Krzysztof Lubczyński: PIW jeszcze wydaje Witkacego

0
213

Krzysztof Lubczyński


PIW jeszcze wydaje Witkacego

Ukazaniu się trzeciego, przedostatniego tomu listów Witkacego do żony, obejmującego lata 1932-1935 nie może nie towarzyszyć obawa o to, czy w ogóle ukaże się tom czwarty i ostatni, który ma objąć lata 1936 – 1939. Krytyczna sytuacja wydawnictwa, Państwowego Instytutu Wydawniczego trafiła na czołówki ważnych gazet, bo jak wiadomo ta jedna z najbardziej renomowanych i zasłużonych instytucji kultury polskiej jest zagrożona likwidacją.

Gdyby tak się stało, było by to hańbą, a państwo, które nie jest w stanie pomóc ważnej firmie kulturalnej naraziłoby się na żałosną śmieszność. We Francji czy Niemczech tak sytuacja była by nie do pomyślenia, a takie kulturotwórcze instytucje jak PIW otoczone są opieka państwa i nikt nie wymaga od nich stawania w szranki rynkowe z popkulturowym chłamem. Ktoś, kto by cos podobnego głosił, zostałby uznany za troglodytę. Tylko w Polsce, kraju dominacji barbarzyńskiej ideologii sklepikarstwa i zapatrzenia w kapitalizm łupany może zdarzyć się coś takiego, co grozi PIW-owi. Pozostając z nadzieją, że Instytut wyjdzie z tej opresji cało zajmijmy się III tomem listów. Tym, którzy twórczość Witkacego znają i zapoznali się z dwoma poprzednimi tomami, nie ma co opowiadać o ich zawartości, która stanowi ważny przyczynek do autoportretu duchowego, intelektualnego i artystycznego twórcy „Kurki Wodnej”. Do tych, którzy jej nie znają, ten tom raczej nie trafi, więc tym bardziej nie ma sensu referować bujnej problematyki jego listów. Ten strumień świadomości Witkacego, dla którego żona jest w istocie tylko pretekstową adresatką jest jednocześnie subiektywnym zwierciadłem epoki. Czytelnik zżyty z twórczością Witkacego ma z lektury tego tomu dwa pożytki. Po pierwsze, może się pławić w tym jego charakterystycznym stylu, namiętnym, pełnym dezynwoltury, anarchicznego myślenia i odczuwania świata, zgryźliwego poczucia humoru, drwiny, stymulowanego błazeństwa oraz fenomenalnej erudycji. Po drugie, i to już jest zasługa wybitnego znawcy biografii i dzieła Witkacego, profesora Janusza Deglera, czytelnik ma do  równoległej dyspozycji kapitalne przypisy jego autorstwa, przypisy, które są dziełem o samoistnej, nieocenionej wartości faktograficznej. O tym, z jak niesłychaną sumiennością pracował nad przypisami Degler niech zaświadczy fakt, że do przypisów tomu III dodane są aneksy zawierające uzupełnienia i poprawki do przypisów do tomu I i II. Przed takim edytorstwem i przed takim poziomem pracy krytycznej wypada tylko skłonić głowę z najwyższym uznaniem. Dlatego wspomniana na wstępie trudna sytuacja edytora listów tym bardziej czyni wrażenie urągowiska, drwiny z prawdziwych  wartości kultury. Parafrazując słowa klasyka, trzeba powiedzieć, że naród, który nie potrafi obronić swoich ważnych instytucji kultury, jest narodem bez przyszłości.

 

Stanisław Ignacy Witkiewicz – „Listy do żony. Tom III (1932-1935)”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2010

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko