Janusz Termer: 60-lecie Buszującego w zbożu, czyli Beatnik w wersji “New Yorkera”

0
453

Janusz Termer



60-lecie Buszującego w zbożu,

czyli Beatnik w wersji “New Yorkera”

 

Filip WrocławskiAutor debiutanckiej powieści Buszujący w zbożu (1951, The Catcher in the Rye, I wyd. pol. 1961), która przyniosła mu wielką sławę i niezależność materialną, stał się w latach 50. XX w. jednym z najbardziej popularnych w świecie pisarzy amerykańskich, idolem czytelników młodego pokolenia. Jerome David Salinger, bo o nim tu mowa, urodził się 1 stycznia 1919 w Nowym Jorku. Ukończył Akademię Wojskową w Valley Forge. W czasie wojny w siłach zbrojnych USA, brał udział m. in. w alianckim desancie na plażach Normandii. Po wojnie zamieszkał w New Hampshire.  Wydał nadto trzy zbiory opowiadań (nouvelle), drukowane przedtem przeważnie w popularnym wśród lewicującej inteligencji amerykańskiej piśmie “The New Yorker”: Dziewięć opowiadań, 1953 (wyd. pol. 1964), Fanny i Zooey, 1861 (wyd. pol. 1966), Wyżej podnieście strop, cieśle i Seymour: Introdukcja, 1963 (wyd. pol. 1966). W 1965 wycofał się z czynnego życia literackiego, udzielił tylko jednego wywiadu dla prasy, opublikował zaledwie jedno nowe opowiadanie. Zmarł 27 stycznia 2010.

 

Ale i dziś jeszcze jego pierwsza powieść, wraz z dopełniającymi ją późniejszymi opowiadaniami, nadal fascynuje czytelników w USA i na świecie, w tym i w Polsce. Najsłynniejszy utwór J.D. Salingera, “skończył” w tym roku 60 lat, a u nas wydawany jest od pół wieku (1961), już kilkanaście razy w przekładzie Marii Skibniewskiej. Buszujący w zbożu ma prostą na pierwszy rzut oka formę relacji o dwudniowej wędrówce – swoistej współczesnej “odysei” –  odbywanej po Nowym Jorku przez szesnastoletniego Holdena Caulfielda, kogoś w rodzaju prekursora ruchu amerykańskich bitników i hipisów (byłby dziś zapewne, jak wielu z nich, nobliwym rentierem biznesmenem, starszym panem z pobłażliwym rozrzewnieniem wspominającym swoją bujną buntowniczą młodość). Chłopak ten, usunięty ze szkoły za mierne wyniki w nauce (zdał jedynie z angielskiego), w odruchu buntu przeciw szkolnemu banałowi i przeciętności kolegów ucieka z college’u i “buszuje” po Nowym Jorku – niczym współczesny i młodzieńczy Ulisses –  w poszukiwaniu prawdy o życiu, swoim i innych. Wynajmuje pokoik w nędznym hoteliku, wydzwania do starych znajomych, spotyka się z byłą dziewczyną, podejmuje nieudaną próbę inicjacji seksualnej z prostytutką, odwiedza potajemnie własny dom i rozmawia z młodszą, kochaną siostrą. Wszystkie jego kontakty z dorosłymi i rówieśnikami, kończą się katastrofą. Holden odrzuca świat mieszczańskich pozorów i zakłamania, tęskni za czystym moralnie życiem, z dala od wielkomiejskiej “dżungli” skażonych ideałów współczesnej cywilizacji.

Ten bezkierunkowy po trosze bunt,  podszyty strachem i zagubieniem w powojennym świecie dorosłych, ma jednak swoje głębsze uzasadnienia. Holden Caulfield żyje wśród egoistów, ludzi nastawionych do świata konsumpcyjnie. Urzeczowione stosunki z innymi (zajęci sobą rodzice, obojętność dawnego kolegi, nauczyciel o skłonnościach homoseksualnych), panująca tu przemoc i lekceważenie słabszych, snobizm i obłuda starszego pokolenia – to są naturalne powody jego buntu i ucieczki z domu. Holden marzy o ucieczce na “nieskażony” Dziki Zachód, wyjeździe do Colorado lub do Vermontu, gdzie podobnie jak bohater Przygód Hucka Marka Twaina, mógłby zacząć nowe życie, odrodzić się w kontakcie z przyrodą, schronić się przed “zepsutą” zachodnią cywilizacją. Zamiast tego będzie musiał dojść do równowagi psychicznej w zakładzie dla nerwowo chorych, przygotowywać się od nowa do przestrzegania ustalonych zasad życia społecznego.

Głównym symbolem powieści jest sam jej tytuł zaczerpnięty z wiersza szkockiego poety Roberta Burnsa (1759-1796,  prekursora romantyzmu): Jeśli ktoś napotka kogoś, kto buszuje w zbożu…, a także obraz dzieci bawiących się w zbożu na skraju urwiska: “Mam swoje zadanie – mówi Holden mający poczucie pewnej misji życiowej – muszę chwytać każdego, kto się znajdzie w niebezpieczeństwie, tuż nad przepaścią”. Przenika go bowiem głęboka potrzeba czynienia dobra i chęć służenia innym… Powodzenie powieści Salingera przypisywane jest jej obyczajowo-społecznie buntowniczemu charakterowi, specyficznie połączonemu z potrzebą poszukiwania wartości pozytywnych w życiu społecznym, jak i nowatorskim nawiązaniom do tradycji powieści pikarejskiej, zaskakujących form opowieści łotrzykowskiej, a także i do rodzimych wzorów literackich (przede wszystkim do prozy autora Tomka Sawyera i Przygód Hucka – Marka Twaina). Salinger połączył w spójną całość narracyjną elementy tragikomiczne i serio, napisał powieść o falująco zmiennej linii narracyjnej i zwłaszcza emocjonalnej: barwną, przekorną i groteskową. Opowieść tchnącą autentyzmem także dzięki używanemu tu językowi, jakże dalekiemu od banalnej poprawności literackiej…

Rozmaicie interpretowano prozę Salingera, ironicznie niekiedy nazywano go nawet w Ameryce beatnikiem w wersji “New Yorkera”, ale wpływ (w Ameryce, w wielu krajach świata, w tym i w Polsce) tego „łagodnego” buntownika na prozę i czytelników młodego pokolenia okazał się silniejszy i bardziej trwały, niż literatura tworzona przez nieco młodszych od niego, i ostrzej, bo wręcz na zasadzie palenia za sobą mostów społecznego porozumienia zbuntowanych przeciw ówczesnemu stylowi życia i establishmentowi beatników „właściwych”: Jacka Kerouaca – autora W drodze (1957, wyd. pol. 1993), czy Williama Burroughsa – autora Nagiego lunchu (1959, wyd. pol. 1994).

 

Paradoksalnie jednak, to właśnie ten utwór J.D. Salingera, czyli Buszujący w zbożu, okazał się bardziej „strawnym” czytelniczo i po dziś dzień żywym “produktem” literackim, niż ich wydawałoby się o niebo ostrzejsze w diagnozach i „prawdziwie” krytyczne społecznie owe późniejsze główne kontestatorskie dzieła wspomnianych wyżej przedstawicieli ówczesnych młodzieżowych ruchów. Bo jakby nie patrzeć był wtedy i jest nada utworem przydatniejszym do “oswojenia”, czyli łatwiejszym w odbiorze dla szerokiego kręgu czytelników i przyswojenia jego przesłania, także w dobie już wszechwładnej obecnie dominacji kultury masowej.


Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko