Krzysztof Lubczyński: „Dr Livingstone, I presume?”

0
284

Krzysztof Lubczyński



„Dr Livingstone, I presume?”

Obrodziło w ostatnich latach przekładami „Heart of Darkness” („Jądra ciemności”) Josepha Conrada. Przez dziesiątki lat jedynym polskim przekładem był historyczny tekst Anieli Zagórskiej. I gdy wydawało się, że na tym klasycznym przekładzie poprzestaniemy, w ostatnim dziesięcioleciu ukazały się kolejne wydania z nowymi tłumaczeniami: Ireneusza Sochy, Patrycji Jabłońskiej, a także, zupełnie ostatnio przekład autorstwa Jędrzeja Polaka poprzedzony przedmową Przemysława Czaplińskiego. Nie wiem, czy to pełna lista dokonanych w ostatnich latach przekładów utworu Conrada.

I gdy wydawało się, że to już jednak koniec aktywności translatorskiej w tworzywie tego opowiadania, Instytut Wydawniczy Znak wydał kolejny przekład. Tym razem Magda Heydel podjęła się podwójnego zadania: kolejnego przetłumaczenia utworu i napisania posłowia-eseju p.t. „Do kresu doświadczenia. O czytaniu „Jądra ciemności”.

Co spowodowało taką falę ponownego zainteresowania właśnie tym utworem Conrada i właśnie tym tekstem sprzed ponad stu lat w ogólności? Czy zadecydowały o tym walory artystyczne czy też raczej znaczenia jakie niesie „Jądro ciemności”? Wydaje się, że jedno i drugie, aczkolwiek ze wskazaniem na drugi człon tej alternatywy. Wydaje się, że – czy to w pełni świadomie czy też intuicyjnie – wydawcy i tłumacze zaczęli postrzegać „Jądro” jako utwór, który po raz kolejny w najnowszej historii swej recepcji przeżywa renesans swych znaczeń i sensów. W 1904 roku, gdy Conrad napisał swój utwór, był on wielkim i bezprecedensowym oskarżeniem i demaskacją fasady moralnej cywilizacji „białego człowieka”. Był też wielką samoanalizą duchową reprezentanta cywilizacji, podjętą na gruncie pesymistycznej, modernistycznej refleksji filozoficznej ostatnich dwóch dekad XIX wieku. Był jednym z najwybitniejszych artystycznie tak dobitnych rachunków sumienia podjętych w imię, czy raczej w zastępstwie cywilizacji, która zaczęła się starożytnym grecko-rzymsko-judaistycznym starożytnym poganizmem, przeszła rewolucję chrześcijańską oraz Oświecenie i która u progu XX wieku stanęła w obliczu krachu, kompromitacji moralnej, bankructwa i hańby. O tym, że krańcowy pesymizm Conrada nie był maską postawy artystowskiej i moralnego ekskluzywizmu było to, co zdarzyło się najpierw w 10, a następnie w 25 lat po dacie ukończenia utworu (zatem w 1914 i w 1939 roku). O tym, na jak dalekim zabrnięciu w obłudę i samozakłamanie oparta była ta cywilizacja świadczy choćby demaskacja jednego z jej licznych szlachetnych mitów. Wiąże się on z fenomenem „angielskiego dżentelmena”. Na przełomie XIX i XX wieku pojawił się on jako fenomen kulturowy, z czasem przechodzący w sferę popkultury (n.p. postać Fileasa Fogga w „”W 80 dni dookoła świata” J. Verne), rodząc masowe naśladownictwo i odzwierciedlenie w obyczajach. Oparty był na domniemanym fakcie spotkania, do którego miało dojść w środku afrykańskiej dżungli, nad jeziorem Tanganika w 1872 roku, między zaginionym, wynędzniałym misjonarzem doktorem Livingstone, a jego „odnalazcą”, Henry Stanleyem. „Dr Livingstone, I presume?” („Dr Livingstone, jak przypuszczam?”) – miał zapytać Stanley. Ta mityczna scena stała się archetypem postawy białego dżentelmena, który w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji zachowuje nienaganne formy, za którymi kryją się najwyższe wartości moralne. Długo, przez dziesięciolecia, docierało do powszechnej świadomości, że ów mit jest kompletnie fałszywy i że w stosunku do rdzennych mieszkańców Afryki te zasady i formy nie miały zastosowania. Druga, tym razem przede wszystkim polska weryfikacja wartości „Jądra ciemności” miała miejsce za okupacji hitlerowskiej i w okresie stalinowskicm, gdy idea wierności sobie i wierności najwyższym wartością wbrew mrokowi czasu stanowiła osnowę moralności elit akowskich i poakowskich, przynajmniej w intencjach. Wydaje się, że obecne zainteresowanie opowiadaniem Conrada wynika z tego, że jesteśmy świadkami kolejnej odsłony aktywności tytułowego, straszliwego i tajemniczego „jądra ciemności” i że kończące utwór, wypowiedziane przez Kurza słowo „horror” odnosi się profetycznie i do naszych czasów.


Joseph Conrad – „Jądro ciemności”, Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2011, przekład Magda Heydel


Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko