Krzysztof Lubczyński – Poeta zostawia ślad na ziemi

0
255

Krzysztof Lubczyński

Poeta zostawia ślad na ziemi

Roman Śliwonik napisał, że najbardziej podoba mu się wiersz „jeszcze nienapisany, a już w nim będący”. Zwykły, jak niżej podpisany, „zjadacz poezji” podejrzewa, że to być może odczucie wszystkich poetów świata. Bywa jednak i tak, że wiersz jest zaskoczeniem, odkryciem dla samego jego autora, poety i to jest być może ten największy wdzięk wynikający z pisania poezji.

Roman Śliwonik, poeta z pokolenia „Współczesności”, w wierszu „Motto” rozpoczynającym jego najnowszy tomik poetycki „Ślad” pisze o poszukiwaniu jako wszechogarniającej kategorii ludzkiej egzystencji. W chwilę potem pisze o poecie prawdziwym jako o „ strunie napiętej między kosmosem a ziemią”. A w trzecim kolejnym wierszu pisze o swojej chorobie, choć, jak powiada, „miał o niej nie pisać”. To najbardziej przejmujący wiersz tego tomu… „Najlepszym poetą byłem kiedy wstydziłem się że nim jestem” – jakże blisko brzmi ta fraza wszystkim, którzy choć raz w życiu zdecydowali się pokazać innym swój wiersz. To zadziwiające, jak akt pisania poezji jest wstydliwą czynnością, wstydliwą jak niewiele innych, może dlatego, że jest ujawnianiem intymności. Nie waham się nazwać tomu „Ślad” poezją metafizyczną i to niekoniecznie w stricte religijnym znaczeniu. Metafizyka jest tam, gdzie pojawia się  tajemnica, sny, nieokreślone znaki, szepty z nieokreślonego źródła, śmierć, samotność, kres, pożegnanie, szukanie Boga nawet jeśli wątpi się w jego istnienie….

Ten tom jest bardzo „śliwonikowy”. To bardzo konsekwentny poeta, który na przestrzeni kilkudziesięciu lat pisania poezji nie przechodził twórczych konwersji, gwałtownych przeskoków, nie szukał nowych form, jak ognia unikał efekciarstwa w jakiejkolwiek formie (to być może jeden z najmniej egotycznych poetów, o co pośród wybrańców tej tak bardzo osobistej Muzy nie jest przecież tak łatwo).  Jest też Śliwonik konsekwentny w swoim stronieniu (może nawet nadmiernym) od zmysłowego konkretu, od którego ucieka, zanurzając się w głąb siebie, w głąb myśli, pojęć, stanów ducha, emocji, ale zawsze trzymanych na uwięzi, dalekich od jakiegokolwiek patosu czy grandilokwencji. W Śliwoniku, poecie przecież wyśmienitym, uderza zwyczajna ludzka skromność, jakby niepewność siebie, cnota jakże rzadka i piękna w świecie, w którym samo durne samochwalstwo jest powszechnym obyczajem, a nawet oczekiwaną normą. Być może to także ta skromność nie pozwoliła dobijać się Śliwonikowi o stworzenie swojej szkoły poetyckiej, czy choćby poetyckiego sznytu, aczkolwiek z jego kunsztem było go na to stać. Dlatego właśnie poezję Śliwonika trudno opisywać, analizować z punktu widzenia formalnego. Nie mieści się ona bowiem w żadnej poręcznej formule, w żadnym łatwym do uchwycenia logo. Jest więc to poezja jakby nieuchwytna. I smutek, niezmienny smutek tej poezji, smutek przemijania, śmierci, samotności. „Ślad” jest z całą pewnością ważnym i zauważalnym śladem jaki Roman Śliwonik zostawia na szlaku polskiej poezji.

 

 

Roman Śliwonik „Ślad” Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2010

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko