Limeryki z „Seksu w pewnym mieście, Antologii limeryków kosmatych”
w wyborze i pod redakcją Mariusza Parlickiego, Wydawnictwo Pisarze.pl, Warszawa 2016.
HUBERT HORBOWSKI
Turczynka
Raz pewna Turczynka ze Stambułu
Przeprowadziła się do aułu
I oddała łono
Pro publico bono
(W tłumaczeniu: dla dobra ogółu).
Łotysz
Raz na Placu Pigalle Łotysz z Rygi
Poznał panienkę; ta tylko w figi
Była skromnie odziana.
„Sto euro – jak od pana”
Oceniła usługę (na migi).
Zimna
W połowie maja Zośka z Radymna
Staje się nagle bardziej intymna.
Nie przyjmuje u siebie
Żadnych panów „w potrzebie”,
Mówią więc o niej wprost, że jest zimna.
Janka
Prosiła Janka Janka z Jerzmanek,
By w nocy przyszedł do niej na ganek.
Bez szkieł nic nie widziała,
Lecz po wacku poznała,
Że Wacek ją odwiedził – nie Janek.
Młodzian
W sianokosy młodzian w Sianożętach
Mocno kijem oberwał po piętach
Od rolnika pewnego,
Albowiem żona jego
Przez młodziana została przerżnięta.
Niewiasta
O pewnej pani z Dobrego Miasta
Mówią, że dobra jest z niej niewiasta
Mimo wahań nastroju;
Każdy gach w jej pokoju
Kolejno słyszy: „Dobra... Nie... Wjazd... Aaa!”
Górnicy
Mówi się, że górnicy z Katowic
Po szychcie nie mają siły na nic,
Stąd ich żony, niebogie,
Całkiem leżą odłogiem.
Prawda to, czy dowcip (czyli: szpas, wic)?
Niedoszły
Raz na wiosnę Angelo we Włoszech
Poczuł chcicę, z puttaną więc poszedł.
Nieźle sobie poczynał,
Ale marny był finał:
Ona doszła – Angelo nie doszedł.
Staranny
Starannie pan młody z Sulikowa
Do nocy poślubnej się szykował:
Wziął prysznic, łyknął viagrę,
Do łóżka hop! A nagle
Pannę młodą „rozbolała głowa”.
Kreteńczyk
Kreteńczykowi pewnemu z Chani
Od lat marzyło się, by u Hani
Upust dać żądzom swoim.
Hania: „To coś to stoi?
Jeśli tak, to interes do bani”.
Mułła
Pewien mułła – krótkowidz w Stambule
Do hurysy przytulił się czule.
Z bliska dostrzegł: hurysa
Zeza ma i jest łysa;
Karesów się odechciało mulle.
Udarowiec
Jurnemu choremu w Krasnodarze
Część członków stwardniała po udarze,
Jeden szczególnie zasię,
Rzekł więc po pewnym czasie:
„No, dziewczyny – teraz wam pokażę!”.
Naturysta
Naturysta na plaży w Chałupach
Wodził wzrokiem po golutkich dupach,
Po czym przysnął na słońcu
I doigrał się w końcu:
Własną dupę wieczorem miał w strupach.
Astronomka
Astronomka pewna z miasta Piła
Trwaniem w cnocie od lat się chełpiła,
Lecz raz się zapomniała;
Kosmiczny odlot miała...
W trzy kwartały kosmitę powiła.
Rolnik
Szukał żony rolnik z Helu,
Lecz nie znalazł wcale wielu
Takich, jak chciał, pań.
Te, spojrzawszy nań,
Radziły: „Idź do burdelu”.
Biznesmen
Postanowił biznesmen z Chociuli,
Że dogadzać co noc będzie Uli.
Ale jak on to zrobi?
Gdy się Ula sposobi,
Jemu biznes (interes) się kuli.
Ciekawska
Ciekawej wrażeń dziewicy z Krosna
Do dziś się czkawką odbija wiosna.
Wkrótce po inicjacji
Nie miała menstruacji.
Nie była dla niej ta wieść radosna.
Nierozważny
Nierozważny Zygmunt gdzieś w Bajorze
W nie najlepszym dzisiaj jest humorze.
Zaprosił w walentynki
Na figle dwie dziewczynki,
A okazało się, że nie może...
Rozsadzany
Bardzo ciągnęło pacjenta z Tworek
Do ogrodniczych prac – w każdy wtorek.
Pracował przy rozsadzie,
Łypiąc okiem na Jadzię;
Rozsadzało mu wtedy rozporek.
Mary
W maju Mary ze stanu Nevada
Na wiosenną alergię zapada.
Kiedy tylko się w barze
Jakiś kowboj pokaże,
Oczy mruży i nogi rozkłada.
Pablo
O pewnym Pablo w hiszpańskim Pau
Dziewczyny mówią: „To chłop na schwał”.
On głosu nie zabiera,
Bo dobrze wie, że teraz
Lepiej mu wisi, niż kiedyś stał.
Podstarzała
Podstarzała dama z Kościelnika
Rozkochana jest wprost w limerykach,
Które Hubert układa,
Dałaby mu więc rada,
Lecz nic z tego – Hubert już nie „bzyka”.
Dziad
Siadywał dziad nad Popradem
Do rzeki zwrócony zadem,
Bo gdy siadał przodem,
Miał problem ze wzwodem.
Zaraz... Ja byłem tym dziadem.
BOŻENA KANSY
Blondynka
Blondynka Halinka z Podhala
dotykać swych ud nie pozwala.
Zachęca więc Frania:
- Zrób bez dotykania.
On: – Sumienie mi nie zezwala.
Zaradna
Kamienica.*
Noc. Ciemnica.
Dama
sama
i gromnica.
*Kamienica, miejscowość położona w gminie Gostycyn w powiecie tucholskim.
Lekcja WDŻR
Nauczycielka Marzenka z Wodzisławia
uczniom pały na początku lekcji stawia.
Potem, bez ważnej przyczyny,
pieprzy trzy czwarte godziny.
Do życia w rodzinie tak ich przysposabia.
Organista
Samotny Jan, organista z Kurnika,
jak ognia panien ponętnych unika.
W niedzielę po sumie
na probostwo sunie,
na punkcie organów księdza ma bzika.
Służbowo
Pan Palpacjusz, hodowca ze wsi Gaca,
sprzedaje jajka, to mu się opłaca.
Gadają o nim bzdury,
bo przecież on te kury
wyłącznie z obowiązku stale maca.
Poliglotka
Maciej, gospodarz z wioski Strzegowo,
na migi dogadywał się z krową.
Ona kiedyś nad ranem
wykręciła się sianem:
wymówiła „mu” – wszak zna to słowo.
W Dniu Nawlekania Igły
Krawiec Tolek we wsi Górki
wkładał nitkę swą do dziurki.
A w Dniu Nawlekania
zupełnie zbaraniał,
bo utkwiła nić u córki.
Wymiary
Hodujący dynie i kabaczki Genek z Danii
podkochiwał się w cycatej ogrodniczce Ani.
Był nieco speszony
widząc jej melony:
- No cóż, wielkość moich dyniowatych jest do bani!
Sierotka Marysia
Sierotka Marysia z wioseczki Chałupki,
mieszka w kawalerce, a z nią krasnoludki.
Gdy zjedzą wieczerzę,
każdy z nich ją bierze
bez żadnych oporów – na spacerek krótki.
Dowcipnisia
Radosny Cieszymir z Gęsiej Górki
smalił cholewki do wójta córki.
Miał wielką radochę,
gdy „zrobiła wiochę”-
nie umiała z banana zdjąć skórki.
Osioł
Pewien chłopak z miasta Zgierza,
że jest osłem nie dowierzał.
Dziewka go zdradziła,
z innym swawoliła,
on z nią w sianie tylko leżał.
W sprawie 500+
Pani Matyldzie z San Diego
brakuje wciąż do pierwszego,
poprosiła więc męża,
aby bardziej się sprężał
i częściej ją, prawda, tego.
Afera
Miał żądzę sołtys Love Walenty z Cycowa,
więc dom uciechy, z sołeckiej forsy, zbudował.
Niestety dom stoi pusty,
zamknięty na cztery spusty.
To jest największa polska afera burdlowa!
Wyprawa
W trakcie szczytowania na wzgórzu Suchawa,
niedoszła małżonka poucza Czesława:
- Jak nie dojdziesz, to nie dramat,
ważne, abym doszła sama!
Bezpieczeństwo na wycieczce to podstawa.
Cuda wianki
W Noc Kupały, nad Pilicą koło Spały,
dwie dziewice kupalnockę świętowały.
Jedna gruba, druga chuda,
wyczyniały różne cuda!
Po tym wszystkim „na łyżeczkę” smacznie spały.
W gumie
Zenek Flak z Kluczborka (Podwale),
w pracy dmucha gumowe lale.
Zrozumieć tego nie umie,
bo nie lubi robić w gumie.
Ach, ale lepiej tak, niż wcale!
Być może
Kiedy Bożka na mszę w Zatorze
wiozła kleryka na motorze,
czuła, że coś ją uwiera.
– Cóż to być może? Cholera!
To kość ogonowa być może.
Po aptekarsku
Skrupulatny aptekarz z Pruszcza
po kropelce tylko wypuszcza.
Pyta Tereska męża:
— Trzymasz w pipetce węża?
— Chcesz więcej? Do tego to ust trza!
Za raz
Panna Elka, fryzjerka z Woli,
raz do roku wszyściutko goli.
A gdy odrastają włoski,
to tak kłuje, że ten „boski”
zaraz jej w gębę przy pergoli.
Sen
Kiedy Żaneta ze wsi Kozy
usnęła smacznie w cieniu brzozy,
miała dziwaczny trochę sen:
tracz jej przez cewkę podał tlen,
a potem przerżnął bez narkozy.
Kosmiczne podróże
Mun Liza, astronautka z Bogoty,
lubi na tylnym fotelu Toyoty…
Chociaż plotkować nieładnie,
co ona lubi, czy zgadniesz?
– Podróże po czarnej dziurze? – No, co ty!
Kto?
Pracowita Tania ze Wschodu,
liderka starego zawodu,
powiła bliźnięta,
ale nie pamięta
kto jest przyczyną jej porodu.
WOJCIECH KŁOSOWSKI
* * *
Dość poważny ma kłopot Hans z Zwickau,
no bo chętnie by sobie pobzykał,
ale Helga niestety
chce, by Hans zdjął skarpety,
a on nie jest aż taki radykał.
* * *
Panna Dusia w Ośrodku „Botanik”
Na turnusie rozpięła raz stanik.
Przez ten gest panny Dusi
Jan się zupą zakrztusił
Pies się wściekł i zatonął Titanic.
* * *
Randkę z Ewą ma Wicek z Tolkmicka
więc dylemat zaprząta dziś Wicka:
czy obsypać jej drżące
piersi pieszczot tysiącem,
czy zwyczajnie obmacać po cyckach.
* * *
Weronika z Anetą z Ornety
W trójkącikach kochają balety:
Kto wyliczy im z głowy
Punkt przecięcia środkowych –
– zapraszają. A reszta – niestety.
* * *
W drzwiach agencji „Rusałki znad Wisły”
Taki anons podrażnia nam zmysły:
„Klient STAŁY dziś ma tu
dziesięć procent rabatu,
zaś dwadzieścia ma klient obwisły”
* * *
Taki poseł raz żył w Nieporęcie,
który miał niepojętą potencję:
Po elekcji w Warszawie
zabrał głos w pilnej sprawie
i – pier*olił przez całą kadencję.
* * *
Czirliderka ze stanu Newada
Przyczyniła się, rada – nierada,
Do zamieszek na mieście.
Tak się zdarza – uwierzcie –
gdy pod bluzkę ktoś nic nie zakłada.
* * *
Jest wrażliwy młodzieniec w Oranie,
co mu drży wszystko. Nie jest on w stanie
wstrzymać owej wibracji,
no i właśnie z tej racji
bardzo lubią miejscowe go panie.
* * *
Pewna harcerka z Wąbrzeźna
Była cokolwiek zbereźna.
Gdym spytał niebogę,
Czy lec przy niej mogę,
Odrzekła: „Nie PRZY ale wleź NA”.
* * *
Jest panna gdzieś pod Rawiczem
słynąca sercem dziewiczem.
Narządy niższych pięter
nie są już tak nietknięte
(co nie przeszkadza nam w niczem).
* * *
Urzędniczkę znudzoną pod Kentem
naszła myśl, by się bzyknąć z petentem.
Brzydszy był od gibbona,
lecz miał krzepkie ramiona
(no a oczy mieć można zamknięte).
* * *
Sławny w świecie jest baca z Ustronia
co ogromny ma sprzęt jak u konia,
Lecz na sławie jest rysa,
Bo – bezwładnie sprzęt zwisa,
Ani drgnie. Cóż za gorzka ironia!
* * *
Na pewnego Ricarda w Boliwii
narzeczona okropnie się krzywi
bo gdy szepce lubieżnie:
„Riky, głaszcz, po czym chcesz, mnie...”
To on chce – po pilocie do Ti-Vi...
* * *
Rzekła pewna dziewoja z Zawoi:
„Któż ślicznotkę mą wreszcie tak złoi,
bym zasnęła w spokoju?
Hej, młodzieńcy, do boju!
Bym czekała tak – to nie przystoi!”.
* * *
W Langwedocji raz żyła dziewczyna
- niedościgła mistrzyni domina.
Twierdził lud langwedocki
że jest niezła w te klocki,
i z estymą do dziś ją wspomina.
* * *
Pewne dziewczę gdzieś z Madagaskaru
w sprawach tych nie przestrzega umiaru
stąd też pannę spotyka
przeciwników krytyka
(zwolenników też znajdzie się paru)
* * *
Miał marzenie Giovanni w Rawennie:
„– Bardzo cenię – rzekł – swe przyrodzenie,
lecz mam pomysł epicki,
by wyrosły mi cycki,
to bym bawił się nimi codziennie”.
* * *
Drży młodzieniec nieśmiały z wsi Grębień
bo wilgotnych on boi się wgłębień.
I choć słodka i wiotka,
pręży mu się Dorotka,
to mu tylko przysparza przygnębień.
* * *
Katalończyk żył w mieście Montserrat
co mu fiutek się wkręcił raz w kierat.
Czasem kocha, jak dziki
ktoś zabytki techniki.
Lecz ten gość, to już czysty desperat.
* * *
Z pewną panią raz pan pod Cedynią
randkę miał, a że nie chciał być świnią,
to wyczyścił jej piec,
miast do łóżka ją wlec,
bowiem – wiedz! – dżentelmeni tak czynią.
* * *
Jak Rebeka, co mieszka w Odessie,
przyssie się, to się już nie odessie.
Słynne są jej karesy
po granice Odessy,
więc sąsiadki w głębokim są stresie.
* * *
Pewna panna przezorna w Toronto
spróbowała przed ślubem a conto,
czy jej chłopak w te klocki
mistrzem jest. Przez trzy nocki
trwały testy i – raczej nie on to.
* * *
Kreatywny młodzieniec w Bretonii,
niepozorny swój narząd brał w dłoń i
dłonią tą – tu go chwalę –
działał bardzo wytrwale,
(choć nie ustrzegł się też monotonii).
WŁADYSŁAW KOZIEŁ
* * *
Rzekł raz Janek spod Kadzidła;
Kiedy niemoc masz żenidła,
To tylko w dżemie
Twa siła drzemie...
I zjadł z Biedronki powidła!
* * *
Stara panna ze wsi Rów, a
Na niej czadowa miniówa,
To już zabytek
I nieużytek...
Co czas go tylko posuwa.
* * *
Informatyczki z Ostępu
Są wzorem infopostępu.
Aga chodzi w spodniach
Jaga w mini co dnia...
Więc różni je czas dostępu.
* * *
Przy jeziorze Perty
Wyleźli ze sterty;
Per pan i
Per pani
I przeszli na per ty.
* * *
Szedł handlarz brzytew przez Lwówek
W towarzystwie dwóch tirówek,
Krzycząc mimo woli;
Gromów się nie soli!
Czwarty wers to gra półsłówek.
* * *
Wie Jasiek, gdzie leżą Baby.
Jak wraca z Bab nieco słaby,
To Jadźka – wzór cnoty
Ze ślubnym drze koty...
Jan bowiem jest psem na baby.
* * *
Jak powiada John z Chicago;
Kto za młodu grzeszył nago,
Tak jak Mietek
Bez skarpetek
Ten na starość ma lumbago.
* * *
Nakrył John żonę w Majami
Na łóżku z dwoma gachami.
Zapytał go teść;
Jak możesz to znieść?
Niech przykrywają się sami.
* * *
Zdradzany Jan – Niegowician,
Powiedział swej żonce; Kicia!
Mimo, żem bogacz.
To jako rogacz...
Mam większą siłę przebicia.
* * *
Dziś zbiórka u Julki w Pile.
Jak kasy nie masz za tyle;
Pytaj, u której
A nie, o której,
........ Albo najlepiej po ile?
* * *
Szef kuchni w barze pod Brenną,
Nim pichci potrawę cenną,
Soli pierożki,
Przyprawia rożki
I pieprzy pomoc kuchenną.
* * *
Widział Grześ reklamę w Jenie;
„Kaszalot w przystępnej cenie”.
Jest również żarłacz,
Będziesz go żarł acz
Z waleniem... na zamówienie.
* * *
Zboczony wróbelek pod Wschową,
Uprawiał na łące seks z krową...
Zapewne Milką,
Bo już przed chwilką,
Polewę... miał czekoladową.
* * *
Znawcy tematu ze wsi Zbraż,
Dwaj rangersi i jeden kpiarz -
Stwierdzili pierwsi:
„Im większe piersi
Tym trudniej zapamiętać twarz”.
* * *
Pewnej Julci z Portofino
Romeczek serwował wino.
Kiedy się schlała
Dała mu ciała,
A on chciał loda – Bambino.
* * *
Maklerka ze wsi Czerniaków
Za kesz wymienia chłopaków.
Z Frankiem, mój złoty
Nie ma ochoty
Bo nie wart jest funta... kłaków.
* * *
Śliczną murzynkę z Afryki
Co miała w oczach kurwiki,
Przekonał Pers w Azji
Swą siłą perswazji,
Żeby czytała świerszczyki.
* * *
Wkurzony Johny w Esseksie
Uprawiał seks na meleksie.
Z dwiema laskami
(Tak między nami),
Które połamał przy seksie.
* * *
Staruszek Olo w Elsterze
Zapomniał o Alzheimerze,
Kiedy mu laska
Rzekła; Co łaska!
Wypieprzył się na rowerze.
* * *
Onufry, myśliwy z Buczacza,
Postrzelił na łowach rogacza
I bardzo przerażony
Pobiegł do jego żony,
Bo Daniel był za naganiacza.
* * *
Pewien gospodarz z Jastarni
Rzekł znajomej spod latarni;
(Pąsowy cały)
No to po małym...
I wyjął jaja z sieczkarni.
