Janusz Termer
“Panorama literackiej i duchowej kultury Japonii…
…przedstawiona na tle historii, religii i sztuki”. Tak oto wydawca tego ponad 500-stronicowego dzieła*, czyli Historii literatury japońskiej pióra prof. Mikołaja Melanowicza, poleca ją polskiemu czytelnikowi. I doprawdy nie ma w tym cienia zwykłej w takich przypadkach promocyjnej przesady. Dzieło to jest istotnie nie tylko obszerne i napisane z wielkim rozmachem, ale naprawdę treściwe i zwarte. Tak jak na to w pełni zasługuje wielce oryginalna i znana dziś w świecie literatura japońska. Ta dawna, choćby i sprzed bez mała tysiąca (np. słynna opowieść dworska Genji monogatari), jak i ta jaknajbardziej jeszcze współczesna w swych znaczeniowych i formalnych kształtach (np. nobliści Kawabata Yasunari, Oe Kenzaburo), jak i ta zupełnie najnowsza, bo z pierwszej dekady XXI w. (np. głośny ostatnio również i w Polsce prozaik Murakami Haruki).
.
Trzeba też powiedzieć od razu, że Mikołaj Melanowicz, wybitny polski japonista z Uniwersytetu Warszawskiego, następca profesora Wiesława Kotańskiego, tłumacz dzieł literatury japońskiej na język polski, jest też autorem pierwszej polskiej historii literatury japońskiej: wydanej przed parunastu laty trzytomowej pracy pt. Literatura japońska (t. 1 Od VI do połowy XIX wieku, 1993, t. 2 Proza XX wieku, 1994, t. 3 Poezja XX wieku. Teatr XX wieku), PWN, 1996. Pierwszej, choć tak zupełnie pierwszą historią literatury japońskiej w Polsce nie była. Ale pierwszą tak gruntowną – na pewno. Bo to, że już w 1883 pisał o tej literaturze, w Dziejach literatury powszechnej (tom 2), Julian Adolf Święcicki (tenże opracował też w 1901 r. zwięzłą Historię literatury chińskiej i japońskiej), że w 1908 ukazał się szkic Remigiusza Kwiatkowskiego Literatura japońska, a w 1930 szkic Bogdana Richtera, ilustrowany przekładami, w Wielkiej literaturze powszechnej oraz, że wydano potem kilka antologii poezji japońskiej (m. in. w spolszczeniach młodopolskiego poety Antoniego Langego), świadczy tylko o dawności polskich zainteresowań literackich i innych (sztuki piękne) mód na “japońszczyznę”. I tym mocniej uświadamia i podkreśla fakt, iż obszerne, erudycyjne i niezmiernie pożyteczne dzieło Mikołaja Melanowicza było rzeczywiście pierwszym na gruncie polskim tak kompetentnym opracowaniem całości dziejów literatury tego – od z górą stu lat fascynującego świat, ostatnimi czasy niekoniecznie tylko sztuką – kraju… Kwitnącej Technologii.
Teraz ukazuje się całkowicie nowa wersja tego trzytomowego dzieła, bardziej skondensowana – na sposób encyklopedyczny zbierająca i sumująca wątki i motywy tej dalekowschodniej literatury, pokazująca wielkie dzieła wybitnych pisarzy japońskich na bogatym tle właśnie “historii, religii i sztuki”, ale i gospodarki, i polityki także, w ujęciu chronologicznym. Dzieło obejmuje czasy najdawniejsze: od VI do wydarzeń artystyczno-literackich lat ostatnich. Najwięcej miejsca zajmuje zwięzła prezentacja dorobku przede wszystkim prozatorskiego XX w., ale i także dziejów oraz gatunków poezji (np. tak popularne w świecie i nadal naśladowane, także i u nas, haiku mistrza Matsuo Basho) oraz sztuki scenicznej minionych stuleci i ich współczesnych kontynuacji (teatr no, kabuki, starojapoński teatr lalkowy). Wszystko przejrzyście i jasno wyłożone w tzw. ramkach i cytatach ze słynnych utworów, wplecionych w tekst książki, dających pojęcie o specyficzności japońskiej historii, literatury i fascynujących od dawna Europejczyków sztuk wizualnych, słynnych postaciach, odrębnościach kulturowych i obyczajowych, religijnych…
Toteż ta jednotomowa Historia literatury japońskiej Mikołaja Melanowicza skupiać będzie na sobie uwagę zarówno zawodowych badaczy literatury, jak i wszystkich innych czytelników i miłośników literatury japońskiej oraz czytelników śledzących dokonania i drogi rozwojowe całej współczesnej literatury światowej. Są ku temu rozliczne powody. Mam na uwadze zwłaszcza walory literackie i poznawcze prozy japońskiej minionego dopiero co stulecia, i tę z pierwszej dekady XXI w., prozy, która – co ciekawe – zmajoryzowała wszystkie inne gatunki pisarskie w tym kraju. Ba, stała się sui generis światowym fenomenem społecznym i literackim, kulturowo ważnym i porównywalnym, co do popularności światowej i znaczenia, może tylko z boomem latynoamerykańskim lat 60. i 70. XX wieku. Myślę tu choćby o takich pisarzach, znanych częściowo z tłumaczeń polskich (duża w tym zasługa samego Mikołaja Melanowicza jako translatora), jak Natsume Soseki (Sedno rzeczy), Akutagawa Ryunosuke (Kappy), Abe Kobo (Kobieta z wydm), Kawabata Yasunari (Kraina śniegu), Oe Kenzaburo (Futbol ery Manem), a zwłaszcza Tanizaki Jun’ichiro (Dwie opowieści o miłości okrutnej, Dziennik szalonego starca – ta ostatnia powieść stała się nawet przedmiotem wielkiego uznania i podziwu samego Jarosława Iwaszkiewicza).
Okazuje się, że współczesna proza japońska ma swe korzenie tyleż w złożonych i specyficznych uwarunkowaniach rodzimego podglebia historyczno-społecznego, w tradycji i myśli filozoficznej oraz kulturowej Wschodu (konfucjanizm, buddyzm, taoizm), w wielowiekowej izolacji, w starych tradycjach samurajskich, procesach społecznych i politycznych z przełomu końca XIX i początków XX wieku (szybki rozwój cywilizacyjny i szerokie otwarcie na świat), co i w twórczym i odkrywczym nawiązywaniu do artystycznego i literackiego dorobku Zachodu (Europy i Ameryki), ale także i – wcześniej – kultury chińskiej! Dlatego też, poddana tylu różnorodnym oddziaływaniom i wpływom, proza japońska minionego stulecia wniosła tak wiele do ogólnoświatowego obrazu literatury tego czasu. Książka Mikołaja Melanowicza, rzetelnie referująca jej bogaty dorobek, uzmysławia to w pełni.
Mimo swych niewątpliwych cech odrębnych, specyficznie narodowych, nie jest to jednak, ani dziś ani kiedyś, literatura jakiegoś monolitu artystycznego i światopoglądowego, ani tożsama na wszystkich planach, piętrach znaczeniowych czy kompozycyjnych, środkach wyrazu. Przeciwnie, każdy z wielkich japońskiej prozy to odrębna indywidualność twórcza, tworząca własny świat i krąg problemowy, którego nie można – wiemy to z lektury przekładów polskich, a co potwierdzają analizy Mikołaja Melanowicza poświęcone innym, mniej nawet znanym pisarzom – zamknąć w jednej sumującej formule krytycznej. Toteż świadom tego autor Historii literatury japońskiej, tak jak zresztą i w swym wcześniejszym obszerniejszym trzytomowym dziele, nie kusi się o jakieś wielkie generalizacje i podsumowania w tej materii, a skupia się na tradycyjnych (w dobrym znaczeniu słowa) zadaniach historyka literatury i popularyzatora. Jak i przy omawianiu wcześniejszych epok literackich, daje tu przede wszystkim podstawowe informacje i charakterystyki szerokiego tła poszczególnych prądów artystycznych, dominujących tendencji, programów grup literackich, dzieł najwybitniejszych indywidualności lub reprezentatywnych dla swej epoki pisarzy, głównych ich dokonań i idei. Korzysta przy tym obficie ze źródłowych opracowań zarówno przedstawicieli japońskich historyków literatury i krytyki literackiej, jak i światowej literatury przedmiotu (szczególnie amerykańskiej, tak pod tym względem bogatej). W wielu partiach dzieła Melanowicza, szczególnie tych bardziej bliskim już naszym czasom, znaleźć można zatem nie tylko sylwetki japońskich pisarzy (prozaików i poetów oraz ludzi teatru), analizy ich dzieł największego światowego kalibru, ale też, co zgodne z wymogami syntetycznego opracowania podręcznikowego, interesujące z wielu względów omówienia tych mniej, albo w ogóle nie znanych u nas fragmentów japońskiej sceny literackiej XX w., jak powieść popularna (także teatr), literatura proletariacka lat 20., literatura wojenna, historyczna, fantastycznonaukowa, proza kobieca czy odrębnie potraktowana twórczość pisarzy pochodzenia koreańskiego. Nie zabrakło tu też informacji o stosunkach literackich polsko-japońskich i o tłumaczeniach na polski (np. pierwsza powieść japońska ukazała się po polsku dopiero w 1896, a w Japonii najbardziej dotąd i nadal znany jest Henryk Sienkiewicz).
W sumie, oba dzieła Mikołaja Melanowicza (bezsprzecznie najwybitniejszego obecnie japonisty polskiego) są, bez najmniejszej przesady, wielkim wydarzeniem literackim, m. in. dlatego, że dają one solidnie gruntowne podstawy przygotowania do odbioru literatury japońskiej oraz specyficznej kultury i stylu życia mieszkańców tego kraju. Bowiem zwykłym czytelnikom i studentom japonistyki, krytykom literackim, wydawcom – wszystkim zainteresowanym tradycjami i współczesnym dorobkiem pisarzy japońskich, a jest ich w Polsce wcale nie tak mało – dostarcza autor niezbędnej i solidnej wiedzy do samodzielnych lektur i refleksji. I to wiedzy z pierwszej ręki. Wszak to, co z literatury japońskiej znamy w języku polskim, i to, co o niej tak naprawdę wiemy, to w najlepszym razie był dotąd tylko mały wierzchołek wielkiej góry lodowej. Teraz ten wierzchołek nie jest już wcale – nie musi być – taki mały…
========================
Mikołaj Melanowicz Historia literatury japońskiej Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa, 2011, stron ponad 500, bo z naddatkiem stron nienumerowanych, ale jakże ciekawych i aktualnych, Tablic chronologicznych zawierających zestawienie najważniejszych wydarzeń z zakresu historii, polityki, gospodarki, literatury, kultury i nauki japońskiej, doprowadzonych do marca roku 2011 – informacja o trzęsieniu ziemi!