zdarzył ci się dzień
w jego fałdach znowu zgubiłeś okulary
w jego fałdach znowu zgubiłeś okulary
ukryłeś ból zapomniałeś nazwiska znajomego
ale się zdarzył jest i trochę będzie
niczym tęcza na ciemniejącym niebie
pełen zakamarków tajemnic niedomówień
rozjaśniasz go zapamiętanym słońcem
które unicestwia gniew
i ożywia w tobie zapomniane twarze
już rozpoznajesz każdą odrzucasz ból
znajdujesz okulary wyciągasz rękę
by uchwycić się czegokolwiek
jak bariery chroniącej przed ciemnością