieckiego (wcześniej uczyła się u K. Pochwalskiego i J. Siedleckiego). Następnie zdecydowała się studiować w Monachium[1]. Uczyła się głownie w prywatnych pracowniach.

Monachijska szkoła zaznaczyła się bardzo wyraźnie w twórczości Boznańskiej. Operowała ciekawą paletą barw: szarości, błotniste brązy oraz cienie nierzadko połączone z akcentami fioletu albo zgaszonego różu. Obrazy są pastelowe, niczym nie przytłaczają lub zasmucają widza.

Przez całe życie malowała głównie portrety i martwe natury. Dzieci na schodach, to portret dwójki małych dzieci ubranych w czerwone sukienki. W obrazie, namalowanym z niezwykłą precyzją, widać grę światła, cienia i koloru. Rozjaśnione słońcem, cierpliwie siedzące na schodach dzieci, patrzą przed siebie. Są ubrane w czerwone suknie i to właśnie ta czerwień zmieszana z brązem najbardziej przykuwa oko.

Przeciwstawieniem, najjaśniejszym punktem obrazu, zdaje się być jasny słomkowy kapelusz dziewczynki. Zza dziećmi widoczna jest balustrada do schodów. Stanowi jakby osobną częścią obrazu; odbija każdy promień światła, żyje osobnym życiem i jest wydarzeniem samym w sobie, ale w zgrabny sposób zamyka przedstawienie.

Innym, niezwykle ciekawym płótnem, jest obraz zatytułowany W białej sukni. Na pierwszym planie widzimy pozującą młodą kobietę ubraną w tytułową białą suknię. Młoda dama ma ciemne, prawie czarne włosy i bladą jak suknia cerę. Siedzi skierowana w lewą stronę, sprawia wrażenie rozmarzonej i zamyślonej. Delikatnie się uśmiecha. Lekko podpiera się o stół przykryty bordowoszarym obrusem. Plama barwna obrusu utrzymuje w równowadze kolorystkę płótna; stanowi przeciwwagę do bieli sukni.

Warto zauważyć, że centralnie namalowana dama zajmuje 34 miejsca na płaszczyźnie obrazu. Tło, prawdopodobnie wnętrze pracowni, wypełnione jest cieniami i innymi obrazami artystki. Na jednym z zawieszonych szkiców można rozpoznać sylwetkę Dziewczynki z chryzantemami, inny przypomina jeden z obrazów przedstawiających wnętrze pracowni namalowane szpachelką. Takie przedstawienie łatwo skojarzyć z barokową grą z widzem, zabawą z obrazem w obrazie.

Europa zachwyciła się szarościami i delikatnością, z jaką malowała Boznańska. Mogła wystawiać w Monachium, Berlinie, Londynie i Paryżu; odniosła sukces niespotykany przez inne kobiety-malarki.

Po samobójczej śmierci siostry, Boznańska coraz bardziej chorowała na depresję. Malowała do końca życia, nawet w chorobie. Mimo wielu zamówień, była niestabilna finansowo, utrzymywała się z kamienicy, którą zapisał jej ojciec. Sama tworzyła głównie w pracowni. Kochała Monachium, odwiedzała chętnie Kraków, zostawała w nim jednak na krótko[2].

W 1914 roku warszawska ASP zaproponowała jej stanowisko profesora. Dziesięć lat później została odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W Wenecji, podczas Biennale w 1938 roku, król włoski kupił jej pięć obrazów[3].

Artystka zmarła w 1940 roku w Paryżu.

Pozornie proste przedstawienia kryją w sobie wiele cieni i tajemnic. Stonowane, zrównoważone i ulotne wyobrażenia Olgi Boznańskiej były starannie przez nią przemyślane. Brak w nich było miejsca na silną ekspresję, czy wyraziste kontrasty światłocieniowe. Delikatne, jak impresjonizm przestrzenie, w jakich artystka umieszczała swoje postacie lub wazony z kwiatami, potrafiły być zagadkami. Niedokończenia i niedomówienia niektórych portretów dodawały im uroku i subtelności. Tylko ktoś obdarowany niezwykłym wdziękiem potrafił go przelać pędzlem na płótno.

 

     

 

 Obrazy można kontemplować godzinami

 

http://malarstwo.awardspace.info/malarze896e.php

http://www.dzierzoniow.art.pl/wielcy/olga/index.html

 



[1] www.malarstwo.awardspace.info, dostęp: 25.07.2012, godz. 17:21.

[2] Tamże, dostęp: 25.07.2012, godz. 22:37.

[3] www.wikipedia.org, dostęp: 25.07.2012, godz. 22:57.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko