Roman Śliwonik
Przyjaźń
Naraili, nabajdurzyli, nakwiecili bajek w dzieciństwie i w młodości o przyjaźni.
Że jest konieczna. Że podtrzymuje, podpiera, inspiruje i że bez niej w ogóle źycie udać się nie może. A nawet jest niemożliwe.
Przyjaciel potrzebny, kiedy leżysz ranny w okopie, na szańcach ojczyzny, na kresach, a czasem i w środku zdarzeń..
Tyle można powiedzieć o czymś, czego nie ma.
Może się mylę, może tylko ja nie zostałem dotknięty jej błogosławionym muśnięciem, może inni mają jej nadmiar, może mają jej tyle, że aż się przelewa.
Nie jestem wyjątkiem, a jednak z jakiś powodów mnie przyjaźń omija.
„Kto szuka przyjaciela bez wad, ten nie zazna przyjaźni.”
Tyle aforyzm perski.
Trzeba mieć zalety, dużo zalet, ale przydają się też wady. Czyli jakbyśmy się temu przypatrzyli, to z punktu widzenia filozofa, wieszcza a i nawet chłopa małorolnego lub mieszczucha, widać wyraźnie, że potrzebna jest pełnia człowieczeństwa.
W dniach przyjaźni ludzi dla ludzi widziałem na rogu Marszałkowskiej i Wspólnej krzyczącą staruszkę, którą w ramach pomocy przeciągali na drugą stronę ulicy trzej rośli harcerze. Wyjaśniła mi, kiedy przyszedłem z pomocą, że chciała zostać na tej stronie, po której była.
A może przyjaźń to jakaś ilość czynionych sobie wzajemnie usług? Czy dyskretna wymiana towarów?
Może pewną usługą jest wyrażenie o kimś opinii, oceny, zasług, oczywiście w dobry świetle, a jeszcze lepiej w bardzo dobrym, powiedziałbym oślepiającym, które zobowiązują do rewanżu.
Przykładem tego niech będą metody przyznawania niektórych nagród- zostańmy przy literackich. O których trochę wiem.
Przy okazji przyznanych nagród „przyjacielskich” trafiają się pozycje znakomite, ale nagradzane jest też średnie barachło.
A jednak, dla mnie przyjaźń, to nie tyle wymiana, ile konieczność pamiętania o podstawowych zasadach jak lojalność, prawdomówność, zaufanie, pomoc, no a reszta to już zależy od wrodzonych lub nabytych cech człowieka.
Przyjaźń, to jasna smuga, przestrzeń, zmniejszony do wymiarów ludzi światek, gdzie np. na jasnej łące stoją dwaj chłopcy i podziwiają lśniący zakręt rzeki i mówią o tym słowami właśnie przed chwilą przez siebie wynalezionymi.
Na tej łące może zdarzyć się również taki moment, w którym jeden z chłopców podarowuje drugiemu swój ulubiony scyzoryk.