Krystyna Habrat – „A JEDNAK RADOŚĆ”, CZYLI POCHWAŁA SKROMNEJ POWIEŚCI

0
321

Krystyna Habrat

„A JEDNAK RADOŚĆ”,

CZYLI POCHWAŁA SKROMNEJ POWIEŚCI

 

Artur Nacht Samborski    Czytam teraz „Noc i dzień” Virginii Woolf. Lubię tę autorkę i powieść tę czytam z przyjemnością, choć nie jest lekka, a opisuje życie wyższych sfer londyńskich z czasów przedwojennych, bo autorka zmarła (samobójstwo) w r.

    Równocześnie przy porządkowaniu księgozbioru w celu przekazania   lektur moich synów młodszemu pokoleniu, wpadła mi w ręce skromna powieść o polskiej wsi z lat 70-tych: „A jednak radość” Janiny Barbary Górkiewiczowej i przeczytałam ją dla skontrastowania wrażeń.

    W powieści Woolf są salony, dobrobyt, wysublimowani intelektualiści, wzniosłe tematy rozmów, dużo poezji, poczynając od pisanej latami przez główną bohaterkę i jej matkę biografii przodka, który był poetą. Odpowiada temu wyrafinowany styl narracji.

    Młodzieżowa powieść Górkiewiczowej ukazuje prozę zaharowanego życia na wsi z nieustanną ciężką pracą w polu i obejściu oraz trudne charaktery żyjących tak ludzi. Dwunastoletni chłopiec zanim poszedł do szkoły musiał wyprowadzić krowy na pastwisko, nakarmić świnie, wyrzucić gnój itd. Po powrocie z e szkoły orał pługiem i bez przerwy był wzywany do dalszych prac to przy zwożeniu siana, to przy obrządku, a do tego wciąż wyzywany, że jest leniem. Poszturchuje go matka, bije ojciec, urąga i dogaduje babka, a dzieci w szkole złośliwie dogadują, oskarżają, donoszą na niego nauczycielom. Ich rodzice robią podobnie. Autorka odsłania odpychające oblicze tych ludzi, ich złośliwość, zawiść, nienawiść, zapalczywość, skłonność do wybuchów złości. Aż przykro to czytać. Galeria negatywnych postaci i ich przykrych zachowań jest w tej powieści tak pokaźna, że zniesmaczona miałam już rzucić książkę, ale w połowie następuje zmiana. Kochana wiejska nauczycielka przypomina dzieciom o zasadach koleżeństwa, a dorośli jakoś tak sami odsłaniają swe inne oblicze, pełne zatroskania i życzliwości. Ktoś dokuczliwej sąsiadce pomaga zwieźć siano przed burzą, inni ratują palący się od pioruna dom i coś się zmienia. Ojciec przytula syna, babka parzy ziółka, matka piecze na niedziele placek ze śliwkami. Sielanka. Zupełnie nierealna przemiana, chyba, że potraktować ją, jako zmiana punktu widzenia chłopca, który dotąd wystraszony, zaczyna dostrzegać lepsze oblicze tych samych osób. To by pasowało do linii dydaktycznej powieści młodzieżowej, która może zawierać dydaktykę i happy and, jak to powieść bez wielkich ambicji literackich. Poza tym są tu świetnie przedstawione realia wiejskie z codziennym rytmem życia od porannego wstawania, by nakarmić krowy i świnie, poprzez inne roboty w polu i gospodarstwie. Dobrze uchwycony język, jakim ci ludzie rozmawiają i celnie pokazane poprzez niego ich psychologia, odczucia gniewu, zazdrości itd. I jeszcze realia w postaci nieustannego lęku, że nie zdąży się dać jeść krowom, a pewnie już głodne, że nie zdąży się zwieźć siana przed burzą, że przy burzy piorun może kogoś zabić, albo spalić dom.

    Pomijając pewne uproszczenia, z książki tej poznałam kawał realnego życia z lat 70-tych, a rzeczywistość na wsi i jej mieszkańcy chyba niewiele się zmieniają.

    Tylko wątpię, żeby ta książka zainteresowała zblazowanego chłopaczka ze stolicy znudzonego już wszelakimi nowoczesnymi gadżetami, jakich ja nawet nie potrafię nawet nazwać, a co dopiero używać.

    Żal więc, że dobre książki i ich autorzy odchodzą w niepamięć, choć o tej autorce o pięknej twarzy i pełnym wrażliwości spojrzeniu, na pewno jeszcze pamiętają jej czytelnicy i uczniowie. Jak wyczytałam w internecie 24 marca minie 5 lat od nadania imienia J.B. Górkiewiczowej szkole ze stron, gdzie uczyła. Była zamiłowaną nauczycielką oraz pisarką.

    Lubię wiejskie nauczycielki. Jedna z nich miała wpływ na kształtowanie mojego gustu literackiego, gdy zostawiając wiejską szkołę, wracała na niedzielę do miasta, do męża. Mieszkała po sąsiedzku i podrzucała mi dobre książki spoza lektur szkolnych, jako że studiowała zaocznie, była oczytana, pełna ambicji pedagogicznych i z poczuciem humoru znosiła różne niedogodności życia na wsi, choć była z miasta.

   Na koniec powiem, czemu się tak o tej skromnej powieści rozpisałam, choć ambitniej byłoby o Virginii Woolf? O tej chętnie piszą wielcy znawcy literatury, a kto przypomni skromną, wiejską nauczycielkę, która nie tak jeszcze dawno pisała powieści z pozytywnym przesłaniem dla młodzieży?

    Po drugie z drugorzędnej powieści szybciej poznajemy ludzi podobnych do nas z ich odczuciami radości i smutku i ich życiową filozofią, bo żyjących w podobnych czasach i   realiach. Wielkie powieści z akcją w odległej przeszłości i krajach z odmiennymi warunkami bytowymi nie są nam tak bliskie. Chociaż te ponadczasowe potrafią przybliżyć tak swych bohaterów, jakby byli obok, a nawet w nas.

    Powieść drugorzędna ma swych zwolenników. Kiedyś jej pochwałę głosił Jarosław Iwaszkiewicz. Pisał, że tylko z powieści kryminalnej można się dowiedzieć, jak ubierali się ludzie w opisywanym czasie, co jedli, bo na takich szczegółach taka powieść się opiera, podczas gdy ta wielka takim czymś gardzi, jest ponad to.

    Podobnie Wisława Szymborka mówiła, ze chętnie czyta książki z nienajwyższej półki literackiej, różne tam elementarze, podręczniki szkolne, poradniki hodowli, bo to poszerza jej   wiedzę o świecie. Dawała temu wyraz w swych „Lekturach nadobowiązkowych”, gdzie opisywała swe refleksje nad takimi własnie pozycjami. Czerpała z nich też pomysły do swych utworów. Być może stąd jej wiersz o liczbie Pi. I mnie, zabierającej zawsze do biblioteki przemyślaną listę książek, jakie chcę przeczytać, to też czegoś nauczyło.

    Tak więc nie lekceważmy skromnych powieści. To nadzieja dla niejednego skromnego autora, że może kiedyś i jego zapomnianą powieść ktoś z „cmentarzyska zapomnianych książek” wyciągnie na światło dzienne, przytuli do serca i troszeczkę nakarmi pochwałami. Niżej podpisana też tak skromnie marzy i powtórzy niczym mantrę tytuł opisanej powieści: „A jednak radość”.

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko