Karol Oczycha
MAGRITTE – ZNANY W NIEZNANYM
Kasi B.
Zdradliwość Obrazów, Zagubiony Dżokej oraz Terapeuta to najbardziej znane obrazy René Magritte’a. Oprócz surrealistycznego malarstwa artysta eksperymentował z fotografią. Zdjęć, będących znanymi dla wąskiego grona odbiorców, nie prezentował: chował do rodzinnych albumów, albo do pudełek po butach. Zostały wyciągnięte na światło dzienne dopiero kilka lat po śmierci artysty. Po ciekawych wystawach: My i Oni.Zawiła Historia Odmienności oraz Polowanie na awangardę. Zakazana sztuka w Trzeciej rzeszy w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie można oglądać wystawę pt.: Wierność Obrazów. René Magritte i fotografia. Możemy poznać nowy język Magritte’a, zobaczyć jego inne formy artystycznego wyrazu, poznać znanego
w jego nieznanym.
René Magritte urodził się w 1898 roku w Belgii, jako pierwsze z trójki dzieci przedsiębiorcy i modystki. Od dziecka interesował się malarstwem. Ojciec starał się zachęcać syna do twórczości i początkowo czuwał nad rozwojem talentu syna. Kiedy Magritte miał czternaście lat, jego matka na skutek depresji popełniła samobójstwo, on sam widział jej ciało z głową owiniętą w koszulę, podczas wyławiania go z rzeki. Niedługo potem zaczął uczyć się malarstwa.
W 1916 roku zaczął studia na brukselskiej Akademii Sztuk Pięknych. Szybko zaprzyjaźnił się ze środowiskiem twórców awangardowych: jego prace tamtego okresu można zaliczyć futuryzmu i kubizmu. W Genewie wystawiono pięć prac artysty na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Współczesnej. Następnie przez rok musiał odbyć obowiązkową służbę wojskową, po powrocie ożenił się
z Georgette Berger. Oprócz tworzonych projektów do fabryki tapet, Magritte pisał aforyzmy i wraz z przyjacielem wydawał dadaistyczne czasopisma.
W 1926 roku René Magritte namalował Zagubionego dżokeja – obraz przedstawiający chłodny, zimowy poranek i pędzącego na czarnym koniu jeźdźca. Las, w którym rozgrywa się scena, jest zimny, ale poetycki: korony nagich drzew, rytmicznie rozmieszczonych na płaszczyźnie obrazu, przypominają układ żyłek zasuszonych liści, delikatne, rozmyte kolory żółcienia, czerni oraz brązu z delikatnymi akcentami pomarańczy, tworzą wyszukaną, jakby wyśnioną kompozycję. Właśnie to, niezwykle klimatyczne dzieło, jest pierwszym surrealistycznym obrazem Magritte’a.
W niedalekim czasie w Brukseli utworzyła się grupa surrealistów. Oprócz Camille Goemans, André Souris, Louisa Scutenaire należał do niej skromny, zawsze nienagannie ubrany Magritte. Po przeprowadzce do Paryża, utrzymywał kontakty z tamtejszą grupą surrealistów. Trzy lata później, wraz z żoną, zdecydował się na powrót do Belgii. Żyjąc po cichu i skromnie, nie mając nawet własnej pracowni – malując w kuchni, Magritte tworzył swoje obrazy. Często powtarzające się motywy twarzy zasłoniętej chustą, czarnego melonika, firan, błękitnego nieba przysłoniętego przez białe obłoki, czy ptaka, pozwoliły mu stać się najbardziej rozpoznawalnym surrealistą na świecie.
Podobnie do innych twórców swojego nurtu, na początku lat trzydziestych, René Magritte, przystąpił do Partii Komunistycznej. Nie zgadzał się jednak z podporządkowaniem sztuki ideałom komunistycznym.
Pod koniec lat trzydziestych Magritte wyjechał do Londynu, gdzie powstało kilka obrazów na zamówienie Edwarda Jamesa. Jego przyjazd poprzedziła wystawa prac surrealistycznych. Zaniepokojony rozwojem faszyzmu, w niepokoju przed inwazją niemiecką, malarz udał się do Francji. Żona Georgette została w Brukseli.
Trzy lata po wojnie, w Paryżu, została otwarta indywidualna wystawa prac Magritte’a, przez publiczność została przyjęta obojętnie. Dopiero w latach sześćdziesiątych artysta zyskał ogromną sławę. W 1965 roku zorganizowano wystawę jego prac w Museum of Modern Art w Nowym Jorku. W 1967 roku Magritte zaczął eksperymentować z rzeźbą – odlewami z brązu. Nie skończył swoich prac, zmarł w tym samym roku w Brukseli. Rzeźby zostały skończone po śmierci artysty.
Na krakowskiej wystawie można zobaczyć zdjęcia Magritte’a. Jedne, zrobione jakby z przypadku, inne wystylizowane i żartobliwe, zostawiają wolność interpretacji odbiorcy. Artysta jakby zapraszał widza do gry: sceny codzienne noszą tytuły wzniosłe tytuły: Gniew bogów, Wielki odpust…
Wystawę otwiera nieco szalony autoportret jej autora. Mam nadzieję, nie popełnić herezji – stylem trochę przypomina mi on autoportrety Witkacego, którymi ten bawił się i eksperymentował w podobny sposób.
Zwiedzający chodzą po salach poznając życie Magritte’a – od młodzieńczych do późnych lat. Oglądają życie zamknięte w galerii. Żartobliwe cykle, portrety, ludzie, twarze, samochody, domy, cienie – wierność obrazów. Wierność fotografii. Obiektywu nie da się oszukać. Zostaje tylko wrażenie, że Magritte oszukał czas – jakby postacie na zdjęciach nigdy nie umarły.
Niektóre fotografie służyły twórcy jako szkice do obrazów, albo modele, na których nie było go stać. Wiele zdjęć przedstawia żonę Georgette, najważniejszą kobietę w życiu Magritte’a. Delikatny światłocień i lekki uśmiech, chyba najpiękniejsze fotografie, które można zobaczyć na wystawie.
Oprócz można zobaczyć również trzy amatorskie filmy nakręcone dla eksperymentu.
Wystawę można oglądać do połowy czerwca tego roku w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie przy Rynku Głównym.