Krzysztof Suchomski: Jej Wysokość Kultura (3/3)

0
396

 

Krzysztof Suchomski


Jej Wysokość Kultura (3/3)

 

 

 

Ryszard TomczykTata Adasia dorastał w czasach przenikania się kultur, estetyk, stylów. Wydawało się, że pójdzie to dalej w tym zapoczątkowanym w szalonych, eksperymentujących latach sześćdziesiątych kierunku. Nie doczekał się cywilizacyjnego edenu, w którym literaturę, muzykę czy sztukę filmową dzieli się jedynie na dobrą, przeciętną i kiepską. Wahadło wychyliło się i rozpoczęło ruch powrotny w oswojone rejony szufladek i etykietek. “Szuflandio, moja Szuflandio” – chciałoby się zaśpiewać. Sztuka “pomiędzy” ciągle uchodzi za eksperyment, tacy artyści, jak Nigel Kennedy, nadal mają status osobliwości. A Tata Adasia uważa, że uprawianie sztuki niekoniecznie musi być śmiertelnie poważne. Niejednemu twórcy z przerośniętym ego przydałoby się trochę dystansu i luzu, takiego choćby, jaki serwuje Waldemar Malicki. Dowcipy w filharmonii? A dlaczego nie? Skoro już w osiemdziesiątym dziewiątym mógł być benefis kabaretu w operze. Nikomu to ujmy nie przyniosło, cała poznańska śmietanka zwaliła się na przedstawienie. Ale opery miewały już takie niekonwencjonalne wydarzenia, historycznie rzecz biorąc, to nawet upiory się zdarzały, czy jakoś tak… A na salach koncertowych śmiertelna powaga i zadęcie, nie tylko w instrumenty dęte. Dawniej filharmonia kojarzyła się Tacie Adasia z facetami ubranymi jak kamerdynerzy. Do czasu.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko