Roman Soroczyński
Miasto na Pałukach
Wychowałem się na pograniczu trzech krain geograficznych: Pomorza Zachodniego, Ziemi Lubuskiej i Wielkopolski.
Najlepiej chyba znam pierwszy z tych regionów. Do niedawna sądziłem, że dobrze poznałem również Wielkopolskę. Teraz już wiem, że to nie jest do końca prawda. Przekonałem się o tym podczas pobytu w Gnieźnie, o czym pisałem wcześniej.
Ostatnio trafiłem do Wągrowca. Słowo „trafiłem” jest tu ambiwalentne. Pierwsze wrażenie jest bardzo mylące: ulice są nienajlepiej oznakowane, na skrzyżowaniach trudno dopatrzeć się ich nazw. Lokalny „Głos Wągrowiecki” (nr 20, z 20.05.2011 r.) kpił nawet, że to chyba pozostałość z czasów wojny, kiedy mieszkańcy polskich miast „zdejmowali tabliczki z nazwami ulic, by utrudnić wrogowi poruszanie się po mieście”.
W okolicy miasta, położonego w regionie historyczno – geograficznym i etnograficznym zwanym Pałukami, znajdują się trzy jeziora: Durowo, Łęgowo i Rgielskie. Pierwsze z nich zasłynęło ostatnio tym, że – w ramach tak zwanej biomanipulacji – wpuszczono do niego 100 tysięcy sztuk szczupaków, które mają przyczynić się do oczyszczenia wód. Wągrowiec leży w dolinie dwóch rzek, Nielby i Wełny, które krzyżują się ze sobą pod kątem prostym. Zjawisko takie nazywane jest bifurkacją. Niestety, w powyższym przypadku nazwa jest błędna, gdyż jest to sztuczny twór, pozostały po pracach melioracyjnych, prowadzonych w XIX wieku. Do ciekawszych zjawisk przyrodniczych regionu można zaliczyć również Rezerwat Przyrody „Dębina”, w którym spotkamy niezwykle cenne dęby szypułkowe, a obok nich czaplę siwą i bobry.
Człowiek, który przypadkowo trafi do Wągrowca, nie ma niemal szansy, aby dowiedzieć się o powyższych ciekawostkach. Ani w Punkcie Informacyjnym IKT (Informacja Kultura Turystyka), który znajduje się przy XIX wiecznym rynku o trapezowatym kształcie, ani w księgarni, nie znalazłem żadnego przewodnika po mieście i okolicach.
Miejmy jednak nadzieję, że pod tym względem miasto się zmieni – podobnie, jak zmienia się w sferze kulturalnej. A w tej dziedzinie sporo się dzieje. Nie oznacza to, że do tej pory Wągrowiec był pustynią kulturalną. Wręcz przeciwnie!
Założona na przełomie XIII i XIV wieku osada uzyskała prawa miejskie już w roku 1381. Przy wjeździe do Wągrowca widzimy informację, że jest to miasto księdza Jakuba Wujka (1541-1579) – jezuity, który zasłynął z jednego z pierwszych i z najlepszych przekładów Biblii. Był on również autorem pierwszego zbioru kazań katolickich pt. „Postilla catholica”. Mieszkańcy miasta są dumni również z tego, że w miejscowym gimnazjum (obecnie I LO) uczył się twórca manifestu „Confiteor”, modernistyczny pisarz, Stanisław Przybyszewski (1869-1927). Dwadzieścia lat temu, w roku 1991, w Bibliotece Narodowej w Wilnie przypadkowo odkryto zapisy muzyki organowej, którą tworzył Adam z Wągrowca – cysters żyjący w XVIII wieku. Z kolei z tablicy znajdującej się na gmachu Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych dowiedziałem się, że uczył się tam Walenty Szwajcer – odkrywca osady w Biskupinie.
Nie tylko historia, ale i współczesność, zaznacza obecność miasta na mapie kulturowej Polski. W bieżącym roku już po raz czterdziesty trzeci organizowane jest Lato na Pałukach. Jest to cykl imprez kulturalnych, które odbywają się nie tylko w Wągrowcu, ale i w ościennych gminach. Szeroka oferta adresowana jest do różnych odbiorców – zwolenników muzyki, pasjonatów historii czy kina. Uczestniczą w niej zarówno amatorzy, jak i profesjonalni wykonawcy. Dodajmy, że zdecydowana większość utworów wykonywanych podczas Lata jest chroniona przez prawo autorskie.
Część tych imprez odbywa się w amfiteatrze należącym do Miejskiego Domu Kultury. Podczas pobytu w Wągrowcu miałem okazję bliżej przyjrzeć się funkcjonowaniu lokalnego ośrodka artystycznego. Jest on wprawdzie jedną z licznych instytucji kulturalnych istniejących w mieście, ale przyznam, że jego działalność zadziwiła mnie swoim rozmachem. Śpiewają tu trzy chóry: nauczycielski, kameralny i młodzieżowy The HOOR. Gra orkiestra dęta. Występują dwa zespoły taneczne oraz zespół taneczno-marszowy. Młodzieżowy Teatr Variété jest laureatem kilku festiwali. Można tu rozwijać zainteresowania plastyczne, fotograficzne i filmowe.
Powie ktoś: „Cóż wielkiego? Wszak inne domy kultury prowadzą podobną działalność.”
Zgoda! Proszę mi jednak pokazać inny (poza Małopolską) miejski dom kultury, w którym funkcjonuje kino wyświetlające filmy w technologii 3D. A tak ma być w Wągrowcu już od września 2011 r. Z kolei niewiele domów kultury posiada swoje własne wydawnictwa, zaś w biuletynie Młode Miasto publikowane są próbki literackie, dziennikarskie i poetyckie młodzieży należącej do Klubu Młodego Dziennikarza.
W siedzibie MDK organizowane są różne wystawy, ukazujące dorobek artystyczny mieszkańców Wągrowca, Pałuk oraz Wielkopolski i Ziemi Kujawsko-Pomorskiej. Ostatnio zorganizowano na przykład wystawę prac Lecha Szymanowskiego – znakomitego fotografika, mieszkającego w Wągrowcu.
Mam jednak wrażenie, że Miejski Dom Kultury w Wągrowcu nie sięga po dorobek artystyczny wszystkich znanych mieszkańców miasta. Dziwię się, że nie jest popularyzowany dorobek poetki i prozatorki Jolanty Nowak-Węklarowej. Wszak członkini Związku Literatów Polskich wydała 18 tomików poezji i zbiór opowieści zatytułowanych „Buntownice”.