* * *
W autobusie do Zawoi
Dziadek dwoi się i troi
Sam przy kasowniku.
Babcia doń; Henryku!
Wkładaj szybko, póki stoi.
* * *
O pewnej panience w Sieci
Co wiersze miłosne kleci
Napisał wieszcz,
Że kocha deszcz
Bo tylko on na nią leci.
Hubert HORBOWSKI – ur. w 1950 r. w podkarpackim Przeworsku, od niedawna mieszkaniec Jeleniej Góry; emeryt. Rymowanki układa od dziesięciu lat; limeryki – od połowy grudnia 2010 r., tj. od chwili przyjęcia go do Dolnośląskiej Grupy Literackiej „NURT” w Lubaniu, z którym związany był przez ostatnie ćwierćwiecze. Jego utwory znaleźć można w kilkunastu antologiach, almanachach i innych zbiorach wierszy oraz w lokalnej prasie i (okazjonalnie) różnych periodykach. Jest współautorem tomiku z limerykami (K. Sławińska, H. Horbowski – „Frywoliki spod osiki”, 2011 r.). Od kilku miesięcy jest członkiem Stowarzyszenia W Cieniu Lipy Czarnoleskiej w Jeleniej Górze.
Bożena KANSY – mieszkanka Krzywiczyn na Opolszczyźnie, pisze wiersze liryczne, limeryki, fraszki i teksty satyryczne. Maluje obrazy na płótnie, które wystawiała w Warszawie, Wrocławiu, Wołczynie i wielokrotnie w kluczborskim muzeum. Jej wiersze znajdują się w almanachach poetyckich: „UCZTA”, „UCZTA 2”, „UCZTA 3”, „Kawiarenka poetycka 2” i „Kawiarenka poetycka 3”, w międzynarodowej antologii satyrycznej „Odwódki” i międzynarodowej antologii Stowarzyszenia Autorów Polskich „Kocha się za nic”. Autorka jest wielokrotną laureatką ogólnopolskich konkursów literackich, członkiem Partii Dobrego Humoru oraz laureatką honorowego wyróżnienia „Wołczyński Isander” w kategorii „Promocja miasta i gminy”. Jej wiersze były prezentowane m.in. na antenie Radia Niezależnych Artystów. Więcej informacji i prezentacja twórczości Autorki na http://moja-pasja.weebly.com/ .
Wojciech KŁOSOWSKI – z zawodu jest ekspertem samorządowym – specjalistą w zakresie planowania strategicznego i rewitalizacji miast, a prywatnie – dziadkiem siedmiorga mądrych wnuków i optymistą przyjaźnie nastawionym do świata. Limeryki pisuje w rzadkich wolnych chwilach, traktując je jako beztroskie hobby. Jest też autorem powieści „Nauczyciel Sztuki”, która prawdopodobnie kiedyś doczeka się kontynuacji w postaci drugiego, a może i trzeciego tomu.
Władysław KOZIEŁ – lat 73, jest mieszkańcem Bestwiny, podbeskidzkiej wioski położonej nieopodal Bielska-Białej. Napisał ponad 300 limeryków oraz blisko 600 drobiazgów satyrycznych (skojarzynek, anagramów, kalamburów, palindromów i fraszek) publikowanych w lokalnych czasopismach i portalach internetowych (m.in. w Dzienniku Zachodnim). Autor wydanej w 2013 roku książeczki pt. „Humor pod rękę z powagą” oraz współautor Antologii grupy fb SATYRA – pt, „Odwódki”, trzykrotny laureat Bielskiego Konkursu Satyrycznego „Wrzuć na luz” w kategorii tekst satyryczny (raz wyróżnienie za anagram i dwa razy trzecie miejsce za limeryki. Jego pasją są palindromy, a wiele z nich znalazło swe miejsce w Muzeum Palindromu Polskego prowadzonym przez prof. Tadeusza Morawskiego, który napisał również wstęp do jego książeczki.